„W życiu szukam balansu”

witold tekstOd 25 lat pasjonuje się sportem i zdrowym trybem życia. Wierzy, że oprócz diety i ćwiczeń w walce o szczupłą sylwetkę, największą rolę odgrywa pozytywne myślenie. Trener gwiazd z Hollywood, Witold Szmańda, przekonuje Polaków, że warto być fit.

Paulina Ostapiuk: Panie Witoldzie, na wstępie wyjaśnijmy, kim jest trener personalny?

Witold Szmańda: Dobry trener musi być nauczycielem, motywatorem, psychologiem, dietetykiem. Jego głównym zadaniem jest wpojenie klientowi zdrowych nawyków i przekonanie, że warto zmienić swoje życie na lepsze.

P.O.: Co według Pana najczęściej motywuje klientów do zmiany?

W.S.: Jako trener personalny pracuję już ponad 20 lat i dziś bez wątpienia mogę stwierdzić, że każdy człowiek jest inny i każdy potrzebuje zmiany z zupełnie innych powodów. Tak jak już wspomniałem, trener musi być psychologiem. Ja zawsze każdy przypadek analizuję indywidualnie. Zanim rozpocznę trening, długo rozmawiam z klientem. Czasami powody są prozaiczne – chęć poprawienia wyglądu i samopoczucia, a czasami wynikają z głęboko zakorzenionych problemów emocjonalnych, stresu, braku pewności siebie.

P.O.: Od 10 lat mieszka Pan i pracuje w Los Angeles, gdzie kult ciała jest niezwykle widoczny. Nie sądzi Pan, że takie przesadne koncentrowanie się na własnym wyglądzie to zwykła próżność?

W.S.: Dla mnie w życiu najważniejsze jest znalezienie równowagi, złotego środka. Przesada nigdy nie jest dobra. Trzeba rozumieć, że nasze ciało, emocje, stan ducha to jedna, spójna całość. Klienci oczekują zmian w wyglądzie, ale trener powinien ich nauczyć wsłuchiwać się w swój organizm. To my powinniśmy podejmować decyzje dotyczące nas samych, bo tylko my wiemy, co jest dla nas najlepsze.witek  prawa.sporteuro.jpg

P.O.: Co to znaczy wsłuchać się w swój organizm?

W.S.: To znaczy, że analizujemy wszystkie procesy, jakie w nim zachodzą i wyciągamy wnioski. Żyjemy coraz szybciej, jemy byle co. Zawsze powtarzam, że tylko człowiek je jak świnia. Nie mamy świadomości tego, jak poważne konsekwencje mają nasze wybory żywieniowe. Gdybyśmy umieli słuchać samych siebie, to wiedzielibyśmy na przykład, że głowa nas boli nie dlatego, że ciśnienie jest za niskie, ale dlatego, że zjedliśmy stek, a nasz organizm nie trawi czerwonego mięsa. To dotyczy każdej dziedziny naszego życia. Ja swoim klientom nigdy niczego nie zabraniam, nie mówię „Ty nie możesz”, tylko „nie powinieneś” i staram się wytłumaczyć dlaczego. Czasami jest tak, że pewne rzeczy robimy wbrew sobie, ponieważ jakieś emocje, ludzie, okoliczności na nas wpływają. Moja rola polega na wskazaniu klientowi właściwej drogi.

P.O.: Trening i dieta zawsze muszą iść w parze?

W.S.: Bezwzględnie tak! Zmiana trybu życia to złożony i długotrwały proces. Wymaga samozaparcia, dyscypliny i ciężkiej pracy. Miesięczny trening jest  instruktarzem jak należy postępować, by efekt utrzymywał się przez całe życie.

P.O.: Jaka dieta według Pana jest najskuteczniejsza?

W.S.: W swoim życiu przetestowałem wszystkie diety świata, by znaleźć tę jedną najlepszą. Dziś wszystkim polecam dietę zgodną z grupą krwi. Jest dostosowana zarówno do organizmu, jak i do charakteru.

P.O.: Czego Pan bezwzględnie wymaga od swoich klientów?

W.S.: Bycia na treningu. Jestem przeciwnikiem terroru i zmuszania klientów do robienia rzeczy, na które nie mają ochoty, ale nie pracuję z ludźmi niesystematycznymi. Bez zaangażowania niczego się nie osiągnie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ