Życie osobno, mieszkanie razem

Pierwsze mieszkanie z chłopakiem to trudna decyzja. Stanowi krok do poważnego związku. Pomaga w lepszym poznaniu swojej drugiej połówki lub stanowi powód do rozstania. Czy warto zgadzać się na wspólne życie nawet wbrew sobie?

fresalinka.pinger.pl

Jeszcze kilkanaście lat temu wspólne mieszkanie przed ślubem było nie do pomyślenia. Teraz pary starają się iść z duchem czasu i sprawdzić z kim tak naprawdę mają do czynienia. Mówi się, że człowieka najlepiej poznaje się właśnie przez dzielenie czterech kątów. Wtedy wychodzą na jaw wszystkie plusy i minusy danej osoby. Widzimy, jak zachowujemy się na co dzień, w trudnych sytuacjach, w czasie kłótni, kiedy nie ma czasu na przemyślenia. W Polsce jednak wciąż są żywe zabobony dotyczące tej kwestii. Z jednej strony „to nie wypada”, z drugiej „nie chcesz być utrzymanką”, z trzeciej „wspólne mieszkanie wcale nie oznacza, że on ci się kiedyś oświadczy”. Postrzegamy je raczej jako uproszczenie sobie życia, bo nie tracimy czasu na dojazdy, dzielimy rachunki i obowiązki. Dodatkowo mieszkamy wygodnie, bo bez zbędnych współlokatorów i taniej niż wynajmując mieszkanie dla jednej osoby. W tym czasie poznajemy nawyki partnera, wady i zalety, widujemy się nawet zaraz po obudzeniu.

Kobiety, jeszcze przed podjęciem decyzji mogą bać się, że nie są gotowe na tak poważny krok. Takie wątpliwości też można rozważać na kilka sposobów. Z jednej strony zbyt szybko zrealizowany pomysł o wspólnym mieszkaniu może okazać się niewypałem i prowadzić do rozstania, z drugiej, tak samo może zadziałać odrzucenie propozycji partnera. Jeśli związek trwa kilka lat, a wy nadal nie możecie zdecydować się na wspólny kąt, możliwe, że wątpicie w swój związek. Kiedy jedna ze stron, chce zaangażować się w poważne uczucie, a druga nawet o tym nie myśli, wywołuje to spory. – Też tak mi się wydawało, jak byłam z chłopakiem, że za wcześnie, że może poczekać, i jak on proponował, żeby zamieszkać, to ja się wahałam, w końcu odpuścił, dał mi wolność, i w końcu to zakończył, bo szukał kogoś na poważnie, a jak wtedy ja chciałam to ciągnąć, to już było za późno, bo jemu już przestało zależeć. No i teraz mogę mieć tylko żal do siebie, że mogło być z tego coś fajnego, ale ja wolałam większą wolność… – tak Marta opowiada o swojej sytuacji na jednym z kobiecych forów internetowych.

Jeszcze innym problemem jest to, czy mieszkanie należy tylko do jednej osoby, czy chcecie kupić je wspólnie. Trzeba w tym miejscu pamiętać, że po ewentualnym rozstaniu jedna z osób zostaje bez dachu nad głową. W drugiej sytuacji jest jeszcze trudniej, bo trzeba podzielić koszty. Tak poważna decyzja może też „przywiązać” nas do partnera i sprawić, że będziemy razem tylko dlatego, że zatrzyma nas przyzwyczajenie. Z innej strony warto zamieszkać razem, nawet w wynajętym mieszkaniu, żeby sprawdzić, jak będzie się nam razem żyło. To dobry sprawdzian przed podjęciem poważniejszych kroków. Wiola tak pisze o swojej pozytywnej sytuacji po dosyć szybkiej decyzji: – Ja zamieszkałam ze swoim partnerem po miesiącu związku. Już stuka nam siódmy miesiąc i nadal jest cudownie, nie wahałam się ani chwili jak zapytał czy razem zamieszkamy. Skoro nie jesteś pewna po roku to czy byłabyś pewniejsza po kilku latach?

Potrzeba około 6 tygodni, żeby wyrobić w sobie konkretny nawyk. Nie ważne, czy chodzi o wczesne wstawanie, aktywność fizyczną, czy przebywanie z drugim człowiekiem. Również w przypadku, kiedy chcemy zamieszkać ze swoją połówką warto dać sobie czas na konkretne, przemyślane decyzje, jeszcze przed podjęciem działania, ale też po nim. W końcu, jeśli tego chcecie to i tak kiedyś będziecie musieli zamieszkać razem.

Ada Koperwas

ZOSTAW ODPOWIEDŹ