Kaliningradczycy chcą mieć skwer Pawła Adamowicza – władze miasta są na tak

Zabójstwo Pawła Adamowicza odbiło się mocnym echem w Kaliningradzie. Prezydenta Gdańska ceniono tam za lata współpracy i przyjazne gesty. Teraz pojawiła się inicjatywa, by Paweł Adamowicz był patronem skweru w Kaliningradzie.

Informację o tej inicjatywie podał portal RUGRAD.EU. W publikacji cytowany jest Andriej Szumilin, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Kaliningradu: “Działa u nas komisja do spraw nazw. Akceptujemy propozycję. Jeśli znajdzie się tylko miejsce i możliwości, to sprawę doprowadzimy do końca. Trzeba to będzie także przedyskutować ze środowiskiem fachowców, ludzi kultury, a prócz tego przeprowadzić przez komisje Rady Miejskiej. Jednak rozważamy i popieramy tę inicjatywę”.

– Tutaj był prawdziwy szok na wieść o zamordowaniu prezydenta Adamowicza – mówi Artur Janiak, gdańszczanin, który od czterech lat mieszka w Kaliningradzie i prowadzi polsko-rosyjską firmę. – Rosjanie cenią pozytywne gesty i dzięki temu Paweł Adamowicz zapisał się dobrze w ich pamięci. Rok temu, w Gdańsku, jacyś bandyci rzucili kamieniem w szybę samochodu na kaliningradzkich rejestracjach. W rosyjskich mediach zrobił się szum, że Polacy źle traktują Rosjan – i wówczas prezydent Adamowicz zaprosił do siebie poszkodowaną rodzinę, przyjął ich bardzo przyjaźnie, przeprosił za niemiłą sytuację. Powiedział też, że Rosjanie są w Gdańsku mile widziani. O tym, bardzo ludzkim, zachowaniu prezydenta Adamowicza sporo mówiono i pisano w rosyjskich mediach. Kaliningradczycy byli mile zaskoczeni, poczuli dużą sympatię do prezydenta Gdańska.

Artur Janiak mówi, że również kaliningradzkie władze szanowały Adamowicza za jego otwartość, gotowość do współpracy i dbałość o dobrosąsiedzkie stosunki. Gdańsk i Kaliningrad są miastami partnerskimi od 1993 roku. Na początku zeszłego roku polscy samorządowcy zaproponowali rosyjskim pomoc w przygotowaniach do mundialu w Rosji. W Kaliningradzie wybudowano wielki stadion, zaplanowano cztery mecze. Gdańsk miał swoje doświadczenia z organizacją Euro 2012 na Stadionie Energa Gdańsk – stąd gotowość do dzielenia się wiedzą. Współpracę nawiązano.

Gdy gruchnęła wiadomość, że był zamach na prezydenta Adamowicza, telefon Artura Janiaka dzwonił co chwila. Rosyjscy przyjaciele i znajomi, pytali czy to prawda. Byli wyraźnie poruszeni. Modlili się o ocalenie. Mieli łzy w oczach, gdy umarł.

Artur Janiak też płakał. Rok temu miał spotkanie z Pawłem Adamowiczem, prezydent Gdańska powiedział wówczas: “Fajnie, że mamy swojego człowieka w Kaliningradzie”. Tak więc, gdy media ogłosiły, że Paweł Adamowicz nie żyje, Artur Janiak wsiadł w Kaliningradzie do auta i pojechał do Gdańska. Był jedną z 53 tysięcy osób, które stały w długiej kolejce do ECS, by oddać hołd zamordowanemu prezydentowi.

Kaliningradczycy setkami przychodzili pod Konsulat Generalny RP przy Kasztanowej Alei, zostawiali kwiaty. Ktoś przytwierdził do ogrodzenia kartkę z napisem: „Gdańsk, jesteśmy z Tobą! Мы с вами»!”. Było dużo kwiatów, w tym goździki od władz miejskich Kaliningradu. W konsulacie wystawiono grubą księgę kondolencyjną, która błyskawicznie wypełniła się wpisami Rosjan.

Akurat w tych dniach w kaliningradzkiej katedrze – jednym z najbardziej prestiżowych punktów na mapie miasta – zaplanowany był koncert organowy muzyki Jana Sebastiana Bacha. Z inicjatywy Konsulatu Generalnego RP zapadła decyzja, że ten wieczór będzie zadedykowany zamordowanemu prezydentowi Gdańska. Katedra była wypełniona po brzegi, w honorowym miejscu stało zdjęcie Pawła Adamowicza. Była minuta ciszy, chwilę wcześniej przemówienie wygłosiła konsul generalna RP w Kaliningradzie Anna Nowakowska. Mieszkańcy ustawili świece w kształt serca.

Jednocześnie w mediach społecznościowych kaliningradczycy zaczęli rozmawiać między sobą, że Paweł Adamowicz powinien mieć w ich mieście coś swojego imienia – jakąś ulicę, skwer, może park. Sprawa jest już na tyle głośna, że do władz miasta zgłosił się dziennikarz, który usłyszał: “Dobry pomysł. Jeśli tylko mieszkańcy zgłoszą się z taką oficjalną inicjatywą, zajmiemy się tym”.

We wtorek, 29 stycznia, Artur Janiak odwiedził Andrieja Szumilina, wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej Kaliningradu. Znają się od lat z działalności sportowej, obaj byli zapaśnikami. Janiak zapytał, czy rzeczywiście jest wola polityczna, by w Kaliningradzie był skwer imienia Pawła Adamowicza. Andriej Szumilin potwierdził, że tak. Jedyny problem to znalezienie godnego miejsca, bo nie ma zwyczaju, by likwidować istniejącą już nazwę i zmieniać ją na inną. Trzeba więc trochę poczekać, ale skwer imienia Adamowicza będzie – to kwestia czasu.

źródło: gdansk.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ