Kobieta kupuje auto!
Jestem kobietą i nie jestem chłopczycą, więc potrafię jedynie stwierdzić, który samochód jest ładny oraz który to Mercedes. Koniec. Chciałabym kupić dobre, niezawodne auto, ale nie chcę być pierwszym okazem, który płakał, jak kupował. Jest wiele rzeczy na które należy zwrócić uwagę przy kupnie auta. Zaskakujący dla wielu z nas – kobiet, może być fakt, że nie tylko kolor się liczy…
Decyzja podjęta: kupuję. Na początku sama zaczynam poszukiwania i konfigurując różne opcje (czyt.: model z kolorem) obieram sobie konkretny cel, co na szczęście zawęża poszukiwania. Wertuję Otomoto, Gumtree, Allegro, Tablicę, ale czytając w opisach zbitki niezrozumiałych słów i cyfr popadam w lekką panikę. Kompletnie nie rozumiem, o co tam chodzi. Rejestruję się więc na kilku forach motoryzacyjnych, żeby nieco zgłębić temat. Dodaje mi to odrobinę pewności siebie w rzeczonej kwestii, ale ciągle nie wiem, czego dokładnie szukam i który parametr jest tym właściwym, a który nie.
Postanawiam więc zawierzyć mądrzejszym i bardziej kompetentnym: proszę kolegę o pomoc. Każda z nas ma na pewno jakiegoś znajomego, który uwielbia samochody i taki zaawansowany „research” sprawi mu dodatkowo przyjemność. Nie zawsze należy polegać tylko na sobie, zwłaszcza w takim przypadku, kiedy chcemy troszkę zainwestować w coś, co będzie się nam podobać, ale też nas nie zawiedzie.
Odkąd w poszukiwania włączył się specjalista, zawęziły się one jeszcze bardziej:
– Teraz szukam auta tylko od prywatnych osób. Dlaczego? Właściciele komisów bardzo często kupują mocno uszkodzone auta, a wprawna ręka mechaników potrafi z nimi zrobić wszystko i doprowadzić do stanu, w którym dany samochód będzie sprawiał wrażenie, że dopiero co wyjechał z salonu.
– Chciałam kupić ekonomiczne auto, więc sprawdzałam te, które miały instalacje gazową. Błąd. Teraz sprawdzam benzynowe. Jeśli będę chciała „przerzucić się” na gaz, to lepiej samemu zrobić instalację w sprawdzonym miejscu. Ta gotowa może być bowiem nieszczelna.
– Sprawdzam numer vin w samochodzie. On informuje mnie, jakie jest pochodzenie auta, a nierzadko również, co się z nim wcześniej działo.
– Proszę sprzedawcę albo o wizytę na stacji diagnostycznej (trzeba sprawdzić parametry), albo o udostępnienie tzw. „kanału“, aby obejrzeć podwozie samochodu. (Oczywiście nie robię tego osobiście, w końcu mam już od tego swojego zaufanego człowieka)
– Należało by sprawdzić całe auto miernikiem lakieru i przekonać się, czy samochód był gdzieś „malowany“, czyli de facto czy był uszkodzony i odnawiany w jakimś miejscu. Czasem ślady na lakierze są tak widoczne, że i bez miernika można to stwierdzić.
– Zwracam również uwagę na przebieg.
– Sprawdzam wnętrze samochodu i wyposażenie.
– Pytam właściciela, czy auto jest ubezpieczone i na jak długo.
– Nigdy nie omawiam kwestii finansowych przez telefon. O cenie samochodu rozmawiam na żywo, w końcu muszę coś „utargować“.
Po zakupie:
– Zabieram samochód do mechanika, aby zmienić olej i wszystkie filtry.
– Przerejestrowuje samochód w dziale komunikacji w moim Urzędzie Miasta. Trzeba się również dowiedzieć czy opłacalne jest rejestrowanie tylko na jedną osobę czy może lepiej na dwie, np. ja i rodzic (bardziej doświadczony kierowca). Wówczas jest szansa na zniżki w cenie ubezpieczenia.
– Kupuję mniej butów, żeby mieć więcej pieniędzy na benzynę 🙂
Olga Kowalczyk