Schorowana staruszka usiadła w restauracji. Zachowanie kelnera poruszyło internautów!

Starsza, schorowana kobieta usiadła przy stoliku jednej z restauracji, aby odpocząć. Myślicie, że została wyproszona? Nie! Mało tego, obsługa lokalu przyniosła jej darmowy posiłek! Ten wzruszający gest pracowników gruzińskiej restauracji „Rusiko” poruszył serca internautów!

Staruszka w Rusiko

Anna Kołtunowicz była klientką gruzińskiej restauracji „Rusiko”, która mieści się przy Alejach Ujazdowskich w Warszawie. Kobieta zauważyła, że przy jednym ze stolików usiadła starsza pani. Widać było, że jest schorowana i biedna. Wolno odsuwała krzesło, chciała chwilę odpocząć. Internautka zastanawiała się, czy staruszka nie zostanie wyproszona. Przyszedł kelner, który nie dość, że nie „wyrzucił” kobiety, to jeszcze przyniósł jej zupę, a potem herbatę. I to wszystko za darmo.

Klientka lokalu powyższą sytuację opisała na Facebooku:

„Miła, przytulna restauracja przy ruchliwych, głośnych Ujazdowskich. Ze stolikami na chodniku. Do jednego z nich podchodzi mocno starsza, wyraźnie schorowana i wyraźnie bardzo biedna pani. Na wpół zgięta staruszka. Delikatnie odsuwa od stołu wolne krzesło, ustawia je przodem do ulicy, siada. Odpoczywa. Po chwili stolik opuszczają klienci pozbawieni wolnego krzesła. Pewnie spłoszył ich nadciągający chłód, lub coś o czym nie wiem …

Staruszka zostaje sama. Siedzi.

Nagle podchodzi kelner. Z talerzem zupy. Stawia przed panią, dostawia talerzyk z lawaszem. Kłania się z uśmiechem i życzeniem smacznego.
Pani częstuje się zupą, po jedzeniu stara się wytrzeć naczynia do czysta, pyta pana kelnera jak ma zapłacić? Kiedy? Może kiedyś?? Chłopak mówi, ależ skąd, to poczęstunek prosi poczekać jeszcze moment, przynosi herbatę… Tak. Przynosi herbatę.
…mnie się to nie śniło! Tak było naprawdę. To nie jest polska restauracja (to tak dorzucam na smutnym marginesie).

Dziękuję Restauracjo Rusiko!”

Staruszka w restauracji Rusiko

 Normalny, ludzki odruch

Obsługa kojarzy schorowaną kobietę, która niedaleko mieszka. „Gdy jej córka jest w pracy, to staruszka wychodzi z domu i wędruje po Alejach. Ma problemy z chodzeniem – opowiada Michał Jurgielewicz, kierownik lokalu. Okazuje się, że to mama właściciela restauracji Davita Turkestanishvilego, która pracuje m.in. w kuchni, wpadała na pomysł, aby ugościć starszą panią. Gruzini są bardzo gościnni, więc dla nich takie zachowanie jest normalne. „To ludzki odruch, żeby pomóc takiej osobie” – mówi Jurgielewicz.

Restauracja na medal! Oby więcej takich!

 

Źródło zdjęć: www.facebook.com/Anna Kołtunowicz

 ______________                                                  

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego