PAPA MAY
PAPA MAY to minimalistyczne bluzy i t-shirty z egzotycznymi grafikami Afrykanek i Rosjanek. O tym, co wyróżnia je na tle innych koszulek polskich projektantów opowiedział mi Bartek Mogielski – założyciel marki.
Dagmara Sobczyk: Na rynku funkcjonujesz jako stylista. Co było powodem, że zdecydowałeś się szyć t-shirty i bluzy?
PAPA MAY: W zasadzie zaczęło się od prostej sytuacji: szukałem dla moich klientek czegoś uniwersalnego, co mogą połączyć z wieloma elementami garderoby. Czegoś, co mogą założyć pod klasyczną marynarkę, ale i do mniej oficjalnego stroju. Postanowiłem, że zrobię coś, czego brakuje w mojej szafie! Czegoś, co prostego w formie, uniwersalnego, co nie jest trudne w łączeniu. Dzięki temu, że grafiki na naszych ubraniach są geometryczne i mocno skontrastowane z kolorem bawełny, na której się znajdują, t -shirt tak naprawdę sam robi stylówę. Niezależnie od tego, czy jest połączony z „boyfriendami”, założony pod marynarkę, czy skórzaną ramoneskę.
Dagmara Sobczyk: Dla kogo szyje PAPA MAY?
PAPA MAY: Nie mam grupy docelowej. Może inaczej: moim celem jest zainteresowanie tymi prostymi formami szerokiej grupy odbiorców. Zarówno najmłodszych – stąd projekt dziecięcego body, jak i dojrzałych klientów. Celowe jest wprowadzenie t-shirtów w rozmiarze oversize. Nie segreguję swoich projektów na męskie i damskie. Co wyróżnia Twoje produkty? Wydaje się, że rynek jest zapełniony t-shirtami z nadrukami. Przy kupowaniu rzeczy od młodych brendów, zdarzało mi się narzekać. Raz na wypłowiały po dwóch praniach nadruk, drugim razem na puszczające szwy na rękawkach. Dlatego w swoim produkcie postawiłem na jakość. Print jest wykonywany metodą sitodruku, który pokonał tzw. „prasowanki”. Przede wszystkim chodzi o wygodę wrzucenia po pracy koszulki do kubła na pranie wraz z innymi rzeczami. Przecież nie chodzi o to, żeby się gimnastykować przy jednym t-shircie. Tak jak mówiłem: stawiam na jakość. Każdy chce, żeby klienci do niego wracali, a na pewno nie byłoby to możliwe, gdybym wciskał ludziom produkt słabej jakości, który po kilku praniach nadawałby się do wyrzucenia. Dla mnie to niedopuszczalne.
Dagmara Sobczyk: Na Twoich koszulkach figurują Afrykanki i Rosjanki. Czy kryje się w tym jakaś symbolika?
PAPA MAY: Tworzę grafiki z Afrykankami, Rosjankami i swoim logiem – kostką. To zabawa symbolami i charakterystycznymi deseniami krajów i kontynentów.
Dagmara Sobczyk: Z jakimi kwotami klient musi się liczyć kupując od Ciebie koszulkę, albo bluzę?
PAPA MAY: Koszulki kosztują 59 zł, bluzy 149 zł. Warto obserwować nasz fan page, bo zdarzają promocje: np. ostatnio do bluzy dodawaliśmy t-shirt w gratisie.
Dagmara Sobczyk: Co trzeba zrobić, żeby kupić coś z kolekcji PAPA MAY?
PAPA MAY: Bardzo cenię sobie bezpośredni kontakt z klientem, dlatego koszulki można zamawiać bezpośrednio na moim fan page, pisząc do mnie wiadomość prywatną. Jest spora szansa spotkać mnie też na targach mody.
Dagmara Sobczyk: Bardzo Ci dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!
PAPA MAY: Również dziękuję!
Rozmawiała: Dagmara Sobczyk