Viola Piekut i jej modowy skandal
Nazwisko Piekut nagle pojawiło się na ustach wszystkich. Portale internetowe i gazety rozpisują się o ostatnich dokonaniach projektantki (?), a gwiazdy i celebryci komentują. Co gorsza, wcale nie chodzi o to, że Viola Piekut przygotowała kolekcję, która wszystkich zachwyciła…
Z czego wynika cały skandal związany z Violą Piekut? Otóż zarzuca się jej, że zbyt mocno inspiruje się projektami innych modowych artystów. Inspiracje są na tyle wyraźne, że bez trudno można wskazać pierwowzór, w który polska projektantka się zapatrzyła. Doszło już nawet do tego, że słowo „inspiracja” zastąpiono określeniem „plagiat”.
Podobno już od bardzo dawna mówiono o tym, że Viola Piekut powinna przestać mianować się „projektantką” i przyznać do tego, że jest jedynie „krawcową”. Wszystko odbywało się jednak na zasadzie szeptanych z ucha do ucha krytyk za kulisami kolejnych kolekcji Piekut.
Jednak jedna z ostatnich kreacji projektantki przelała czarę goryczy. Mowa o sukni, w której wystąpiła Agnieszka Jastrzębska na Balu Dziennikarzy. Niedługo po balu na portalach społecznościowych zaczęły pojawiać się ostre komentarze dotyczące sukienki Jastrzębskiej. Styliści, dziennikarze czy gwiazdy zauważyli niesamowicie wyraźne podobieństwo stroju spod igły Piekut do kreacji, którą zaprezentował w swojej jesienno-zimowej kolekcji w 2012 roku Tom Ford, a później na oscarową galę założyła Gwyneth Paltrow. I faktycznie, podobieństwo jest uderzające, jedyna zmiana, którą wprowadziła Viola Piekut to rozcięcie z przodu sukni.
Ponadto na fali popularności kolażu zestawiającego zdjęcia Jastrzębskiej i Paltrow zaczęły powstawać kolejne zestawienia. Internauci zauważyli, że jedwabna suknia, w której wystąpiła Katarzyna Glinka na gali TeleKamer, mocno przypomina projekt Eliego Saaba, natomiast szmaragdowa sukienka Joanny Jabłczyńskiej miałaby być kopią sukni od Jenny Packham, którą miała na sobie księżna Kate Middleton. Wielu stylistów mówi również o tym, że Piekut kopiowała również Zuhaira Murada oraz Valentino.
Ostateczna ocena twórczości polskiej projektantki jest niejednoznaczna. Jedni bezwzględnie równają ją z ziemią i krzyczą, że powinna zacząć używać określenia „krawcowa”, nie „projektantka”. Kaja Środka, Joanna Horodyńska i wielu, wielu innych nie boi się nazwać tego zwykłą kradzieżą własności intelektualnej.
Istnieje też druga strona komentujących, ci są znacznie bardziej pobłażliwi. Mówią bowiem, że polskie gwiazdy i celebrytki przychodzą do Violi Piekut osobiście i same proszą o stroje, które będą podobne do tych, które noszą zagraniczne gwiazdy. Projektantka spełnia życzenie zgodnie z oczekiwaniami klientek, ale popełnia jeden błąd – podpisuje je potem swoim nazwiskiem.
Komentujący często dodają również, że polska moda sama w sobie w dużej mierze jest odtwórcza. Duże podobieństwo do projektów największych modowych marek zarzucano już La Manii czy Dawidowi Wolińskiemu. Takie rozwiązania niektórzy przypisują specyfice polskiego środowiska mody: klientów nie stać na oryginały, więc płacą za tańsze kopie. Smutne, ale być może prawdziwe…
Aleksandra Supryn