Najgorsze filmy w historii kina
Fatalne kino ma wbrew pozorom wielu zwolenników. Wielbiciele kiczu organizują coraz częściej swoje zloty, wiele kin w Polsce zaprasza widzów na całonocne seanse tanich efektów specjalnych. Twórcy kina, o którym mowa, są nagradzani w prestiżowych konkursach – przykładowo Roger Corman, producent i reżyser, który wsławił się takimi hitami jak „Atak gigantycznych pijawek”, w 2009 roku został wyróżniony honorowym Oscarem za znaczący wkład w rozwój kinematografii. Nie jest to więc, jak mogłoby się wydawać, zjawisko sytuujące się na marginesie kultury. Przedstawiamy wam nasz subiektywny ranking najgorszych filmów świata – godne pożałowania efekty specjalne, infantylna fabuła, głupawe dialogi – perełki w każdy calu.
Deadly weapons, reż. Doris Wishman, USA, 1974
Crystal – młoda, piękna striptizerka do szaleństa kocha w swojego chłopaka Tony’ego. Niestety zostaje on bestialsko zamordowany przez ludzi mafii. Zemsta zrozpaczonej dziewczyny jest słodka. Crystal nie kupuje broni, nie napada z ukrycia na mafiozów. Crystal zabija – ale z finezją. Jest posiadaczką monstrualnego biustu (185 cm!), który staje się tytułową „śmiercionośną bronią”. Kobieta uwodzi gangsterów. Kiedy ci, niczego nie świadomi, czekają na seks życia, Crystal dusi ich swoimi piersiami. Warto zaznaczyć, że aktorka wcielająca się w postać głównej bohaterki jest Polką. Ukrywa się pod pseudonimem Chesty Morgan, ale naprawdę nazywa się Liliana Wilczkowski. Jej gigantyczne piersi to nie efekt specjalny. Aktorka rzeczywiście została hojnie obdarowana przez naturę, a jej piersi znalazły się w księdze rekordów Guinnessa w kategorii największy biust gwiazdy filmowej.
Kobieta osa (The Wasp Woman), reż. Roger Corman, USA, 1959
Właścicielka zakładu kosmetycznego Jenice tworzy kosmetyk pozwalający zachować piękno i urodę. Używa do tego wyciągu z jadu osy. Testuje specyfik na własnej skórze. Jak sugeruje tytuł filmu Jenice zamienia się w kobietę osę! W ten sposób spełnia swoje ukryte pragnienia. Film reklamowano hasłem: „Piękna kobieta za dnia – w nocy lubieżna królowa os!”. Brzmi absurdalnie?
Troll 2, reż. Drake Floyd, USA, Włochy, 1990
Tytuł tego „ambitnego” filmu nie ma nic wspólnego z treścią. Podczas produkcji dzieło nosiło roboczy tytuł „Goblins” („Gobliny”), ale jego twórcy, chcąc wykorzystać sukces innego filmu pt. „Troll”, postanowili skopiować tytuł tego właśnie filmu i zasugerować jego kontynuację. Jak jednak wynika z przytoczonej historii w filmie nie pojawia się ani jeden troll. Jest to natomiast mrożąca krew w żyłach historia pewnej amerykańskiej rodziny. Spędzają oni wakacje w miasteczku Nilbog (będziecie „zaskoczeni” jak przeczytacie tytuł od tyłu). Miejscowość atakują ludożercy-gobliny. Stwory obierają ciekawą taktykę – za pomocą magii zamieniają ludzi w pół roślinę — pół człowieka i dopiero pod taką postacią zajadają ze smakiem. Gobliny to ludzie przebrani w maski i skóry. To jeszcze nie koniec wrażeń – dialogi to mistrzostwo świata (kultowe „Nie jedz mnie! Zjem cię!”). Dzięki swojej nieporadności i niezamierzonej śmieszności „Troll 2” uznawany jest za arcydzieło złego kina