Piękna Maria Andrejczyk rekordzistką Polski w rzucie oszczepem! To ksiądz wymodlił ten wynik!
20-letnia Maria Andrejczyk podczas eliminacji w rzucie oszczepem swoim wynikiem 67,11 m zaskoczyła wszystkich! Polka o ponad 3 metry poprawiła rekord Polski, a jednocześnie uzyskała najlepszy rezultat w tym roku na świecie. Zawodniczka zdradziła, że to jej chrzestny, który jest księdzem, wymodlił ten niesamowity sukces! Z niecierpliwością czekamy na finał! Myślicie, że nasza zawodniczka zdobędzie medal?
Nowa gwiazda polskiej lekkoatletyki?
Maria Magdalena Andrejczyk pochodzi z małej miejscowości Kukle, która położona jest pod Sejnami. Zawodniczka trenuje w klubie „LUKS Hańcza Suwałki”. Obecnie dwudziestolatka jest mistrzynią Europy juniorek w rzucie oszczepem. Jej dotychczasowy rekord życiowy wynosił 64,08 m. Jednak dzisiaj Polka sprawiła dużą niespodziankę, wygrywając eliminacje konkursowe z wynikiem 67,11 m! Tym samym pobiła rekord kraju oraz uzyskała najlepszy rezultat w tym roku na świecie.
To było coś magicznego
Andrejczyk wiedziała, że jej rzut należał do udanych, jednak nie spodziewała się, że oszczep poleci tak daleko.
„Moje rzuty powyżej 60 metrów wyglądają zupełnie inaczej niż te bliższe. A ten rzut był wyjątkowy. Pierwszy taki w moim życiu. Wiedziałam, że będzie daleko, ale nie sądziłam, że aż tak. Jestem w szoku. To było coś magicznego. Tym bardziej, że rzuciłam na luzie. Nie sądziłam, że będzie taki luz w igrzyskach. Mam już jednak za sobą dwie nieudany duże imprezy i one dały mi porządnego kopa w tyłem. Były dla mnie lekcją pokory”.
Wszystko dzięki modlitwie księdza?
„Już od dwóch lat marzyło mi się złamanie granicy 65 metrów, ale mój chrzestny, który jest księdzem powtarzał, że mam rzucić 67. No i chyba to wymodlił. Ogromna pomoc idzie z góry” – wyznała zawodniczka.
Jak będzie w finale?
Zawodniczka powtarza, że jest bardzo szczęśliwa ze swojego sukcesu, który osiągnęła mając niespełna 20 lat. Doskonale wie, kariera sportowa stoi przed nią otworem. Zastrzega jednak, żeby nie oczekiwać od niej teraz medalu.
„Już udział w igrzyskach jest dla mnie czymś niesamowitym, a to co zrobiłam, jest wisienką na torcie. Nie oczekujcie ode mnie zbyt wiele. Ta forma za dwa dni może tak nie wystrzelić jak dzisiaj. Nie chcę zapeszać i coś obiecywać. Chciałabym zbliżyć się do tego rezultatu. Moim marzeniem jest być w ósemce na igrzyskach”.
Na Copacabanę pójdzie później
„Wcześniej planowałam, że gdy nie przejdę eliminacji, pójdę w środę na Copacabanę. Cóż, zepsułam te plany. Tak je psuć mogę zawsze. To mi się podoba. W czwartek powalczę w finale, a na plażę pójdę później” – żartuje Maria Andrejczyk.
Będziecie oglądać dalsze zmagania naszej zawodniczki? Przypominamy, że finał odbędzie się w czwartek miejscowego czasu (godz. 2.10 w nocy z czwartku na piątek w Polsce).
Źródło zdjęć: Instagram.com/m.andrejczyk oraz Facebook/Maria Magdalena Andrejczyk
______________
Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.