Rzecznik Praw Dziecka: „Nigdy nie powiedziałem, że wolno bić dzieci”
Rzecznik Praw Dziecka przerwał milczenie. Mikołaj Pawlak wzbudził sensację swoją wypowiedzią dla „Dziennika Gazety Prawnej”, w której zasugerował, że klaps nie jest taką formą przemocy fizycznej, jak uderzenie dziecka. Teraz działacz przeprosił za swoje słowa i zaznaczył, że jego słowa zostały zmanipulowane.
Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak znalazł się ostatnio w centrum uwagi. Jego wypowiedź popierająca klapsy jako formę wychowania wzburzyła polską opinię publiczną. Polacy nie spodziewali się takich słów z ust człowieka, który miał bronić praw najmłodszych. Sam Pawlak zdecydował się na sprostowanie swojej wypowiedzi i zarzucenie dziennikarzom, że ją zmanipulowali.
Rzecznik Praw Dziecka odnosi się do swoich słów
Mikołaj Pawlak w zeszłym tygodniu powiedział, że klapsy mogą być dopuszczalną formą wychowawczą, a sam dostawał je od swojego ojca i nie widzi w ich stosowaniu nic niewłaściwego. Teraz działacz społeczny mówi o tym, że jego słowa zostały źle zinterpretowane przez dziennikarza prowadzącego rozmowę i że nie zgadza się ze stwierdzeniem, aby najmłodsi mogli być karani w taki sposób.
„Nigdy nie powiedziałem, że można dawać dzieciom klapsy. Nigdy nie powiedziałem, że pochwalam bicie dzieci. Wręcz przeciwnie, w wywiadzie, za który jestem niesprawiedliwie atakowany, powiedziałem wyraźnie, jasno i jednoznacznie: „nie wolno bić dzieci i koniec pieśni”. Oświadczam raz jeszcze: uważam stosowanie jakiejkolwiek przemocy wobec dziecka za absolutnie niedopuszczalne zachowanie. Zawsze broniłem i będę bronił dzieci, ich praw i godności” – pisze w oświadczeniu Rzecznik Praw Dziecka, Mikołaj Pawlak.
Pawlak broni Bodnara
Mikołaj Pawlak w swojej najnowszej wypowiedzi, udzielonej dla „Rozmowy Piaseckiego” powiedział, że krytyka Adama Bodnara jest niedopuszczalna i świadczy o bardzo niskim poziomie polskiej debaty publicznej. Bodnar skrytykował sposób aresztowania mordercy 10-letniej Kristiny, a jego przeciwnicy zarzucali mu, że sam wychował dziecko na osobę, która znęcała się nad rówieśnikami:
– Nie będę komentował rodzinnych spraw żadnych osób publicznych […] Debata publiczna doszła do tak niedopuszczalnego poziomu, że dochodzi do takich rzeczy. […] Wyciąganie takich spraw to błąd – mówił rzecznik na antenie TVN24.
Zobacz również:
Źródło: tvn24