„Cena nie zawsze przekłada się na jakość”

Od kilku lat mieszka w Warszawie, gdzie studiuje. Jednak, przede wszystkim, jest dziewczyną z pasją, którą stara się zarazić innych. Niedawno stworzyła blog kosmetyczny. Prezentuje na nim nie tylko ulubione marki kosmetyków, ale również rzeczy, które, jak sama określa, „umilają jej życie”. Poznajcie Monikę z Blonde-bangs!

blonde zda Life4style 

Marta Nagórka: Co sprawiło, że zdecydowałaś się na założenie bloga?

Blonde-bangs: Zaczęło się dość prozaicznie. Szukałam pracy i nie mogłam jej znaleźć, stwierdziłam, że fajnie byłoby zrobić coś kreatywnego. Pomyślałam o blogu. Na początku miałam trochę wątpliwości, że to bez sensu, ale z drugiej strony zawsze chciałam pisać, tylko nie miałam odwagi. Po jakimś czasie stwierdziłam, że jednak zaryzykuję, wkręciłam się w to. Moja pasja rozwinęła się również w oparciu o czytanie innych blogów, na które obecnie panuje moda.


Czyli uważasz, że mamy do czynienia z pewnego rodzaju modą na blogowanie, jakbyś scharakteryzowała to zjawisko?

Cóż, moda na blogowanie zaczęła się od blogów modowych, a potem stopniowo przeniosła się na inne dziedziny. Myślę, że jeśli chodzi o blogerki ludzie wolą te, które piszą na temat kosmetyków. Bardziej im ufają, ponieważ nie są tak wyretuszowane i wystylizowane jak np. blogerki modowe. Nie zarabiają dużych pieniędzy i nie promują produktów, które każą im reklamować znane firmy. Ludzie stają się coraz bardziej świadomymi konsumentami.

Co wyróżnia Twój blog spośród innych o podobnej tematyce?

Mała ilość tekstu… (śmiech) A tak na poważnie to staram się szanować swoje czytelniczki, odpowiadam na wszystkie komentarze, staram się też pisać konkretnie. Nie lubię „lania wody”, opisywania każdego szczegółu produktu, wyglądu nakrętki itp., tylko dlatego, aby wypowiedź miała większą objętość. Stawiam na jakość pod każdym względem.


Jakich składników, Twoim zdaniem, należy unikać w kosmetykach?

Mam do tego dziwny stosunek. Uważam, że należy unikać parafiny, ale z drugiej strony ludzie stosują produkty z nią od lat i trudno cokolwiek powiedzieć o jej negatywnym działaniu, wszystko jest dla ludzi. Ogólnie skłaniam się ku produktom aptecznym i naturalnym, np. jeśli chodzi o balsamy, to staram się stosować te z mocznikiem.


Które polskie marki kosmetyczne poleciałabyś naszym czytelniczkom?

Moim zdaniem będzie to Ziaja i Floslek. Obie te marki w pierwszej kolejności. Z Ziaji uwielbiam nawilżająco-matujący krem do twarzy, natomiast Floslek ma genialne żele pod oczy. Moim zdaniem obie marki są bardzo przystępne cenowo, a do tego ich produkty naprawdę działają. Wiadomo, że mają również swoje „buble”, ale która firma ich nie ma?

 

Czy uważasz, że cena produktu przekłada się na jego jakość?

Cena nie zawsze przekłada się na jakość produktu. Dla mnie wydanie 75 zł na płyn do złuszczania twarzy to lekka przesada. Nie ma efektu „wow”, równie dobrze mogłabym kupić tonik z Ziaji, bądź innej tańszej firmy.


Który ze znanych Ci blogów kosmetycznych uważasz za najlepszy i z jakiego powodu?

Myślę, że nissiax83 jest świetnym blogiem. Pisze go Polka mieszkająca w Nowym Jorku, która z zawodu jest kosmetyczką. Daje profesjonalne rady w zakresie pielęgnacji, opisuje różnego rodzaju zabiegi. Przeszła na dietę wegańską, przerzuciła się przy tym na wegańskie produkty kosmetyczne. Kolejnym jest blog Kobieca-strefa. Prowadzi go przemiła Dominika, którą miałam okazję poznać osobiście. Zaczynała prowadzenie bloga mniej więcej w tym samym czasie co ja. Szczerze mówiąc, dla mnie jej recenzje są jednymi z najlepszych, napisane bardzo dokładnie i przejrzyście. Do tego jej zdjęcia są niesamowicie pomocne.

 

Które z wegańskich produktów są dostępne w Polsce, czy uważasz, że są godne polecenia?

Szczerze mówiąc ciężko mi jest powiedzieć, z racji tego, że sama wegetarianką nie jestem. Ale z pewnością będą to naturalne kosmetyki, np. z Biochemii Urody. Właśnie z tej firmy pochodzi moje ostatnie odkrycie. Mam tu na myśli olej tamanu, który w niesamowicie szybkim czasie goi ranki czy niedoskonałości skóry. A z zagranicznych marek przystępnych cenowo polecam Alterrrę, dostępną w Rossmmannie. Tylko z tego co wiem, mała część nie jest wegańska. Ale są to pojedyncze produkty. No, i jeśli się nie mylę, to będzie jeszcze Original Source.

 

Jakie różnice dostrzegasz pomiędzy polskim i amerykańskim rynkiem kosmetycznym?

Stany mają zdecydowanie lepszą „kolorówkę”, jest naprawdę bardzo duży wybór różów, cieni do powiek itp. Zazdroszczę im „kolorówki”, natomiast wiem, że trudno tam dostać dobre jakościowo kosmetyki do pielęgnacji. Pod tym względem rynek amerykański „kuleje”. Ogólnie to nie ma co porównywać, tam jest inny styl i standard życia.


Czy Twoje zainteresowania opierają się w większym stopniu na pielęgnacji ciała czy sferze beauty?

Bardziej interesuję się pielęgnacją, najbardziej skupiam się na twarzy i łydkach. Chciałabym spróbować zabiegów kwasowych z wykorzystaniem toniku z kwasem glikolowym bądź salicylowym, ale boję się sama go przeprowadzić. Można sobie zrobić krzywdę. Najlepiej zrobić to w profesjonalnym salonie kosmetycznym, ewentualnie spytać o radę dermatologa, kosmetyczkę. Dobrze jest poddać się temu zabiegowi w okresie jesiennym, kiedy jest niewielkie promieniowanie słońca. Może on znacznie poprawić stan skóry, oczyścić pory, poprawić niedoskonałości, wygładzić.


Bez jakiego kosmetyku nie mogłabyś żyć?

Zdecydowanie jest to podkład matujący do twarzy marki City Matt Lirene. Stosuję go od 6 lat, oprócz tego, że doskonale matuje, znalazłam idealny odcień dla mojej bardzo jasnej cery. Cena również jest w porządku –  ok. 25 zł.


Mamy okres zimowy, kiedy większość kobiet ma problemy z suchą skórą dłoni. Czy masz sprawdzone sposoby na ich pielęgnację?

Moja pielęgnacja dłoni w okresie zimowym nie różni się w dużym stopniu od pielęgnacji w trakcie innych pór roku. Używam bardziej treściwych kremów, kiedy idę spać nakładam grubą warstwę. W moim przypadku sprawdza się krem Garniera. Nie stosuję specjalnych peelingów. Posiadam mydło o właściwościach peelingujących oraz myjkę Kessa, którą wystarczy przetrzeć dłonie.


Co myślisz o kremach BB, które ostatnio cieszą się coraz większą popularnością?

Kremy BB dostępne w Polsce nie są stricte kremami. W moim przypadku się nie sprawdzają, ponieważ moja skóra ma skłonności do przetłuszczania. Uważam, że są dobre dla kobiet, które nie mają większych problemów z cerą.


Jak zmieniło się Twoje życie po założeniu bloga?

Poznałam wiele osób, stałam się bardziej otwarta na ludzi i dzięki temu mam mniejszy problem z nawiązywaniem nowych znajomości. Do tego poszerzyłam swoją wiedzę na temat kosmetyków, poznałam marki, o których wcześniej nie miałam pojęcia. Nauczyłam się również tego, że drogi kosmetyk wcale nie musi być dobry.


A pozostałe rzeczy, które umilają Ci życie?

Jakie rzeczy umilają mi życie? Przede wszystkim książki, od których jestem uzależniona. Dla mnie są idealnym odpoczynkiem po ciężkim dniu i oderwaniem od codzienności. A drugą rzeczą jest gotowanie, zwłaszcza dla kogoś. Nie ma niczego milszego niż gotowanie z inną osobą, czy też wyraz twarzy pokazujący, że to co przygotowaliśmy danej osobie smakuje.


Dziękuję za rozmowę!

Rozmawiała: Marta Nagórka

ZOSTAW ODPOWIEDŹ