Masz mniej niż 60 lat? Lekarz nie potraktuje cię poważnie

Służba zdrowia w naszym kraju to zapewne temat rzeka i można by długo spekulować nad tym czy szybciej zdążysz umrzeć czy doczekasz się pomocy. Jednak zastanawia mnie jeszcze jedna rzecz. Dlaczego do problemów zdrowotnych młodych osób podchodzi się w sposób lekceważący? 

Czujesz się źle. Uszczegóławiając źle, to znaczy inaczej niż zwykle. W związku z tym, logicznie myśląc, wybierasz się do lekarza rodzinnego. On stwierdzając, że potrzebujesz bardziej wnikliwych badań, daje ci skierowanie do specjalisty. Ale zanim w ogóle dostaniesz się do owego medyka to często też, zależy od przychodni, musisz się nieźle namęczyć. Rano numerki do lekarza rozchodzą się szybciej niż świeże bułeczki. A kto zajmuje większość kolejki? Zazwyczaj starsi ludzie, tak na oko po sześćdziesiątce.

Załóżmy, że udało ci się dostać numerek i już siedzisz w poczekalni. Co zauważasz? Większość tych starszych ludzi się zna. Nie przychodzą tu, bo tak jak ty, mają wysoką gorączkę i problemy z oddychaniem. Oni wymieniają się najnowszymi ploteczkami o tym, że to pan Mietek spod czwórki to ostatnio się poślizgnął na lodzie i nogę złamał. A co ciekawsze, po te numerki w przychodni to oni od 5 rano potrafią czekać. A bo tam ciepło i spokój mają. Przecież nikt ich stamtąd nie wyrzuci.

W końcu przychodzi twoja kolej, lekarz bez dłuższego zastanowienia wypisuje ci antybiotyk i każe leżeć w łóżku. Sytuacja powtarza się regularnie, bo często chorujesz. W końcu trafiasz na lekarza, który zaczyna zastanawiać się, co jest przyczyną twoich problemów ze zdrowiem i dlaczego tak często chorujesz. Daje ci kilka skierowań na różne badania. Jednak, jak każdy wie, terminy do lekarzy, którzy przyjmują na NFZ są tak odległe jak moje marzenia o przeprowadzce na Malediwy.

Cierpliwie czekasz ponad dwa miesiące (chociaż to i tak szybko) na wizytę. Zasiadasz w kolejce z osobami trzykrotnie od siebie starszymi. Wchodzisz do gabinetu a lekarz patrzy się na ciebie i mówi „przecież pani ma 19 lat”. I tu ja się zapytam. Dlaczego osoba w moim wieku nie jest traktowana poważnie?

Czy to kwestia przyzwyczajenia do tego, że kolejki do lekarzy oblegane są przez osoby w podeszłym wieku czy może okazja do pozbycia się jednego z wielu pacjentów? Ponieważ dokładnie tak się poczułam. Spławiona przez panią doktor ze względu na swój wiek. A to bardzo nie w porządku. Czy może ludzie młodzi, po prostu nie powinni mieć żadnych problemów, tak dla zasady?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ