Staram się być z siebie niezadowolony

Nazwał Pan kiedyś swoich słuchaczy ,,otwartymi umysłami’’. Czy prowadzi Pan z fanami wymiany zdań na temat muzyki?

Rzadko się tak zdarza, ale są to bardzo cenne momenty. Nie lubię gadać z ludźmi, którzy maja banalne intencje. Chcą zdobyć autograf czy zdjęcie i to jest dla nich jedyny cel. Nie ma problemu, bo takie spotkania zawsze mają miejsce i to jest element mojej pracy, ale najuboższy. Zawsze wychodzimy do ludzi, o ile jest do tego dogodne otoczenie. Czy to po moich, solowych koncertach, czy po koncertach zespołu. Czasami jednak i to jest dla mnie szczególnie cenne, bo spotykam ludzi, którzy pojmują globalnie. Śledzą moją działalność, wiedzą jakie jest źródło moich inspiracji i jaka jest tematyka albumów. Wiedzą, skąd te tematy przyszły i dokąd to dalej zmierza. To są takie objawienia, takie momenty, które w chwilach zwątpienia dodają siły. Mam świadomość, że wszystko co robię, nie przechodzi niezauważone, i że ludzie wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi. To się zdarza i jestem bardzo wdzięczny za takie spotkania.

Czy myśli Pan, że spełniłby się Pan w innym zawodzie niż aktor czy muzyk?

Był taki okres w moim życiu, że mogłem pójść w stronę plastyki, rysunku, malarstwa. Zastanawiałem się nawet czy nie pójść do liceum plastycznego, ale w otoczeniu, w którym wyrosłem, źle kojarzyło się środowisko artystyczne. Rodzina wywodziła się z tradycji miejsko – robotniczych. Rodzice nie byli typowymi robotnikami, ale babcia i dziadek zawsze byli zdania, że lepiej mieć zawód w ręku. Byłem pierwszym dzieckiem w rodzinie, które przejawiało jakieś artystyczne zdolności, trudno więc było ich przekonać, żebym poszedł do liceum plastycznego. Zamiast tego poszedłem do technikum elektrycznego i wieczorowo do szkoły muzycznej.

rogucki do tekstu 3Nie wszystkim Pana fanom spodobała się informacja o udziale w talent show. Spodziewał się pan tego?

Oczywiście, że się tego spodziewałem. Tak naprawdę każda radykalna decyzja zespołu i moja spotyka się z niezadowoleniem części fanów. Czy to wydajemy nowy album, czy gramy support przed jakąś grupą, czy zapraszamy na koncert artystów reprezentujących inny rodzaj muzyczny, zawsze się znajdzie grupa ludzi, której się to nie spodoba. Jest to jednak mniejszość. Myślę też, że te działania o których rozmawiamy, czyli dołączenie do telewizyjnego show, nie jest przypadkowe. To decyzja głęboko przemyślana. Ma za zadanie spełnić swoją określoną funkcję.

Czy promuje Pan w programie jakiś konkretny gatunek muzyczny bądź przemyca Pan swoje poglądy dotyczące muzyki? Czy czuje się Pan kompetentny, by oceniać uczestników, którzy zajmują się gatunkiem muzycznym, który nie jest Panu bliski np. hip hop?

Słucham każdego gatunku muzycznego. Tak naprawdę nie ma dla mnie granic muzycznych. Uczestnicy wybierają muzykę zgodnie z własnym sumieniem, ze swoimi poglądami i przekonaniami artystycznymi. Nie mówię, że nie mógłbym wybrać, jako finalisty muzyka hiphopowego. Jestem na przykład pod wrażeniem ostatniego albumu Kayne Westa. Zresztą ostatecznie wybiera publiczność. Ja tylko sugeruję. Staram się być obiektywny. Najważniejsze jest dla mnie to, żeby nie zniechęcać chociaż tak naprawdę, czasami nie widzę żadnej nadziei (śmiech). Spełniam tam rodzaj misji, chcę otworzyć oczy tym, którzy mają predyspozycje do tego by w muzyce poza elementem rozrywki odnajdować również element sztuki.

Jak Pan uważa, jaka jest kondycja współczesnej muzyki na przykładzie uczestników programu?

Cieszę się, że tu jestem, bo będę mógł podkreślić pewne kwestie, które mną po prostu wstrząsnęły. Jest kilka zespołów, których wcześniej nie znałem. Jeden mnie obezwładnił szczególnie. Myślę, że nie odniesie sukcesu globalnego, komercyjnego jak np. zespół ,,LemON?’’ czy ,,Enej’’. To nie są moje oczekiwania względem tych muzyków, by od razu stali się mocno rozpoznawalni, ale program pomoże im dotrzeć do szerszej publiki i ułatwi start. Oczywiście to moje subiektywne zdanie. Pojawiają się takie zespoły, które realizują mój ideał muzyki i rocka. Cieszę się, że będę mógł przyczynić się do ich sukcesu. Myślę, że to najlepsze, co odkryłem w tym programie. Zdałem sobie sprawę, że coś dobrego dzieje się na polskiej scenie rock’owej. Naprawdę mam takie wrażenie.

Ostatnio wziął Pan udział w wielu ciekawych projektach. Duet z Marceliną, współpraca z Within Temptation oraz Frontside. Z którejś z tych inicjatyw jest Pan szczególnie dumny?

Ze wszystkich jestem dumny. Każde spotkanie z innym artystą jest bardzo rozwijające. Człowiek dzięki temu zdobywa nowe doświadczenie i siłę, żeby tworzyć. To był wspaniały czas. Nie czuję się odosobniony w tym co robię. Wiem, że jak sam będę realizował jakiś artystyczny projekt, to będę mógł liczyć na pomoc.

Jakieś plany na najbliższą przyszłość? Kiedy możemy spodziewać się nowej płyty Comy?

Ta płyta cały czas powstaje. Do tej pory w naszych działaniach twórczych zawsze na początku pojawiała się muzyka, dopiero potem słowa. Postanowiliśmy odejść od tego schematu. Powstały teksty, więc ja swoją pracę mam już za sobą. Będzie to dzieło życia. Zaznaczam, że jest to najważniejszy album w naszej działalności. Ciekawy czas przed nami. Cieszę się, że nam towarzyszycie.

Na zakończenie zacytuję Pana słowa: ,,Teraz w Polsce to sztuka nie być gwiazdą’’. Jestem pewna, że młodzi muzycy, dla których jest Pan autorytetem i mentorem, również utożsamią się z tym stwierdzeniem i będą mieli aspiracje do bycia artystami. Dziękuję Panu serdecznie za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiała Beata Mironow

ZOSTAW ODPOWIEDŹ