Aktualizacja Snapchata. Czy to już jego koniec?
Snapchat to jeden z trzech najbardziej popularnych portali społecznościowych na świecie. Średnio korzysta z niego 166 mln użytkowników. Jest bardzo popularny wśród influencerów, którzy aktualizują go prawie cały czas. W ostatnich tygodniach Snpachat przeszedł aktualizację. Niestety, ale pogorszyła ona jedynie już i tak słabą pozycję Snapa wśród użytkowników social mediów.
Snapchat obok Facebooka i Instagrama przez długi czas uważny był za jedne z najbardziej popularnych i lubianych portali społecznościowych. Użytkowanie go było banalnie proste. Robiliśmy zdjęcie i mogliśmy wysłać je do poszczególnych znajomych na maksymalnie 10 sekund bądź udostępnić je wszystkim naszym obserwującym na najwyżej 24 godziny. Układ Snapchata był bardzo prosty. Wchodząc w aplikację mieliśmy od razu możliwość zrobienia zdjęcia, edytowania go i wysłania. Po lewej stronie otrzymywaliśmy prywatne wiadomości oraz zdjęcia. A po prawej mieliśmy dostęp do MyStory wszystkich osób, które obserwujemy, wśród nich byli nasi znajomi jak i influencerzy. Przechodząc jeszcze bardziej w prawo mieliśmy możliwość prześledzenia najnowszych informacji ze świata. Snapchat poza tym jakiś czas temu wprowadził mapkę, która umożliwia nam zobaczenie gdzie aktualnie znajdują się nasi znajomi, którzy wyrazili zgodę na publikowanie ich lokalizacji.
Snapchat działał bardzo dobrze. Ludziom podobało się to, że to co wrzucą za chwile zniknie z internetu (chociaż dobrze wiemy, że z internetu nigdy nic nie znika na dobre). Influencerzy pokochali Snapa za jego prostotę i szybką możliwość komunikacji ze swoimi obserwatorami. W ciągu dnia potrafili dodać niezliczoną ilość snapów.
Ostatnimi czasy Snapchat zaczął tracić użytkowników z powodu coraz większej sławy instastory czyli jego odpowiednika na Instagramie. Na początku mało kto korzystał z nowego udogodnienia Insta, ale w końcu ludzie zaczęli się do niego przekonywać. Duża liczba użytkowników Snapa przeszła ze swoimi krótkimi filmikami na instastory. Influncerzy próbowali balansować pomiędzy tymi dwiema platformami, ponieważ nie chcieli tracić odbiorców. Zwykli użytkownicy też próbowali być aktywni na obydwu platformach.
Wiadomym było, że w końcu nadejdzie moment kiedy jeden z tych portali będzie miał więcej użytkowników. W podjęciu decyzji ludziom o tym z którego portalu będę korzystać częściej pomógł sam Snapchat, wraz ze swoją aktualizacją.
Nową wersję Snapchata mamy okazję mieć już ok. dwóch tygodni, jak nie więcej. I z tego co wiem nikt nie jest z niej zadowolony. Wchodząc w aplikację mamy dokładnie to samo co mieliśmy w poprzedniej wersji, czyli możliwość zrobienia zdjęcia. W nowej kompletnie inaczej wygląda prawa i lewa strona Snapa. Po lewej stronie dostajemy już nie tylko prywatne wiadomości oraz zdjęcia, ale mamy także dostęp do MyStory naszych przyjaciół, czyli osób które również śledzą i nas. Jeżeli chcemy zobaczyć co słychać u influencerów musimy przejść do prawej strony. Mamy tam dostęp do MyStory wszystkich influencerów, którzy są najbardziej popularni na Snapchacie. Co oznacza, że wyświetla się nam też MyStroy influecerów, który nigdy w życiu nie obserwowaliśmy. A osoby, które oglądaliśmy najczęściej często są gdzieś bardzo nisko i musimy je wyszukiwać w specjalnie przygotowanej do tego wyszukiwarce. Prawa strona stała się najbardziej nielubiana. Poza tym Snap naraża influencerów na niepotrzebny hejt ze strony osób, które nie lubią konkretnego youtubera czy innej sławy. Problematyczne jest również zobaczenie własnego MyStory i tego ile osób widziało naszą relację. Aby się tego dowiedzieć musimy kliknąć na kółeczko w lewym górnym roku i zjechać w dół na wyświetlonym ekranie. Kiedyś było to o wiele prostsze.
Rozmawiając ze swoimi znajomymi ciągle słyszę głosy, że Snap po aktualizacji nie nadaje się do użytkowania. Wszyscy powoli zaczynają przechodzić na Instastroy. Sami influencerzy też zaczynają to robić. Na snapach mówią, że więcej zobaczymy na Instagramie. Osobiście jestem fanką aktualizacji i bardzo lubię kiedy coś zmienia się na social mediach. Jednak tej aktualizacji nie jestem w stanie polubić i nawet zaakceptować. Wchodząc na Snapa nie jestem w stanie znaleźć szybko tego co chcę obejrzeć. A przecież w dzisiejszych czasach czas jest bardzo cenny, a szybkość jest bardzo pożądana. Snapchat przechodzi do lamusa na własne życzenie. Nie wydaje mi się, żeby coś mogło go jeszcze uratować.
It’s been an amazing 5 year ride. @Snapchat I just hate your update I’m sorry. pic.twitter.com/mFrfwAT4c7
— KT (@ofRobert_) January 10, 2018
A wy co myślicie? Używacie Snapa czy wolicie Insta? Dajcie znać.