Yoga Rave – sposób na szczęście
Yoga Rave to nowe, unikalne doświadczenie. Łączy całkiem obce osoby, które przez cztery godziny potrafią razem ćwiczyć, tańczyć i podskakiwać. Wszyscy – starsi i młodsi doskonale się przy tym bawią. Niestety spotkania YR organizowane są na razie w Nowym Jorku, Berlinie i w Londynie. Do Polski ten fenomen jeszcze nie dotarł, chociaż dzięki naszym rodakom mieszkającym za granicą, może się tak niedługo stać.
Kto tego nie zna? Wstajemy rano, za oknem jest szaro, a w mieszkaniu zimno. Mamy ochotę tylko wrócić do łóżka i zostać w nim przez cały dzień. Z tym problemem walczymy od lat, wymyślając coraz lepsze sposoby na dobry początek dnia. Jedni wybierają pożywne, ciepłe śniadanie lub jogging zaśnieżonymi ulicami, a drudzy wyjście na siłownię. Aktywność ma za zadanie pobudzić wydzielanie endorfin przez organizm i w ten sposób zmobilizować nas do pracy. Podobnie jest w przypadku Yoga Rave. To sport, który jest połączeniem dwóch odrębnych światów. Yoga kojarzy się z ćwiczeniami na macie, mało energicznymi i raczej dla ospałych osób, które chcą poprawić elastyczność ciała i oczyścić umysł. Rave to nurt muzyki, która królowała w klubach w latach 90., równocześnie z alkoholem, narkotykami i innymi używkami. Jednak ich połączenie stworzyło naprawdę wyjątkową dyscyplinę.
Jak to się wszystko zaczęło?
Jakiś czas temu grupa młodzieży mieszkająca w Argentynie postanowiła stworzyć miejsce, gdzie ich rówieśnicy będą mogli spędzać czas bez używek, czerpiąc z tego prawdziwą radość. Chociaż na początku wydało się, że zainteresowanie nie będzie duże, dzisiaj spotkania Yoga Rave są coraz bardziej popularne na całym świecie i odbywają się regularnie. Równocześnie z nimi powstał zespół So What Project!, który gra energetyczne połączenie elektroniki, rocka, popu i innych stylów. Grupa planuje odwiedzić państwa europejskie, Indie, obie Ameryki, w których wolontariusze organizują spotkania YR.
Na czym polegają takie spotkania?
Ludzie przychodzą na nie ubrani jak na zwykłe zajęcia z yogi, czyli w luźnych sportowych ciuchach. Na początek wykonują półtora- lub dwugodzinny trening. Później zamiast uciekać do pracy, domu, obowiązków, zostają żeby bawić się przy muzyce następne dwie godziny. W sali znajdują się ultrafioletowe światła, a za konsolą stoi prawdziwy DJ. Można ubrać się w fluorescencyjne, kolorowe dresy lub zrobić świecący makijaż, zabrać ze sobą odblaski i glow-sticki, dzięki czemu efekt jest jeszcze lepszy, kiedy gasną światła. Dla rozluźnienia przed i po ćwiczeniach odbywa się medytacja w ciszy.
Wiele osób zaczyna swój dzień z Yoga Rave. Twierdzą, że to dobry sposób, żeby zdobyć dużo energii, którą wykorzystują cały dzień. Taki zastrzyk endorfin zastępuje im kilka kaw, polepsza też samopoczucie i daje motywację do kilku- lub kilkunastogodzinnej pracy. Doskonale rozluźnia mięśnie spięte w czasie siedzenia przed komputerem. YR to wyważona opcja dla osób, którym znudziły się całonocne imprezy, których następstwem jest męczący kac, ale też dla tych, których sama yoga po prostu nudzi.
Ada Koperwas