Jak zahartować organizm?

hartowanie tekst life4styleWiele słyszy się ostatnio o hartowaniu organizmu. To takie zdrowe, a do tego zapobiega chorobom, oczyszcza komórki, poprawia krążenie krwi i jeszcze ma pozytywny wpływ na termoregulację ciała. No dobrze, ale jakim sposobem się zahartować? Na co uważać i czego unikać?

Hartowanie organizmu to nic innego jak przygotowywanie go do niesprzyjających warunków atmosferycznych, a takie panują akurat w naszym polskim klimacie. Zbliża się wiosna, zaczyna się odwilż, a coraz wyższa temperatura powietrza może okazać się zdradziecka. Warto więc zahartować nasz organizm i ustrzec się przed czyhającymi za rogiem przeziębieniami.

Przed przystąpieniem do uodparniania należy zapoznać się z trzema podstawowymi zasadami. Po pierwsze, systematyczność. Kilkudniowe zrywy ambicji nie przyniosą efektu, a mogą nawet zaszkodzić. Kolejną ważną rzeczą jest stopniowanie, a ostatnią, lecz równie ważną – rozpoczęcie hartowania w momencie, gdy jesteśmy w doskonałej formie. Przeciwwskazany jest katar, kaszel, ogólne „rozbicie” bądź złe samopoczucie.

Hartować organizm można za pomocą zimnej wody oraz ruchu na świeżym powietrzu. Pierwsza z metod polega na braniu chłodnych prysznicy. Ważne jest, by polewanie wodą było stopniowe, w kierunku od dołu do góry, z pominięciem głowy. Taka terapia powinna trwać nie dłużej niż dwie minuty. Prysznice można urozmaicić naprzemiennie ciepłą i zimną wodą. Pamiętajmy, że przed wejściem do kabiny nasze ciało powinno być rozgrzane.

Inną metodą jest hartowanie ciała poprzez ruch na świeżym powietrzu. Delikatne odsłonienie nagich części ciała sprzyja uodparnianiu, ponieważ skóra ma się przyzwyczajać do niskich temperatur. Dzięki temu poprawi się termoregulacja ciała, a problemy z nadwrażliwością skóry znikną. Przygotowywanie organizmu do chłodu można realizować za pomocą spacerów, biegania czy gier i zabaw na świeżym powietrzu.

Hartowania organizmu powinny unikać osoby z anemią, niedowagą oraz osoby starsze. Odradzamy również zbyt lekkiego ubierania się podczas chłodnych dni, marznięcia przy otwartych oknach w domu czy lodowatych kąpieli „na siłę”. To może skończyć się chorobą.

Anna Kukiełka

ZOSTAW ODPOWIEDŹ