„Znajomi królika“ na wybiegu
Celebrytki, piosenkarki, aktorki – nieprofesjonalne modelki na wybiegach zaprzyjaźnionych projektantów, to coraz częstszy widok. To fantastyczny sposób na promocję. Oczywiście działa w dwie strony, bo i na korzyść kreatora i rzeczonej gwiazdy. Nie wspominając o tym, że „sławy” często mają figury jak rasowe modelki i umiejętności, którymi nie pogardziłby żaden szanujący się dom mody.
Każda fanka na pewno ma w głowie odcinek „Seksu w wielkim mieście”, a którym to Carrie, jako sławna felietonistka nowojorskich magazynów, brała udział w „pokazie gwiazd”, prezentując część ubioru z kolekcji Dolce&Gabbana, a dokładniej… majtki. Nie poszło jej najlepiej, zaskoczona i zestresowana swoją kreacją, potknęła się w niebotycznych szpilkach i runęła pod nogi całej modowej śmietance Manhattanu. Ale podniosła się i, idąc z uniesioną głową, zachwyciła wszystkich.
Takie wpadki zdarzają się nawet najlepszym modelkom. Jednak wszystkiego można się nauczyć, niekoniecznie pracując na co dzień w tym zawodzie.
Świat mody jest bardzo rozległy i cały czas rośnie w siłę. Pasjonaci znają nazwiska wszystkich modelek spacerujących po wybiegu, co więcej, potrafią wskazać każdą z osobna palcem. Jednak nie wszyscy mają taką wiedzę. Dlatego właśnie projektanci, przyjaźniący się z rzeszą sław (w końcu to jeden showbiznes), angażują dobrych znajomych do pokazów, choćby po to, aby ludziom ich ubrania kojarzyły się z twarzami, które są powszechnie znane. Tak zrobiła na przykład Muccia Prada w swoim pokazie mody męskiej jesień/zima z 2012 roku, podczas którego po wybiegu dreptali Gary Oldman, Adrien Brody czy William Dafoe.
Również polska projektantka, Viola Piekut, do prezentowania swojej kolekcji ślubnej, w styczniu 2014 roku zaprosiła polskie gwiazdy. W jej sukniach pokazały się na wybiegu, między innymi, aktorka Aleksandra Szwed czy dziennikarka Monika Richardson.
Duży wpływ na promocję modowych wydarzeń i wzrost popularności danej marki mają dziś blogerzy modowi. Setki młodych (i nie tylko) kobiet i mężczyzn codziennie odwiedzają ich blogi, profile na Facbooku czy Instagramie, w poszukiwaniu inspiracji. Nic więc dziwnego, że i oni coraz częściej pojawiają się na wybiegach. W związku z taką tendencją, w kwietniu 2013 roku, podczas Warszawskiego Fashion Weekendu, na wybiegu zaprezentowały się blogerki: Jessica Mercedes Kirschner (Jemerced) i Julia Kuczyńska (Maffashion). Dziewczyny brały udział w pokazie fryzur firmy „Toni&Guy”.
Również na pokazie Łukasza Jemioła na tym samym Fashion Weeku oprócz profesjonalnych modelek, pojawili się jego przyjaciele, w tym ponownie blogerka Jessica Mercedes i stylistka Basia Czartoryska.
Czasem projektanci idą jeszcze dalej, tak jak Rick Owens. W swoim pokazie wiosna/lato 2014/2015 zaskoczył widzów, angażując do przechadzania się po wybiegu nie tyle celebrytów – nieprofesjonalnych modeli, co po prostu grupę swoich własnych przyjaciół i znajomych oraz tancerzy.
Wielu celebrytów zgadza się na udziały w pokazach, traktując to jako kolejną dźwignię dla swojej kariery i pewnego rodzaju „połechtanie” własnego ego, to naturalne. Nie można jednak przypisywać im wyłącznie tych próżnych pobudek. Wielu sławnych ludzi bierze udział w pokazach, aby wesprzeć młodych, nieznanych jeszcze, ale zdolnych projektantów. Niektórzy w ten sposób chcą wspierać przeróżne akcje charytatywne. To niewątpliwie jest plusem sławy. Gwiazda staje się dzięki takim działaniom marką samą w sobie.
Olga Kowalczyk, fot. nymag.com