Ślub made in China

Nie ma znaczenia w jakiej części świata mieszkasz. Ślubna gorączka ciebie także nie ominie. Powstaje masa filmów o tematyce ślubnej, miliony porad co zrobić, aby ten dzień był wyjątkowy (a przy okazji kosztował ciężkie pieniądze). Jeśli do tej pory sadziliście, że prym wśród organizowania zaplanowanych, a przede wszystkim hucznych, wesel wiodą Amerykanie… to chyba was zaskoczę.


chaili-littleworld.blogspot.com 

Chiński rynek ślubny ma się o wiele lepiej, można powiedzieć nawet, że w ostatnich latach kwitnie. Nie bez znaczenia został użyty w tym miejscu rzeczownik „rynek”. Ślub w Chinach jest nie tylko najpiękniejszym dniem w życiu zakochanych. Może być nawet tym najgorszym w życiu dwóch zupełnie obcych sobie ludzi. Liczy się to, aby na tej ślubnej transakcji wyjść jak najlepiej. Ale zanim do niej w ogóle dojedzie, trzeba się bardzo natrudzić.

 

Towar na wagę złota

Polityka prorodzinna (albo raczej antyrodzinna) w Chinach doprowadziła do sytuacji, w której liczba mężczyzn znacząco przekracza liczbę kobiet. Dziewczynki były wszakże, i nadal w wielu miejscach w tym kraju są, dziećmi niepożądanymi. Traktowane jako ludzie niższej kategorii, często po urodzeniu porzucane, nawet zabijane, by nie stanowić ciężaru dla rodziców. Syn – to jest dziecko, którego pragnie każdy chiński ojciec. W sytuacji gdzie większość populacji kraju stanowią mężczyźni, znalezienie odpowiedniej partnerki może graniczyć z cudem. Statystyki wskazuję, że do 2020 roku w Chinach liczba mężczyzn, którzy nie będą w stanie znaleźć żony, osiągnie 24 miliony….

 

Istnieją jednak dwa wyjścia z takiej sytuacji. Po pierwsze emigracja i poszukiwania towarzyszki życia na obczyźnie, albo… Zatrudnienie speca od marketingu i wypromowanie się, jako istny ideał mężczyzny. Nie, nie żartuję. Odrobinę poniosło mnie z tym specjalistą. Taką rolę przyjmują często jednak matki i ojcowie kawalerów. W największym chińskim mieście – Szanghaju istnieje coś takiego jak ściana ogłoszeń ślubnych. W każdy weekend na ogrodzeniu Parku Ludowego matki pomiędzy północą a godziną 5 rano, wywieszają drobno zapisane karteczki. Nie szukają pracy, ani swoich bliskich zaginionych w katastrofie. Umieszczają tam profil swojego syna/ córki, w którym dokładnie opisują, ile dana osoba ma lat, jak wygląda, gdzie pracuje czy ile zarabia. Ważnym elementem jest również podanie znaku zodiaku oraz faktu czy dany kandydat posiada samochód, a może nawet mieszkanie.

 

Miedzy tradycją a nowoczesnością 

Pomimo, iż w Chinach odchodzi się w od tradycji małżeństw aranżowanych, Chińczycy starej daty nie mogą bądź nie chcą się z tym zbytnio pogodzić. Uważają, że ich dzieci są zbyt zajęte pracą i karierą by znaleźć czas na szukanie odpowiedniego kandydata na małżonka. Stąd więc wielka chęć niesienia pomocy, połączona z zachowaniem tradycji. Z drugiej strony pokolenie obecnych 20-, 30-latków chętnie odkłada sprawę ślubu na później. Podejście w tej kwestii zmieniło się zwłaszcza u młodych, wykształconych kobiet, przed którymi roztaczają się dużo większe perspektywy, niż przed ich matkami czy babciami w przeszłości. Kiedyś ślub był dla kobiety jedyną możliwością awansu społecznego nie tylko w Chinach, także w innych rejonach świata. Wszędzie się to jednak zmieniło, odkąd kobiety zawalczyły o swoje prawa, mają możliwość kształcenia się i dobrze płatnej pracy. W Chinach także widać tę zmianę.

 

Ślubny targ podobny jest troszkę do portalu randkowego, z tym że wszystko odbywa się w rzeczywistości. Rodzice wystawiają swoje dzieci na coś w rodzaju aukcji, często bez wiedzy samych zainteresowanych. Następnie przechadzają się wzdłuż ogromnej ilości ogłoszeń, rozmawiają z innymi rodzicami i szukają tej idealnej drugiej połówki dla swojego dziecka. Szanghajski targ ślubny nie jest jedynym miejscem w kraju gdzie można wywiesić profil własnego dziecka na płocie. W Chinach istnieje kilka takich miejsc. Często odwiedzane są one przez tych samych ludzi w każdy weekend, miesiąc po miesiącu, rok za rokiem. Aż do skutku.

 

Marlena Skrzypczyńska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ