Bloger Matka Kurka wykonał wyrok sądu i zapłacił odszkodowanie Jerzemu Owsiakowi. Zachował się jednak… dość specyficznie.

Piotr Wielgucki, bowiem tak nazywa się autor tabloidu internetowego, przegrał w sądzie z Jerzym Owsiakiem. Sąd nie dał wiary w pokrętne wytłumaczenia i uznał, że Matka Kurka oczernił szefa WOŚP. Wyrok obejmował 10 tys. odszkodowania, oraz zwrot kosztów postępowania sądowego – niemal drugie tyle. Bloger jednak nie dał za wygraną i nawet gdy zapłacił (po interwencji komornika) umieścił na Twitterze przelew z opisem: „Masz i pierdol się”. 

Znacznie więcej empatii miał Jerzy Owsiak, który na swoim Facebookowym profilu opublikował list otwarty. Owsiak pisze w nim: „Widziałem Panią na procesie sądowym. Próbowaliśmy z Panią porozmawiać, ale jak Pani pamięta, mąż tę próbę dialogu brutalnie przerwał. A mi i mojemu adwokatowi chodziło o to, aby spróbować przełamać tę nieprawdopodobną spiralę złych emocji skierowanych do mnie i do naszej Fundacji. Proces, jak Pani wie, był z powództwa cywilnego, czyli także ja i moja żona ponosiliśmy wszystkie z tym związane koszty. W czasie procesu wykazywaliście Państwo, że Pani mąż jest bezrobotny i jako rodzina macie Państwo bardzo niewielkie dochody. Mogę więc wyłącznie na Pani ręce te zasądzone na moją rzecz pieniądze w formie darowizny przekazać. Pod tym tylko warunkiem, że to Pani osobiście w siedzibie Fundacji WOŚP te pieniądze odbierze, a ja będę miał świadomość, że w ten sposób Pani budżet domowy nie dozna tak znaczącego uszczerbku. Mam nadzieję, że ta kara, nałożona na Pani męża, a także jednoznaczna reakcja internautów na jego Twitterze i na wielu innych portalach, pozwoli wreszcie zakończyć te szaloną krucjatę przeciwko mojej osobie, mojej rodzinie i Fundacji. (…) Czekam na sygnał od Pani.”

Trzeba przyznać, że Jerzy Owsiak umie zachować się z klasą! 

______________                                                  

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.