Rysunek na ciele

tatoo tekst4.life4styleZdarza Ci się odmówić zrobienia tatuażu?

W tej chwili większość osób zrobienie tatuażu sprowadza do kupna butów, czy torebki. To jest właśnie ta komercjalizacja, o której wcześniej rozmawialiśmy. Mając zapisanych klientów na rok i trzy miesiące do przodu, nie mam czasu przyjmować zleceń od ludzi, którzy przychodzą z obrazkami ściągniętymi z Internetu. Żebyśmy się dobrze zrozumieli – nie wynika to z mojego lekceważącego stosunku do tego typu klientów. Po prostu jestem na takim etapie, że mogę sobie na to pozwolić. Zazwyczaj odsyłam ich do kogoś innego, polecam tatuatora, który zrobi  to równie dobrze i dużo szybciej.

Czy w świecie tatuowania istnieje coś takiego jak kicz i obciach, i równocześnie coś co zawsze będzie modne?

Oczywiście, że sezonowo pojawiają się jakieś trendy, które każdy kopiuje, a po pewnym czasie okazuje się, że jest to obiektem kpin, jak na przykład tribal na lędźwiach. Dlatego ja zawsze powtarzam swoim klientom, że warto zastanowić się nad czymś indywidualnym, nad czymś co jest konkretnym symbolem dla osoby tatuowanej. Wydaje mi się, że głupotą jest kopiowanie kolejnych obrazków wyszukanych w necie, choć z drugiej strony nakręca to kolejną biznesową spiralę, jaką jest laserowe usuwanie tatuaży. Możesz zrobić sobie tatuaż, po roku go usunąć, a na jego miejsce zrobić kolejny. Z jednej strony fajnie, bo klienteli nam przybywa, z drugiej zatraca się ta magia, o której już mówiłem.

Zdarza Ci się tatuować imiona partnerów?

Bardzo rzadko, robię to tylko i wyłącznie dla znajomych. Wielokrotnie zamalowywałem zarówno imiona,  jaki i portrety, które tatuowałem.

Trudno jest przerobić tatuaż?

Wiesz, nie tyle trudno, co po prostu przykro, bo zamalowujesz swój obraz, z którego byłeś zadowolony i dumny, a tu trzeba go przerabiać. Ale w takich sytuacjach wybieram to, co jest lepsze dla mnie, bo wolę zrobić to sam, niż miałby się za to zabrać ktoś inny. Takie sytuacje są wpisane w mój zawód. Jeśli chodzi o techniczne trudności – to zależy co mam przerabiać. Czasem jest łatwo, a czasem bardzo trudno. Trzeba stary kształt wkomponować w nowy tatuaż, tak by jak najmniej  starych kształtów przecinało płynność nowych. Są takie tatuaże, jak na przykład napisy, litery i znaki graficzne, które przerobić jest dość trudno – pisma i liternictwo są schematyczne i czasem, w zależności od wielkości, muszą znaleźć się w najciemniejszym miejscu nowego tatuażu. Jednakże, nie mam raczej z tym większych problemów, poza tym, że nie mogę udzielić jednoznacznej deklaracji, ile sesji będzie potrzebnych, by efekt został osiągnięty. W dużej mierze uzależnione jest to od starego barwnika (tego jak głeboko został wkłuty pod skórę), skóry i wykonania tatuażu, który mam zamalować.

Tatuaż, który najbardziej utkwił Ci w pamięci?

Oj, to bardzo trudne pytanie. Było kilka takich bardzo wyjątkowych dla mnie osobiście, ale nie jestem w stanie jednoznacznie wskazać na jeden. Może mógłbym stworzyć pierwszą dziesiątkę, ale też pewnie miałbym problem. Poza tym dla mnie tatuaż jest ściśle związany z osobą, która go nosi, dlatego uważam, że na dzieło sztuki składa się przede wszystkim osoba, która je posiada. W swojej karierze spotkałem wielu bardzo wyjątkowych ludzi, dlatego nie mogę wskazać jednego tatuażu, ale na mojej stronie internetowej, czy facebook’owej jest galeria, w której umieszczam zdjęcia ciekawych projektów, które wytatuowałem.

Masz tremę kiedy zaczynasz tatuować?

Często bywa tak, że do końca nie wiem co tak naprawdę będę robił, bo zdarza się, że ludzie zapisując się na rok wcześniej, sami wielokrotnie zmieniają wizję swojego tatuażu. Kiedy w ostatnim momencie dowiaduję się, że będę robił coś zupełnie innego niż myślałem, muszę jeszcze raz stworzyć projekt w swojej głowie. To jest ten moment, w którym ważą się losy tego tatuażu – czy będzie dobry, czy nie. Wtedy czuję lekki niepokój, ale potrzebuję kilku minut na skupienie się, przerobienie tematu i mogę działać. Nie zdarzyło mi się nigdy poddać walkowerem i odmówić zrobienia tatuażu. Poza tym zawsze mam świadomość tego, że biorę odpowiedzialność za czyjeś ciało, docelowo efekt mojej pracy ma na nim widnieć przez całe życie, więc musiałbym być pozbawionym wyobraźni człowiekiem, gdybym nie odczuwał tremy. Niemniej jednak to dzięki tej adrenalinie nadal wykonuję swoją pracę z wielką pasją.

Powiedziałeś, że klient do samego końca nie wie dokładnie jak będzie wyglądał tatuaż. A Ty?

Ja pewien obraz całości muszę mieć od samego początku, ale w trakcie pracy on zawsze mniej lub bardziej się zmienia – na tym polega praca metodą „free hand”. Ja nie pracuję tak jak, notabene wielu wspaniałych tatuatorów, projektując wzór na komputerze i odbijając go kalką na ciało. Malując wzór bezpośrednio na ciele klienta mam świadomość, że on w trakcie powstawania tatuażu będzie ulegał delikatnej transformacji. Do tej pory efekt końcowy zawsze był lepszy, niż zakładałem na początku. Nigdy nie wypuściłbym klienta ze studia, zanim nie miałbym stu procentowej pewności, że to co zrobiłem jest dobre. Pod każdym swoim tatuażem mogę się podpisać obiema rękami.

Ciało człowieka jest wdzięcznym materiałem?

Na pewno dużo bardziej wdzięcznym niż kartka i płótno. Faktura i ułożenie linii ciała powoduje to, że flamaster sam podąża po skórze. Jest to dużo lepsza powierzchnia do „rzeźby” niż jakakolwiek inna. Na ciele jestem w stanie narysować wszystko, na kartce wielu rzeczy nie umiem zaprojektować.

Poznałbyś tatuaż robiony przez siebie na ulicy?

Oczywiście, że tak.

Czy w dobie komercjalizacji Twojej branży pytanie o najbardziej nietypowe miejsce, które tatuowałeś jest zasadne?

Jeśli pytasz o to czy są miejsca na ciele, których bym nie wytatuował to odpowiedź brzmi – tak, są. Wydaje mi się, że nie na każdym kawałku ciała tatuaż wygląda atrakcyjnie i estetycznie.

Wytatuował byś twarz?

Szczerze mówiąc nie wiem. Tatuowałem szyje, miejsca na szczęce bardzo blisko twarzy, ale samej twarzy nie. Nie jestem pewien, czy to miejsce jest dobre na tatuaż artystyczny. To trochę zaburza moje poczucie estetyki, bo trzeba pamiętać, że to co robię musi być zgodne nie tylko z potrzebami klienta, ale również z moją etyką zawodową. Wracając do tego czy wytatuował bym twarz – to zależy czyja byłaby to twarz, czy byłaby na przykład poparzona lub oszpecona w jakiś inny sposób i trzeba było coś zamaskować, czy byłaby to piękna twarz, taka jak Twoja i miałbym Ci wytatuować coś na policzku. W takim wypadku z całą pewnością bym odmówił. Jeśli natomiast pomysł byłby na tyle ciekawy, że stwierdziłbym, że mogę się pod nim podpisać, a realizacja tego projektu przyniesie zarówno mi, jak i klientowi dużą satysfakcję, to raczej nie miałbym oporów, by to zrobić. Uważam siebie za profesjonalistę i mam świadomość tego, że coś co dziś może być czyjąś zajawką, jutro może okazać się błędem. Podobny stosunek mam również do tatuowania męskich członków. Żyjemy w czasach, w których wielu ludzi posuwa się do bardzo różnych rzeczy, tylko po to, by udowodnić całemu światu, że są oryginalni, inni niż wszyscy, często kosztem własnego poczucia estetyki.

Twój najmłodszy i najstarszy klient? Trzeba mieć skończone 18 lat?

Nie, nie trzeba. Miałem klientów, którzy nie byli pełnoletni, przychodzili z rodzicami. Mam swoich stałych klientów, którzy przyszli do mnie po raz pierwszy mając 16 lat, a teraz są dorośli i nadal robią u mnie tatuaże. W większości są to dziewczyny. Jeśli chodzi o najstarszych klientów, to dziś miałaś okazję poznać jednego z nich. To są bardzo fajni klienci, bo oni tak naprawdę większość swoich dramatów mają za sobą, co pozwala im spojrzeć na wiele rzeczy z dystansem. Fajnie się z nimi rozmawia, można się sporo od nich nauczyć.

Dzisiejszy klient był bardzo zdystansowany, nie tylko do tatuaży, ale przede wszystkim do życia (śmiech).

Tak, to prawda. Teraz już wiesz dlaczego lubię z nimi pracować (śmiech).tatoo tekst5.life4style

No to teraz trochę prywaty – masz dwie malutkie córeczki. Myślałeś o tym co im powiesz, kiedy w wieku 15 lat przyjdą i powiedzą: tato zrób mi tatuaż?

Bardzo często słyszę to pytanie. Oczywiście biorę to pod uwagę. Wydaje mi się, że one mając kontakt na co dzień z moją pracą, będą miały świadomość konsekwencji jakie wiążą się z przedwczesną decyzją zrobienia tatuażu. Co zrobię, gdy poproszą, żebym je wytatuował? W pierwszej kolejności pokażę album z zakrywkami (tatuaże przerabiane lub usuwane, red.).

Nie takiej odpowiedzi się spodziewałam. Będziesz odradzał?

Tak, zdecydowanie będę odradzał zrobienie tatuażu zbyt wcześnie. Natomiast jeśli wszystkie moje argumenty zostaną obalone, to chyba nie będę miał wyjścia. W każdym razie wolałbym zrobić to osobiście, niż gdyby miały uciec i pójść do kogoś, do kogo nie mam zaufania. Poza tym chyba strzeliłem sobie w tym momencie samobója, bo ten wywiad zostanie w sieci. Kiedyś być może to przeczytają i będą wiedziały jak mają ze mną postąpić (śmiech).

Na koniec chciałam się zapytać o Twoją opinię na temat afery we Francji, w wyniku której wycofano kolorowe barwniki do tatuowania?

Wiesz co, ja w ogóle tego nie rozumiem i zastanawiam się kto jest za to odpowiedzialny. Kolorowe barwniki nie zostały wprowadzone na rynek wczoraj i naprawdę było mnóstwo czasu na to, by je skontrolować. Ich jakość z całą pewnością nie uległa pogorszeniu, więc sądzę, że problem jest trochę wyimaginowany. To nie osłabi chęci robienia tatuaży we Francji, a wręcz ją wzmocni. Dochód z ich robienia popłynie do krajów ościennych, zamiast do Francji, więc to taki trochę strzał w kolano.

Tatuator równa się artysta?

Oczywiście!

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Rozmawiała: Paulina Ostapiuk, fot. archiwum Artur Szolc Tatoo

ZOSTAW ODPOWIEDŹ