Kultura a ciało
Ciało jest elementem pomagającym nam funkcjonować w społeczeństwie. Ważną role z tym związaną odgrywa ubiór, będący naszym kostiumem – poprzez niego budujemy wizerunek lub skrywamy niedoskonałości naszego ciała.
Swoim wyglądem chcemy sprostać oczekiwaniom społecznie przyjętych norm i wyobrażeń. Również nasze gesty nieświadomie dostosowują się do hierarchii społecznej – niektóre są zarezerwowane dla przełożonych, inne – wyłącznie dla przyjaciół i znajomych. Im bardziej opanowane, przewidywalne ciało i jego fizjologia tym łatwiej utrzymać porządek społeczny oraz formy kontakty towarzyskie. Śmiało można powiedzieć, że ciało stało się przedmiotem kierowanym przez społeczeństwo, ponieważ jest przez nie kontrolowane i ograniczane.
Wygląd człowieka, sposoby poruszania się, bądź wykonywania różnych czynności są uwarunkowane kulturowo, a ponadto zależą od takich czynników, jak rasa, wiek, płeć, sprawność i proces edukacji, które wpływają miedzy innymi na różnice w sposobach spania, chodzenia, biegania czy nawet rodzenia.
W każdej kulturze ciało bywa znakiem przynależności do grupy, plemienia, religii czy sekty. Może stać się symbolem wykluczenia (niezależnie od woli właściciela, np. w wyniku upośledzenia) lub sposobem na świadome zasygnalizowanie własnej odrębności tak jak w przypadku członków subkultur.
Kulturowym znakowaniem ciała jest między innymi obrzezanie, tatuowanie a także makijaż, kolczykowanie lub strzyżenie i farbowanie włosów – popularne zabiegi upiększające, stosowane na całym świecie.
Stosunek do własnego ciała w kulturze zachodniej jest naznaczony sprzecznościami. W starożytnej Grecji męskie ciało było wzorem ideału, podziwiane i wielbione przez artystów. W kolejnej epoce piętnowano kanon grecki uznawany za siedlisko brudu i zła. W XVIII wieku zrodziły się kontrowersje wokół gorsetu, który poprawiając kobiecą sylwetkę stał się symbolem zniewolenia.
Współcześnie uwolniliśmy się chociaż nieznacznie od przymusów wobec ciała. Normy obyczajowe rozluźniły się, a coraz to nowsze i odważniejsze nie tylko stylizacje, ale i sposoby upiększenia ciała stały się bardziej akceptowane wśród społeczeństwa. Jednakże wciąż szokują i wprawiają w niesmak niektóre propozycje wyróżnienia się, choćby popularne „tunele”. Zwolennicy będą do upadłego bronić piękna i funkcjonalności tej formy piercingu, jednakże znajdą się i tacy, których to odrzuca.
Media atakują nas obrazami i informacjami, które mają przekonać o konieczności pracy nad własnym ciałem, tak aby było to zgodne z obowiązującym kanonem piękna – szczupłą, zadbaną, z pełnym makijażem (w przypadku kobiet) postacią.
Warto zastanowić się, czy od początku istnienia, myśl, że zostaniemy ocenieni przez społeczeństwo i wykluczeni z niego nie staję się priorytetem, a nasze dążenia są jedynie sposobem, aby być akceptowanym.
Adrianna Chmielecka