Świat mateisty – poznaj Yerba Mate
Nazwa tego napoju to hybryda łaciny i języka keczua. Oznacza ona tyle co tykwa z ziołami. Przedstawiana jako alternatywa dla kawy i herbaty yerba mate budzi kontrowersje. Sprawdziliśmy gdzie można napić się jej w Trójmieście.
Świat mateisty
Mate pije się za pomocą rurki o nazwie bombilla zakończoną sitkiem lub spiralą. Dzięki temu liście nie dostają się do ust. Napar przygotowuje się w tykwach lub specjalnych kubkach. Z tego powodu rzadko jest serwowana w kawiarniach, gdyż ciężko jest myć i konserwować asortymenty do mate. Dlatego mateiści dotychczas pili swój ulubiony napój w domu. Koszt taniego zestawu w sklepie internetowym to wydatek rzędu 80 zł. Na forach internetowych i w portalach społecznościowych widać, ze liczba mateistów rośnie bardzo dynamicznie. Obecnie również w większości sklepów kolonialnych oraz herbaciarni znajdziemy yerba mate i akcesoria do jej picia. Największy sklep działa przy Jahmajce w Sopocie. Jest to również jedyne miejsce w Trójmieście, gdzie na miejscu można napić się gorącej mate. Jest ona podawana w oryginalnych, południowoamerykańskich naczyniach matero.
Orzeźwienie z butelki
Picie yerba mate wiąże się z skomplikowanym i czasochłonnym rytuałem. Dla tych, którym się nie chce się wielokrotnie zalewać suszu wrzątkiem jest inne rozwiązanie. W Trójmieście pojawiła się możliwość picia Club Mate. Jest to seria napojów na bazie mocnego wyciągu z yerba mate. Dostępne są w różnych smakach, od coli po standardowy smak. Ma znacznie więcej kofeiny od kawy i nie podrażnia żołądka jak napoje energetyczne.
Fot. mat. pras
Boski napój przyjaźni
Yerba Mate to wyciąg z liści ostrokrzewu paragwajskiego. Ma właściwości pobudzające i powoduje zmniejszenie uczucia głodu i zmęczenie organizmu. Co ciekawe, zawiera bardzo dużo witamin, m.in. witaminę A, B1, B2 i C a także żelazo, sód, potas, wapń i magnez. Przeciwnicy picia mate zarzucają, że jest rakotwórcza. Brak jednak jednoznacznych badań wskazujących na takie działanie. Yerba mate jest ulubionym napojem w Ameryce Południowej. W Europie pojawiła się w XVI wieku. Sprowadzili ją jezuici, ale i tak inkwizycja nazywała pogańskim napojem. Niemal niemożliwe z początku było sztuczne sadzenie ostrokrzewu. Sprytni jezuici znaleźli na to spósób, dawali kurom do jedzenia nasiona krzewu. Nasiona zmiękczały się w układzie trawiennym ptaka i były wydalane. Zbierano odchody i rozsypywano na polach.
Na dobre jednak yerba mate zagościła w kawiarniach dopiero pod koniec lat 90 ubiegłego stulecia.
Yerba mate pije się przez metalową słomkę z sitkiem na końcu tzw. bombillę. Wykonana ona jest ze stali nierdzewnej, srebra, Alpaki lub bambusa. Napój pije się z naczynia z tykwy, ceramiki lub rogu. Suszem zasypuje wewnątrz połowę objętości naczynia. Woda, którą się używa do zalania powinna mieć około 80 stopni Celsjusza. Tą samą mate można zalewać nawet siedem razy. Samo picie jest związane z indiańskim rytuałem. Ludzie stają, lub siadają w kręgu i jeden z nich napełnia naczynie. Każda z osób, po kolei, wypija napar i oddaje gospodarzowi do ponownego zalania wrzątkiem. Po całym rytuale należy zużyty susz wysypać do ziemi lub spalić.
Indianie picie yerba mate wiążą z legendą o wizycie na ziemi bogini księżyca Yari oraz bogini księżyca Arai. Spotkały one jaguara, który chciał je pożreć. Boginie od śmierci uratował Indianin. Zastrzelił jaguara z łuku, za co dostał od bogini ostrokrzew. Yari nauczyła go pić napar, który odtąd miał być symbolem przyjaźni.