Wielki powrót czarnych płyt

Można by się spodziewać, że w czasach smartfonów, odtwarzaczy mp3, chmur danych i powszechnego dostępu do internetu, fizyczne nośniki danych odejdą do lamusa. Mimo to, na rynku muzycznym od kilku lat można dostrzec powoli wzrastającą popularność, wydawałoby się wymarłych już, czarnych płyt.


www.metalsucks.net


Żyjemy w erze cyfryzacji, czy to w przypadku filmów, gier komputerowych, muzyki, czy nawet książek. Nic w tym dziwnego, jeśli weźmiemy pod uwagę, że prawie każdy z nas nosi w kieszeni czy torebce urządzenie będące w stanie odtworzyć wszelkiego rodzaju pliki, w dodatku wyposażone w stały dostęp do internetu. Jest to niewątpliwie wygodne i oszczędza miejsce na półkach. 


Mimo to wielu ludzi ciągle uważa, że książkę najlepiej czyta się na papierze, gry warto kupować jedynie w wydaniach pudełkowych, a kolekcja płyt DVD wygląda bardziej imponująco niż katalog Netflixa.

 

W przypadku muzyki, cyfryzacja i przenośność odbiły się mocno na jakości. Producenci przyzwyczaili nas do słuchania wątpliwej jakości nagrań w formacie MP3 na iTunes czy Spotify, w dodatku przy użyciu miernie wykonanych telefonicznych słuchawek lub głośników laptopa.


Oczywiście istnieją formaty plików, zapewniających dużo lepszą jakość dźwięku, są one jednak z jakiegoś powodu dużo mniej popularne. Ludzie znużeni współczesną technologią odtwarzania muzyki zerkają wstecz, a do łask wracają dawno zapomniane płyty analogowe. Wielu audiofilów wyciąga z piwnicy stare gramofony i kolekcje płyt, również coraz więcej współczesnych artystów, między innymi Arctic Monkeys, Daft Punk czy Edyta Bartosiewicz, decyduje się wydawać swoje albumy na winylu. Nieporęczne, zajmujące dużo miejsca czarne krążki, wymagające trudno dostępnego sprzętu, nijak mają się do wygody, do której przyzwyczaiła nas rozwijająca 
się technologia.

 
Winyl to nośnik dla tych, którzy bardziej niż wygodę odtwarzania cenią sobie jakość nagrania. Jednak o ile winyl bije na głowę mp3 – najpopularniejszy format plików dźwiękowych, przewyższa jakością również format flac, o tyle wyższość winylu nad dużo wygodniejszymi w użytkowaniu płytami CD jest już kwestią sporną. Muzyka odtwarzana z płyt CD jest pozbawiona charakterystycznych dla winyli szumów i trzasków, niektórzy twierdzą jednak, że dźwięk winylu jest bardziej głęboki, a nieskazitelność płyt CD nadaje im tylko sterylnej nienaturalności.

 

Wielu w rosnącej popularności płyt winylowych dopatruje się „hipsterskiej mody”, która zniknie równie szybko, jak się pojawiła. W Wielkiej Brytanii w roku 2007 sprzedano zaledwie 200 tys. egzemplarzy, jednak od tamtego czasu ta liczba ciągle rośnie i w 2014 roku wynosiła już 1,4 mln., a najnowsze prognozy wskazują na to, że w 2015 wynik będzie wyższy co najmniej o kolejne 70%.

 

Dla wielbicieli gramofonów, każde odtworzenie płyty to czasochłonny rytuał, sposób na chwilę wytchnienia w codziennym pędzie. Co więcej, czarne płyty mają często niemałą wartość kolekcjonerską, ceny wielu z nich liczone są w tysiącach, a najdroższa płyta gramofonowa według rankingu Ebay.com – radiowa płyta promocyjna Jima Reevsa z 1954 roku – kosztuje 21 milionów dolarów.

 

Zdecydowanie dużo przyjemniej słucha się płyty ulubionego wykonawcy, siedząc wygodnie w fotelu i obserwując igłę gramofonu wędrującą po czarnym winylu, niż puszczając ją z głośnika telefonu w miejskim autobusie. Właśnie dlatego płyty winylowe prawdopodobnie zagoszczą na dłużej w wielu domach, chociaż na pewno nie wejdą ponownie do mainstreamu.


___________________

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszegosklepu internetowego.


ZOSTAW ODPOWIEDŹ