Robert Lewandowski miał promować akcję „Różaniec do granic”? Dlaczego nie wyszło?

Robert Lewandowski nie ukrywa, że jest wierzącą osobą. Wiara w Boga jest dla niego bardzo ważna i ma duży wpływ na całe jego życie. Sportowiec w 2012 roku zaangażował się w akcję „Nie wstydzę się Jezusa”, więc nic dziwnego, że organizatorzy październikowej inicjatywy „Różaniec do granic” chcieli by został jej ambasadorem. Jednak piłkarz musiał odmówić. Dlaczego?

Robert Lewandowski miał promować akcję „Różaniec do granic”? Dlaczego nie wyszło?

7 października, na zakończenie obchodów 100. rocznicy Objawień Fatimskich, wielu katolików udało się na granice ojczyzny, aby modlić się na różańcu. Wierni przede wszystkim modlili się o pokój na świecie. Ambasadorami inicjatywy „Różaniec do granic” były znane osoby m.in. Cezary Pazura, Wojciech Modest Amaro, Przemysław Babiarz oraz Krzysztof Ziemiec.

„Super Express” podaje, że organizatorzy „Różańca do granic” chcieli, aby Robert Lewandowski również promował tę akcję. Jednak napastnik Bayernu Monachium musiał odmówić. Dlaczego?

„Nie pierwsza i nie ostatnia to pewnie odmowa RL, który jest nie tylko jednym z najlepszych, ale też najbardziej zapracowanych napastników świata. Treningi, kontrakty reklamowe i wiele różnych obowiązków sprawiają, że Lewandowskiemu zostaje bardzo mało czasu na cokolwiek innego. Ale kiedy Lewy może, to angażuje się i pomaga” – czytamy na stronie internetowej „Super Expressu”.

Robert Lewandowski nie wstydzi się Jezusa

Piłkarz od zawsze deklarował, że jest katolikiem i wiara jest dla niego bardzo ważna. Kilka lat temu wziął udział w akcji „Nie wstydzę się Jezusa”, w której opowiadał o swojej relacji z Bogiem.

„Jestem katolikiem i nie wstydzę się swojej wiary. Wiem, że Pan Bóg cały czas nade mną czuwa. Jeśli chodzi o wiarę, to we współczesnym świecie wszystko idzie bardzo szybko i nieraz zapominamy o naszych wartościach oraz o tym, co jest tak naprawdę najważniejsze. Wiara pomaga mi na boisku i poza nim – żeby być po prostu dobrym człowiekiem i popełniać jak najmniej błędów” – mówił w krótkim nagraniu kapitan polskiej reprezentacji.