Enigmatyczne polskie piosenki
Życie jest małą ściemniarą, nad głowami latają nam sępy miłości, a całym naszym dobytkiem są w pustej szklance pomarańcze. Często nucimy popularne piosenki lecące w radiu, nie zastanawiając się zbytnio co wyrażają (lub: czego nie wyrażają) ich teksty. A te, niestety, zazwyczaj nie są na najwyższym poziomie. O czym śpiewają rodzimi wykonawcy?
Wydawać by się mogło, że od czasów, w których Alicja Janosz, zwyciężczyni pierwszej edycji Idola, śpiewała jak to na schodach już spłynął jej tusz oraz że za ścianą śpiew i jajecznica, a Kaja Paschalska twierdziła, że zna Chinkę Cziku Cziku Linkę i jej matkę Cziku Cziku Lotkę, teksty polskich piosenek stały się bardziej wysublimowane. Niestety, nasze uszy wciąż zalewają fale kiczowatego i często pozbawionego sensu bełkotu, który regularnie serwują nam rodzimi artyści.
Oczywiście, absolutnym numerem jeden, jeżeli chodzi o tematykę piosenek, jest szeroko pojęta miłość. W romantycznym „Volveremos” zespołu Volver możemy usłyszeć, jak wokalista idzie poprzez tłum i nadzieję ma, że spotka ją w tym pasjansie chwil. Agnieszka Chylińska w piosence „Niebo” nie boi się z kolei wyrazić swoich gorących uczuć wprost: Jesteś dla mnie piękny tak, że brakuje tchu gdy widzę cię. Kochać cię to straszny czas, nie mogę nic, tylko trwać. Dramatyzmu dodają dalsze zwierzenia: chce sobie zaufać, ale nie wiem jak, kiedy ciebie widzę – ciało daje znak. Nie mogę tego zrobić, ale bardzo chcę. Wszystko mi już mówi, że to się skończy źle. W podobnie złej sytuacji jest Szymon Wydra, który pyta samego Boga jak on jej to powie, że on już dłużej tak nie może, bo, jak sam twierdzi, musi żyć życiem towarzyskim. Zespół Enej zachęca nas z kolei do zapoznania się z miłością symetryczno-liryczną, cokolwiek miałoby to oznaczać.
Polscy artyści nie boją się również poruszać tematów życiowych. Piotr Kupicha z zespołu Feel bez oporów wyznaje: w pustej szklance pomarańcze to dobytek mój (na szczęście na rozstaju dróg stoi dobry Bóg, on wskaże mu drogę). Doda z kolei odnalazła sens życia, odnalazła go: jedna miłość umiera by móc zastąpić ją. Igor Herbut twierdzi za to, że życie jest małą ściemniarą, wróblicą, wygą, cwaniarą. Jak widać, polskie piosenki to również kawał porządnej, życiowej wiedzy, która niejednemu może dać do myślenia.
Zaskakujące jest to, że powyższe piosenki przez wiele miesięcy królowały na rodzimych listach przebojów. Rymy opierające się głównie na sylabach „się” i „cię”, kiczowate metafory i przypadkowe upychanie słów to prawdziwa plaga we współczesnych piosenkach. Jeżeli „królowa” polskiej sceny muzycznej, Doda, śpiewa: Jest szaro, nudno, byle jak, a chcieć to móc, więc zmienię świat: podpalę miasta i zjaram wsie, niech będzie dym, niech dzieje się, podpalę miasta, bo nudzę się, to chyba naprawdę coś tu jest nie tak.
Czy to oznacza, że jesteśmy skazani na potoki bezsensownych słów i tandetnych przenośni? Na szczęście na polskim rynku muzycznym powstała, i ciągle się rozwija, przeciwwaga dla kiczowatej muzyki popularnej. Dawid Podsiadło, Maria Peszek, Mela Koteluk, Artur Rojek, Katarzyna Nosowska, Gaba Kulka czy Fisz to artyści, dzięki którym piękno języka polskiego ujawnia się w całej swojej okazałości.
Pamiętajmy, że wiele zagranicznych piosenek również nie brzmi zbyt lotnie, kiedy je przetłumaczymy. Refren hitu, który otworzył Rihannie drzwi do światowej kariery brzmi przecież: Teraz kiedy pada bardziej niż zawsze, wiedz, że wciąż będziemy mieli siebie, możesz stać pod moją parasolką, parasolką –olką, –olką, –olką. Czy nadal słynna „Filiżanka” Michała Wiśniewskiego wydaje się aż tak straszna?
Joanna Bochnia