Czy prawdziwa miłość istnieje?
Czy prawdziwa miłość istnieje, szczególnie w dobie materializmu? „Miłość to hormony” – mówią niektórzy. „Miłość trwa dwa lata” – dodają kolejne osoby. W takim razie dlaczego zdarza nam się widzieć na ulicy zgarbionych, ale objętych staruszków, którzy uśmiechają się do siebie porozumiewawczo? „To wyjątki od reguły” – powiedziała mi jedna ze znajomych. I jak tu nie zwariować?!
Nie brakuje ludzi, którzy na pytanie o istnienie prawdziwej miłości odpowiadają twardym, zdecydowanym „Tak!”. Oto przykładowe wypowiedzi internautów, którzy podzielają to zdanie. „Oczywiście, że istnieje. O ile oczywiście nie utożsamiasz miłości, uczucia głębokiego i zrównoważonego z zauroczeniem, motylami i fascynacją. Miłość, prawdziwa miłość trwa nawet wtedy, kiedy gaśnie miłosne pożądanie, kiedy przemija fizyczna uroda, kiedy zmienia się charakter. Ale to nie jest łatwe. Czasy współczesne nie lubią trudności”. „Nie czytam tego co piszą niektórzy, bo ja wam mówię, że istnieje. Kocham i jestem kochana”. Pośród głosów zapalonych entuzjastek trudno nie zauważyć bardziej sceptycznych komentarzy. „Istnieje…ale tylko w bajkach!”. Niestety dane statystyczne potwierdzają ostatnią opinię. Według badań rozwodzi się jedna trzecia Polaków i tendencja ta wcale nie maleje. Co bywa powodem rozstania? Zdrady, niedopasowanie pod względem charakteru, bezdzietność, problemy finansowe – to najczęściej wymieniane przyczyny.
Dla załamanych tymi informacjami mam pocieszającą wiadomość. Badacze z Uniwersytetu Stony Brook jakiś czas temu przeprowadzili ciekawe doświadczenie. Brały w nim udział pary z niewielkim stażem w związku oraz małżeństwa będące razem od dwudziestu lat. Naukowcy zajęli się obserwacją reakcji chemicznych, które zachodziły w ich mózgach na widok drugiej połówki. Okazało się, że jedna na dziesięć par z długoletnim stażem wykazuje taki sam stopień pobudzenia neuroprzekaźników jak pary przeżywające stan zakochania od niedawna. Zatem Ci, którzy po kilkudziesięciu latach małżeństwa twierdzą, że nadal się kochają, nie są szaleńcami! Badacze z Nowego Jorku nie mają jednak pojęcia, dlaczego tak się dzieje ani co zrobić, aby uczucie przetrwało.
Na myśl przychodzi mi usłyszane niegdyś stwierdzenie, że dawniej zepsute rzeczy się naprawiało, a dziś wymieniane są na nowe… Dobrym przykładem na poparcie tych słów wydaje się być film Przeczucie z Sandrą Bullock. Linda – bohaterka, którą zagrała – pewnego dnia dowiaduje się, że jej mąż zginął w wypadku samochodowym. Następnego ranka widzi go w kuchni. Okazuje się także, że nikt nic nie wie na temat tragicznego zdarzenia. Kolejny dzień i koszmar zaczyna się od nowa – Jim jest martwy. Linda myśli, że zaczyna wariować. Za wszelką cenę próbuje odnaleźć przyczynę tego, co się dzieje. W trakcie kilkudziesięciu zwariowanych godzin odkrywa, że jej mąż wdał się w romans z sekretarką. To uświadamia jej jak bardzo go kocha. W końcu kobieta domyśla się, że niektóre doby już kiedyś przeżyła i poprzedzają one dzień wypadku, a inne następują po sobie w czasie realnym. Lindzie przychodzi na myśl, że być może będzie mogła zapobiec tragedii. Zaczyna zbliżać się do męża i wkrótce oboje uświadamiają sobie, że nadal łączy ich uczucie tylko oddalili się od siebie i zaniedbali relację…
Wszystko wskazuje na to, że stwierdzenie „Prawdziwa miłość istnieje”, nie jest nadinterpretacją zakochanych, patrzących na świat przez różowe okulary. Statystyki statystykami, wszystko tak naprawdę zależy od ludzi, powodów, dla których zdecydowali się na bycie razem oraz ich wzajemnych starań.
Marta Nagórka