Kultowe filmy grozy

Halloween zbliża się wielkimi krokami. Każdy ma inny scenariusz na ten dzień – jedni wybiorą się na imprezę w pomysłowych przebraniach, inni potraktują tę noc jak każdą inną, a jeszcze inni pozostaną w domowym zaciszu, by obejrzeć film, który zagwarantuje im halloweenowy, straszny nastrój.

www.fanpop.com

„Nosferatu – symfonia grozy”, reż. F. W. Murnau, 1922

To prawdziwy klasyk wśród filmów tego gatunku! Wpisuje się w nurt ekspresjonizmu niemieckiego i bez wahania można go nazwać arcydziełem. Powstał jako jeden z pierwszych horrorów w historii kinematografii i zasługuje na uwagę choćby z tej racji. Nie trzeba wyjaśniać, iż film jest niemy oraz czarnobiały. Czasem bardziej śmieszy niż przeraża, niemniej wykorzystuje zupełnie inne formy przekazu niż produkcje jemu współczesne. Z pewnością może spotkać się z krytyką fanów efektów specjalnych, lecz i oni powinni zobaczyć, jak to było kiedyś. Postać wampira jest świetnie odtworzona – trupia bladość, przygarbiona postawa, długie palce; sam jego cień może zmrozić krew w żyłach.

Scenariusz doskonale nam znany (zresztą bazujący na powieści irlandzkiego pisarza, Brama Stokera – „Dracula”), gdyż powielany setki razy. Młody przedsiębiorca handlowy (Gustav von Wangenheim) – nie bacząc na ostrzeżenia – przyjeżdża do hrabiego Orloka (Max Schreck), by sfinalizować kontrakt. Okazuje się, iż jest to sam Nosferatu…

 

„Omen”, reż. R. Donner, 1976

Znów znajomy temat – amerykański dyplomata, Richard Thorn – w tajemnicy przed żoną, zastępuje ich zmarłego syna innym chłopcem. Z czasem okazuje się, iż Damien nie jest zwykłym dzieckiem. Mówiąc krótko – jest potomkiem szatana, antychrystem. Za jego sprawą dochodzi do wielu okropnych zdarzeń, śmierci. Rodzice zaczynają dostrzegać tkwiące w nim zło oraz znaczenie jego znamienia, liczby „666”.

„Omen” wyróżnia się genialną obsadą – w roli ojca Gregory Peck, matki – Lee Remick. Nastrój grozy przepełnia film, w czym dodatkowo pomaga muzyka (w tym słynne „Ave Satani!”). To właśnie za muzykę ów horror otrzymał Oscara. Bez wątpienia film okazał się przebojem w latach 70.

Najgłośniejszym remakem „Omena” z 1976 r. jest ten z 2006 r. Nie prezentuje się aż tak dobrze jak poprzednik, lecz godna uwagi jest – zawsze cudowna – Mia Farrow.

 

„Piątek trzynastego”, reż. S. S. Cunningham, 1980

Akcja filmu toczy się nad jeziorem Crystal w obozowisku dla nastolatków, gdzie utonął chłopiec o imieniu Jason. Rok później, w piątek 13-go, dochodzi do kilku krwawych morderstw. Obóz zostaje zamknięty, jednak po kilku latach, Steve (Peter Brouwer) postanawia na nowo otworzyć działalność, mimo wielu ostrzeżeń. Znów dochodzi do nieszczęść oraz zniknięć obozowiczów. Widz długo trzymany jest w niepewności, by odkryć, iż sprawcą zła jest matka chłopca.

Mało kto zna pierwszą część filmu, gdyż to Jason Voorhees, nie jego matka, stał się  jedną z najsłynniejszych postaci kina grozy. Mężczyzna w hokejowej masce o nadludzkiej sile kontynuuje działalność swej rodzicielki. Tak, jednak nie utonął w jeziorze. Ma się dobrze i eliminuje po kolei każdą napotkaną po drodze osobę w niezwykle okrutny oraz krwawy sposób.

Dzieło Cunnighama posłużyło do stworzenia niewiarygodnie długiej serii. Fani Jasona mają co oglądać.

 

„Koszmar z ulicy Wiązów”, reż. W. Craven, 1984

Chyba każdy obudziłby się zlany potem po wizji Freddy’ego Kruegera we śnie. Dzieje się tak dlatego, iż każdy kto oglądał „Koszmar…” wie, że nie wróży to nic dobrego i nie jest to zwykła senna mara.

Nastoletnia Tina ginie w niewyjaśniony sposób (warto nadmienić, iż podejrzenia padają na jej chłopaka – w tej roli młodziutki Johnny Depp). Jej przyjaciółka, Nancy (Heather Langenkamp) cierpi na te same koszmary senne, w których pojawia się Freddy (Robert Englund) i próbuje ją zabić.

„Koszmar…” to niepodważalna klasyka gatunku, zaś Freddy Krueger jest ikoną kina grozy. Nocny prześladowca. Mężczyzna w pasiastym swetrze, kapeluszu z twarzą pooraną bliznami oraz rękawicami wyposażonymi w długie ostrza. Oryginalnej koncepcji towarzyszą świetna muzyka oraz scenografia, które także robią niesamowite wrażenie, wciągając widza do przerażającego świata.

Warto nadmienić, że w 2003 r. na ekranach doszło do spotkania pomiędzy Freddym a Jasonem.

 

„Laleczka Chucky”, reż. T. Holland, 1988

Po obejrzeniu tego horroru można zmienić swoje podejście do lalek. Sadystyczny morderca, Charles Lee Ray, zostaje zabity podczas pościgu w sklepie z zabawkami. Jego duch trafia do ciała lalki. Tymczasem sześciolatek o imieniu Andy dostaje od matki (Cathrine Hicks) „zabawkę”. Lalka morduje i sieje postrach. Morderca pragnie przenieść się w ciało nowego właściciela… Budzi strach, mimo niewinnego wyglądu, a także śmieszy za sprawą czarnego humoru.

„Laleczka Chucky” także doczekała się kontynuacji. 

 

Aleksandra Berezowska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ