Amber Gold: Sąd ogłosił kary dla twórców piramidy finansowej

Zapadł wyrok w sprawie Amber Gold. Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał Katarzynę P. na łączną karę 12 lat i 6 miesięcy więzienia, a Marcina P. na 15 lat więzienia. Twórcy Amber Gold mają zapłacić także grzywny i naprawić wyrządzone szkody.

Wyrok odczytywany przez 5 miesięcy

Już w maju tego roku sąd uznał Katarzynę i Marcina P. za winnych. Stwierdził wtedy, że twórcy Amber Gold wprowadzali klientów w błąd i „prowadzili działalność parabankową bez pozwolenia”. Na ogłoszenie wymiaru kar musieliśmy jednak poczekać kilka miesięcy.

Do przeczytania było 59 tomów po 200 stron każdy. Wymiar i uzasadnienie są w ostatnim tomie.

Sąd Okręgowy w Gdańsku przez 5 miesięcy odczytywał nazwiska wszystkich pokrzywdzonych w sprawie Amber Gold, przyporządkowując numery umów depozytów towarowych do poszczególnych osób i kwoty szkody. Wreszcie odczytywanie dobiegło końca.

Jak ustaliła prokuratura, Marcin P. i jego żona Katarzyna P. w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukali ponad 18 tysięcy klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 milionów złotych. Oskarżenie dotyczyło także prowadzenia działalności parabankowej oraz prania brudnych pieniędzy.

„Nie było oszustwa i prania pieniędzy”

Marcinowi P. postawiono ogółem cztery, a Katarzynie P. dziesięć zarzutów. Prokuratura wnosiła o kary 25 lat więzienia dla oskarżonych ws. afery Amber Gol Obrońcy Marcina P. i Katarzyny P. domagali się ich uniewinnienia. Obrońcy skazanych już zapowiedzieli apelację.

Jak powiedział adwokat Michał Komorowski, obrońca Marcina P., nie tyle samą karę ocenia za zbyt surową, ale w ogóle nie zgadza się z przyjętą przez sąd kwalifikacją czynów, zwłaszcza tych najważniejszych przestępstw. Jak tłumaczył, jego zdaniem nie było oszustwa i prania pieniędzy, a ewentualnie złamanie prawa bankowego polegające na nadmiernym obciążeniu ryzykiem środków klientów.

„Kary mogły być wyższe”

Zdaniem członków sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold, kary mogły być wyższe. Szefowa komisji śledczej Małgorzata Wassermann obawia się, że Marcin i Katarzyna P. mogą wkrótce wyjść na wolność.

Marcin P. przebywa w areszcie od 2012 roku, co oznacza 7 lat, można powiedzieć, że jest bardzo blisko połowy kary, a co za tym idzie, zbliża się do tego momentu, w którym będzie mógł się ubiegać o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Nie wyobrażam sobie, że któryś sąd mu go udzieli – powiedziała posłanka.

Tego samego obawiają się pozostali członkowie komisji śledczej. Dodają przy tym, że wskazać i skazać trzeba także osoby, które pomagały państwu P., bo zdaniem komisji, nie działali oni sami.

Nie chcę mi się wierzyć, to jest rzecz, która nie przekonuje –  stwierdził Krzysztof Paszyk z PSL-u.

Amber Gold 

Amber Gold to firma, która miała inwestować w złoto i inne kruszce. Działała od 2009 r., a klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji – od 6 proc. do nawet 16,5 proc. w skali roku – które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia 2012 r. firma ogłosiła likwidację, a tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy ani odsetek od nich.

Katarzyna P. i Marcin P. pieniądze pozyskane z lokat wydawali na rozmaite cele – m.in. na finansowanie linii lotniczych OLT Express (nieistniejący już przewoźnik, w którym głównym inwestorem była Amber Gold) przeznaczono prawie 300 mln zł. Część dochodów szła też na wynagrodzenia. Ustalono, że z tego tytułu oskarżeni wypłacili sobie 18,8 mln zł.

Zobacz również:

Źródło: Tvn24 / Fot. twitter

ZOSTAW ODPOWIEDŹ