Błaszczyk opowiada o postępach córki

W maju w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie Ola Janczarska została poddana zabiegowi wszczepienia symulatora nerwowego. Przebywająca w śpiączce od 16 lat córka Ewy Błaszczyk robi pewne postępy. 

ewa blaszczyk o postepach corkiW rozmowie z „Dobrym Tygodniem” aktorka opowiada o stanie swojej córki i zmianach, jakie zaszły od czasu wszczepienia stymulatora.

– Jest w domu. Lepiej panuje nad wzrokiem, bardziej się skupia, jest jakby bliżej nas. Przynajmniej takie mamy wrażenie. Stara się też na prośbę odwracać głowę, opuszcza lewą rękę, napięcie mięśni się zmniejszyło. Zaszły więc delikatne zmiany, ale jednak. Porozumiewam się z nią dotykiem, emocjami. Ona się ożywia, gdy słyszy odgłos zamykanych drzwi. Mam wrażenie, że rozpoznaje moje kroki – mówi Błaszczyk w rozmowie z katolickim „Dobrym Tygodniem” i dodaje, że dobrze zrobiła nie nastawiając się na cud.

– Nie myślę życzeniowo, bo można się wtedy boleśnie rozczarować. Wiedziałam, że ten wszczep coś może zrobić, ale rozumiem, że minęło już 16 lat od jej wypadku. To bardzo długo i spustoszenia w jej mózgu są duże. Dziękować Bogu, że nie była w stanie wegetatywnym, tylko zachowała minimalną świadomość, bo dzięki temu zakwalifikowała się do operacji. Może jeszcze coś się poprawi. Będziemy ją cierpliwie obserwować i pracować nad tymi zmianami, które się pojawią. Jednakże mam świadomość, że Ola jest w najcięższym stanie spośród osób, którym do tej pory wszczepiono stymulator – podkreśla aktorka. 

__________                                                  

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.

W rozmowie z „Dobrym Tygodniem” aktorka opowiada o stanie swojej córki i zmianach, jakie zaszły od czasu wszczepienia stymulatora.

– Jest w domu. Lepiej panuje nad wzrokiem, bardziej się skupia, jest jakby bliżej nas. Przynajmniej takie mamy wrażenie. Stara się też na prośbę odwracać głowę, opuszcza lewą rękę, napięcie mięśni się zmniejszyło. Zaszły więc delikatne zmiany, ale jednak. Porozumiewam się z nią dotykiem, emocjami. Ona się ożywia, gdy słyszy odgłos zamykanych drzwi. Mam wrażenie, że rozpoznaje moje kroki – mówi Błaszczyk w rozmowie z katolickim „Dobrym Tygodniem” i dodaje, że dobrze zrobiła nie nastawiając się na cud.

– Nie myślę życzeniowo, bo można się wtedy boleśnie rozczarować. Wiedziałam, że ten wszczep coś może zrobić, ale rozumiem, że minęło już 16 lat od jej wypadku. To bardzo długo i spustoszenia w jej mózgu są duże. Dziękować Bogu, że nie była w stanie wegetatywnym, tylko zachowała minimalną świadomość, bo dzięki temu zakwalifikowała się do operacji. Może jeszcze coś się poprawi. Będziemy ją cierpliwie obserwować i pracować nad tymi zmianami, które się pojawią. Jednakże mam świadomość, że Ola jest w najcięższym stanie spośród osób, którym do tej pory wszczepiono stymulator – podkreśla aktorka. 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ