Rozbieranie dzieci na plaży
Widok słodkiej pupci naszego malucha jest dla nas czymś niewinnym i zupełnie naturalnym. Jednak coraz wyraźniej słychać głosy oburzenia wśród mam, które rozbieraniu dzieci na plażach mówią stanowcze „nie”. Dla niektórych jest to spowodowane względami higienicznymi, obyczajowymi, a nawet psychologicznymi. Jeszcze inni mówią wprost o zagrożeniu ze strony pedofili.
Mamy, które po raz pierwszy wyjeżdżają ze swoim maluchem na wakacje muszą stanąć przed ważnym wyborem: czy zdecydować się na zdjęcie majteczek z pupy swojego malucha, czy jednak pozostawić je na swoim miejscu. Często nie widzą nic złego w dziecięcej goliźnie pokazywanej publicznie. Jednak nie tylko przez wzgląd na to, że niektórym może nie przypaść do gustu widok dziecka biegającego na golasa, powinniśmy się zastanowić, czy rzeczywiście negliż jest potrzebny, a przede wszystkim – bezpieczny.
Należy zdawać sobie sprawę, że piaszczysta plaża nie jest sterylnym miejscem. Intymne miejsca naszych dzieci nie powinny być narażone na bezpośredni kontakt z zanieczyszczeniami znajdującymi się pomiędzy piaszczystymi ziarenkami. Pamiętajmy, że plaża to miejsce, gdzie aż roi się od niebezpiecznych przedmiotów: kawałków szyszek, muszelek, patyczków, a często nawet szkieł. Dodatkowo, pomiędzy ostrymi przedmiotami, które mogą wyrządzić krzywdę dzieciakom, znajdują się jeszcze mniej przyjemne niespodzianki – odchody zwierząt. Mewy latające nad Bałtykiem mają swoje potrzeby i je załatwiają, niestety – często są one niezauważalne pośród ziarenek piasku. To samo tyczy się psów, których właściciele nie zawsze wywiązują się z obowiązku sprzątania nieczystości swoich pupili.
Pamiętajmy również, że dziecięca skóra w okolicach miejsc intymnych jest szczególnie wrażliwa i podatna na oparzenia słoneczne oraz odparzenia spowodowane przesiadywaniem na nagrzanym piasku.
Kolejnym tematem do dyskusji, w nawiązaniu do dziecięcej golizny na plaży, jest zachowanie intymności dziecka. Rodzic ma obowiązek nauczyć swojego malucha norm, jakie panują w kulturze, w której dziecko jest wychowane. Poprzez uczenie dziecka dzielenia ciała na miejsca, których nagość jest w pełni akceptowana oraz na te, których nie należy pokazywać publicznie, chronimy je przed przykrymi sytuacjami, jakie mogą spotkać malucha w przyszłości. Pamiętajmy, że każdy ma prawo do poszanowania własnej intymności i nawet jeśli wydaje nam się, że nasze 7-letnie córki nie mają jeszcze nic do ukrycia, niekoniecznie mogą chcieć cokolwiek eksponować. Jeśli małym dziewczynkom przeszkadza góra od kostiumu, warto zainwestować w jednoczęściowy strój kąpielowy.
Wiele matek argumentuje niechęć do rozbierania dzieci zagrożeniem jakie niesie ze sobą pedofilia. Oczywiście są też rodzice, którzy ten problem uważają za wydumany i nie dopuszczają do siebie myśli o konsekwencjach, jakie mogą spotkać małego golasa. Te pierwsze mówią o „dmuchaniu na zimne”. Oczywiście nie każdy jest pedofilem, który czeka na okazję, kiedy to będzie mógł sfotografować dziecięce genitalia, ale co jeśli wśród tłumu plażowiczów taki się znajdzie? Często rodzice sami wrzucają do sieci roznegliżowane zdjęcia swoich dzieci, stwarzając w ten sposób pożywkę dla pedofili. Oczywiście sami uważają fotografie za słodkie i niewinne, jednak niektórzy te zdjęcia odczytają zupełnie inaczej – niekoniecznie w sposób, który przypadłby nam do gustu.
Dagmara Sobczyk