Mowa o modzie na Kim Kardashian, i Instagramowej modzie na mocne i konkretne konturowanie twarzy, czy wyraziste, geometryczne brwi. Trendy, które królowały w latach 2016-1018 to już zamierzchłe, stare czasy. Jednak przyzwyczajenie do nich, nie daje im odejść na dobre. Z czy powinniśmy się pożegnać?

1. Instagramowe brwi:

Która z nas takich nie chciała? Mocne, kwadratowe, niemalże wyrysowane, z charakterystycznym ombre – raczej nie dało się ich przeoczyć. Każda z dziewczyn je nosiła. Faktycznie dodawały naszej twarzy wyrazistości i charakteru, sama byłam ich fanką, natomiast teraz…  po prostu są passé. Może właśnie dlatego, że były na maxa sztuczne! A przecież teraz króluje tak zwany natural look. Teraz u modelek obserwujemy brwi, które wyglądają w zupełności naturalnie – nietknięte pęsetą, bez mocnej pomady, i obrysowanych konturów kredką. Chodzi o to by, nasze brwi wyglądały, jakby nie były tknięte. Co nie oznacza, że mamy zupełnie zrezygnować z kosmetyków do brwi. Natomiast zamiast kredki, cieni i pomady, wystarczy delikatny, rozczesujący żeli do brwi, ze szczoteczką. Może on mieć delikatny kolor, który podkreśli ten nasz naturalny, może take być zupełnie przeźroczysty. Wtedy też ujarzmi i utrwali wygląd naszych brwi. To opcja, która naprawdę oszczędza czas – doprowadzenie naszych brwi zajmie jedynie kilka sekund – w przeciwieństwie do wyrysowanych brwi, modnych w poprzednich sezonach.

2. Doczepiane rzęsy:

Dawno temu, przyklejane rzęsy były domeną dziewczyn, preferujących Barbie style. Ostatnio jednak, na ulicach ciężko było o spotkanie dziewczyny bez sztucznych rzęs – czy tych w kępkach, czy tych w pasku. Jednak taka firana z rzęs nie jest już w trendach. Oczywiście dalej możemy pozostać przy delikatnych i subtelnych kępkach w zewnętrznych kącikach oczu, które dadzą efekt, tak zwanego kociego oka. Takie rozwiązanie wciąż będzie prezentować się dobrze. Niestety wiele dziewczyn wciąż nie zna umiaru, i sięga po sztuczne rzęsy, które naprawdę wyglądają… sztucznie, dając tani, a czasem nawet karykaturalny efekt. Poza tym, codzienne męczenie swoich, naturalnych rzęs, i obciążanie ich tymi sztucznymi, osłabia nasze włoski. Co może doprowadzić do braku własnych rzęs, a tego chyba byśmy nie chciały. Jeżeli jednak uwielbiamy spektakularny efekt na naszych rzęsach, i ciężko nam z niego zrezygnować, warto zainwestować w tusze, które pomogą stworzyć taki efekt – efekt maksymalnego wydłużenia, oraz pogrubienia naszych naturalnych rzęs. 

3. Podkład tworzący maskę:

Ten trend nigdy nie powinien być w modzie, a jednak… był. Jednak te czasy, efektu nowej skóry, odeszły na dobre. Obecnie makijażyści dążą do uzyskania efektu drugiej skóry – teraz cera nie musi być całkiem pozbawiona defektów, jak piegi, rumieńce, czy pieprzyki. Najbardziej w trendach jest transparentna, i mocno nawilżona skóra. A na Instagramie panuje moda, na pokazywanie się sauté – naturalnego selfie – trend podłapały nawet takie Instagramowiczki, jak Kylie Jenner i jej siostry. W związku z czym może faktycznie warto zrezygnować z grubej „tapety”, całkowicie przykrywającą naszą prawdziwą twarz, na rzecz naszego naturalnego piękna. W tej opcji przydadzą się dobre kosmetyki, służące do pielęgnacji. Idealnie sprawdzi się także kuracja kwasami, czy serum intensywnie nawilżające skórę twarzy. Fluid ma służyć do wyrównania kolorytu twarzy, nie jej zakrycia. A defekty, które faktycznie są widoczne i mogą nam przeszkadzać, jak pryszcze, czy blizny, powinniśmy potraktować punktowo – korektorem.

4. Matowa skóra:

Niestety wciąż panuje przekonanie, że idealnie matowa cera, to coś do czego powinniśmy dążyć. Dlatego używamy dużej ilości matujących kosmetyków, kremów, baz, czy podkładów, no i oczywiście pudrów. Niestety zatrzymując produkcję sebum, nasza skóra zaczyna się buntować, na skutek czego wytwarzać go więcej – nasze gruczoły łojowe pracują podwójnie. Tłustą skórę dziedziczymy po przodkach, w związku z czym powinniśmy się nauczyć jej pielęgnacji. Zadbają o to kosmetyki, zawierające kwas salicylow, który odblokowuje pory, oraz niacynamidem, zmniejszający produkcję sebum. Mimo wszystko powinniśmy docenić naturalny błysk, bijący z naszej twarzy – to zdrowy, i pożądany ostatnio wygląd.

5. Mocne konturowanie twarzy:

Konturowanie twarzy zapoczątkowała Kim Kardashian. Ciemy bronzer tuż pod kośćmi policzkowymi i srebrzysty rozświetlacz na kościach policzkowych, czy nosie. Tak nosiła się każda dziewczyna. To już jednak przeszłość. Teraz konturowanie jest szybsze i prostsze. Wystarczy jedynie bronzer i odpowiednio duży pędzel – wystarczy nanieść go delikatnie na kości policzkowe. Natomiast odrobiny blasku doda nam bronzer oraz rozświetlacz – 2 w 1. Ostatecznie chodzi o naturalny, oraz nieprzerysowany look.

Czy to są pozytywne zmiany w trendach? Na pewno.

Zobacz także: