Anna Kalczyńska: Nadal mogę być dziennikarką i jednocześnie matką trojga dzieci

Anna Kalczyńska o wypadku na stoku: „W ułamku sekundy w naszym życiu wszystko może się zmienić”

Anna Kalczyńska w majówkę miała poważny wypadek na stoku w Alpach. Dziennikarka straciła przytomność. Konieczna była operacja. Jak teraz czuje się prezenterka „Dzień Dobry TVN”?

Anna Kalczyńska o wypadku na stoku

Dla Anny Kalczyńskiej tegoroczna majówka nie zakończyła się zbyt szczęśliwie. Gwiazda wraz z rodziną pojechała do Tyrolu, aby doskonalić naukę jazdy na nartach. Niestety dziennikarka uległa poważnemu wypadkowi na stoku. W rozpędzoną prezenterkę wjechał pewien mężczyzna. Gdyby nie kask, który miała na głowie, to zdarzenie mogłoby zakończyć się tragicznie.

„Pojechaliśmy cała rodziną na majówkę do Tyrolu, żeby wziąć udział w obozie dokształcającym sztukę narciarstwa. Oboje z mężem jesteśmy fanami tego sportu, a i nasze dzieci też już połknęły bakcyla. To był pierwszy zjazd, piękna słoneczna pogoda, szeroki stok. Wydawało się, że nic złego nie może się tam wydarzyć… A jednak… Ostatnie, co pamiętam, to jak zaczęłam zjeżdżać w dół. Wszystko, co było potem, moja pamięć wyparła, po prostu mgła” – mówi Anna Kalczyńska w rozmowie z „Vivą!”.

 

Był ślub czy nie?

Dziennikarka nic nie pamięta z wypadku. Ocknęła się dopiero w szpitalu, do którego przetransportowano ją śmigłowcem. Anna Kalczyńska miała wstrząs mózgu oraz złamany kciuk. Jednak jej mąż nawet wtedy zachował poczucie humoru. 😉

„Ocknęłam się w szpitalu, pytając, gdzie jestem i co się stało. Opowiedziano mi że wpadł na mnie narciarz jadący z tyłu. Całe szczęście, że miałam kask, bo mogłabym tego nie przeżyć. Natychmiast wezwano pomoc, śmigłowiec zabrał mnie do kliniki. Miałam wstrząs mózgu i złamany kciuk. A mąż Maciek pytał mnie, czy pamiętam, że wzięliśmy ślub. Takie żarty trzymają się mojego męża, kiedy jest zdenerwowany sytuacją. Ślub oczywiście pamiętałam, ale szczegółów wypadku – wcale” – przyznała prezenterka.

https://www.instagram.com/p/BTidA7xB3kO/?taken-by=annakalczynskam

Ważne przesłanie

Anna Kalczyńska dochodzi do zdrowia. Ma rękę w gipsie. Jednak w Polsce okazało się, że złamanie jest gorsze niż myślano.

Gwiazda ma dla nas wszystkich ważne przesłanie. W życiu nigdy nie jest się pewnym przyszłości, dlatego nie warto wielu rzeczy odkładać na później. Carpe diem!

W Polsce złamanie okazało się gorsze, niż myślałam. Była strzaskana kość, a w nie drzazgi, co ujawniła operacja. Świetni lekarze w Otwocku wstawili mi w miejscu złamania blaszkę i dokonano przeszczepu fragmentów kości. Cały czas dochodzę do siebie, z ręką w gipsie. I myślę o tym, że tak naprawdę niczego nie możemy zaplanować, bo ktoś planuje to za nas. Ten wypadek dał mi dużo do myślenia i skłonił do refleksji, że w ułamku sekundy w naszym życiu wszystko może się zmienić bez naszej woli. Jeśli mamy więc zrobić coś, nie czekajmy, róbmy to od razu…” – namawia Anna Kalczyńska.

————————————————————————————————————————-

Źródło zdjęć: /www.instagram.com/annakalczynskam/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ