Władimir Putin obiecuje „przejąć kontrolę” nad sceną hiphopową w Rosji
Jeśli czegoś nie można zatrzymać, trzeba nad tym przejąć kontrolę i Putin chce kontrolować raperów.
Władimir Putin ma dość nieposłusznych raperów w swoim kraju. Prezydent Rosji doszedł do wniosku, że walka z niewygodnymi tekstami nie przynosi skutku, dlatego zamierza „stanąć” na czele nowej muzycznej fali.
Rosyjskie władze nie od dziś próbują uciszyć tych przedstawicieli rosyjskiego świata hip-hopu, którzy w swoich tekstach krytykują Kreml i działania prezydenta. Młodzi twórcy próbują w ten sposób walczyć z konserwatywnymi ideologiami, które wpływają niemal na każdy aspekt życia społecznego w Rosji.
https://www.instagram.com/p/Bq90d-rHNSp/
Organizacja Humans Rights Watch opisując rosyjską scenę hiphopową, używa sformułowania „zagrożone forum do wyrażania własnych opinii”, a ci artyści, którzy w swoich tekstach są krytyczni wobec władz, osądzani są o promowanie przemocy i zachęcanie młodych do sięgania po narkotyki. Pojawiają się też liczne doniesienia, że niektóre koncerty rapowe przerywane były przez agentów Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Putin stanie na czele nowego nurtu w rosyjskim hip-hopie?
Podczas ostatniej transmisji na żywo wyemitowanej przez agencję Reuters, prezydent Putin zapowiedział zmiany. Prezydent doszedł do wniosku, że odwoływanie koncertów i kolejne aresztowania nie przynoszą zadowalających efektów, dlatego „jeśli nie da się czegoś zatrzymać, trzeba przejąć nad tym kontrolę”. Administracja Putina i rosyjskie Ministerstwo Kultury ma rozpocząć pracę nad projektem, który „przejmie kontrolę nad hiphopową sceną i pokierują ją w nową, „lepszą” stronę.”
Walka Kremla z raperami zaostrza się po incydencie z udziałem popularnego w Rosji MC o pseudonimie Husky. Po tym, jak na jednym z jego koncertów odcięto zasilanie, artysta wszedł na dach samochodu, kontynuując swój występ do momentu, w którym nie został aresztowany. Kiedy nagranie z akcji trafiło do sieci, ruszyła lawina wsparcia, co po kilku dniach doprowadziło do szybszego zwolnienia z aresztu.
Problemy miała wcześniej też Pussy Riot, rosyjska grupa feministyczna, znana przede wszystkim z protestów politycznych i prowokacji obyczajowych. 21 lutego 2012 roku pięć członkiń grupy weszło do soboru Chrystusa Zbawiciela w Moskwie i przed ikonostasem wykonała piosenkę “Bogurodzico, przegoń Putina”. Posypały się surowe kary. Za Józefa Stalina dwukrotnie postępiano znanego kompozytora Dmitrija Szostakowicza, a w 1967 roku Kreml w odwołał koncert The Rolling Stones. Skorzystała na tym Warszawa, gdzie odbyły się dwa koncerty legendarnej grupy.
Putinowi najwyraźniej nie podoba się kierunek, w którym zmierza „rosyjska nowa fala”, a na jego playliście wciąż króluje track zatytułowany „My Best Friend is President Putin” z 2015 roku. Posłuchajcie przedsmaku „nowej odsłony” rosyjskiego hip-hopu.
„Pomysł Putina pokazuje, że władze boją się rapu”
Jedna z Rosjanek zapytana w ulicznej sondzie o pomysł prezydenta powiedziała, że „raperzy śpiewają o rzeczach, które wpływają na myślenie ludzi o rządzie”. – Pomysł Putina pokazuje, że władze boją się rapu.
A co jeśli raperzy mówią prawdę? – mówiła w rozmowie z dziennikarzem Associated Press. Z kolei zdaniem innej Rosjanki, „jest różnica między rapem amerykańskim a rosyjskim, który jest bardziej kontrowersyjny”. – Więc jeśli nasze władze chcą się tym zająć, to pozwólmy im – skomentowała.
fot. kadr z wideo