Koszmarny wypadek na Słowacji. Słowacka policja chce aresztowania Polaków

W niedzielę nieopodal słowackiego miasta Dolny Kubin doszło do tragicznego wypadku z udziałem luksusowego samochodu z Trójmiasta. Niestety, w koszmarnym zdarzeniu, które spowodowali Polacy, zginął 57-letni mężczyzna. 

O tym wypadku głośno jest w niemal wszystkich słowackich mediach. 57-letni Stefan w niedzielę jechał samochodem z żoną i dorosłym już synem. Rodzina mieszkała w Orawskim Podzamczu, niecałe 20 kilometrów od granicy z Polską.

Do tragedii doprowadzili Polacy kierujący porsche, ferrari oraz mercedesem. Urządzili oni sobie na słowackiej drodze nr 78 wyścigi. Nie zważając na znaki oraz linie na asfalcie starali się wymijać inne samochody. Dwójka z nich się jednak przeliczyła i nie zdążyła powrócić na swój pas jezdni. O ile kierowca ferrari zdołał „uciec”, to osobą za kierownicą Porsche czołowo zderzyła się ze Skodą Fabią, którą podróżowała rodzina. 

https://www.facebook.com/policiaslovakia/videos/294635854651562/

 

Z informacji podanych przez Radko Moravčíka z Policji w Żilinie wynika, że kierowcą Porsche Cayenne był 42 latek. Uderzył on w tył Ferrari, a potem w skodę fabię. W wyniku zderzenia słowacki kierowca z okolic Dolnego Kubinu doznał poważnych obrażeń i zmarł w drodze do szpitala. 

 

https://www.facebook.com/policiaslovakia/photos/pcb.2183475285016015/2183473378349539/?type=3&theater

 

Śmierć Stefana, jak podkreślają lokalne media, wstrząsnęła miejscowymi.

– To była dobra rodzina. Stefan był dumny z sukcesów syna na studiach. Miał dobrą pracę, niedawno skończyli budować dom. Wszystko się pięknie układało – mówi miejscowym dziennikarzom jeden z sąsiadów.

– Rodzina opiekowała się 88-letnią matką Stefana. Nie wiem, jak ona przetrwa wieści o tym, co stało się z jej synem – dodaje inny. 

42 latkowi, który spowodował wypadek ze skutkiem śmiertelnym grozi na Słowacji od 2 do 5 lat pozbawienia wolności. Kary nie unikną także pozostali kierowcy. 27-letniemu kierowcy ferrari na poznańskich numerach rejestracyjnych oraz 26-letniemu kierowcy mercedesa na warszawskich „blachach” grozi od 6 miesięcy do 3 lat pozbawienia wolności. 

Testy wykazały, że żaden z kierowców nie był pod wpływem alkoholu.

fot. facebook/policiaslovakia

ZOSTAW ODPOWIEDŹ