Azja Express: Kaczoruk potrącona przez motocykl
W wyścigu bierze udział już tylko 5 par, a zawodnicy coraz ostrzej między sobą rywalizują. Tym razem podróż rozpoczęła się w szkole podstawowej, w której trzeba było nauczyć się kilku khmerskich słów.
Napięcie między uczestnikami rośnie
W opanowywaniu obcych słów najlepiej poradzili sobie Pascal i Paweł, a najgorzej Renata i Weronika, co wprowadziło je w bardzo zły nastrój.
– Za wolno szłyśmy – stwierdziła Renata.
– To znowu pretensje, czy mi się wydaje? – odparła Weronika.
Wydaje ci się… – odpowiedziała jej partnerka.
Wzajemne oskarżenia nie miały końca.
– Znow mi przerwałaś, dzięki – mówiła Weronika.
– No, nie obrażaj się, chciałam pokazać ci świątynię. Możesz mówić. Musimy unikać takich sytuacji, że każda wypowiedź jest traktowana jako pretensja – odparła Renata.
– Tak, ale ja po prostu chciałabym kiedyś skończyć swoją wypowiedź – broniła swego Weronika.
– Okej, przerwałam ci, żeby ci powiedzieć, że taka dziura, a jest świątynia, słucham cię dalej – tłumaczyła Kaczoruk, ale już nie doczekała się odpowiedzi.
Mimo nienajlepszego startu, Renata i Weronika okazały się jedną z 3 par, które najszybciej dotarły do punktu kontrolnego w Sandan i mogły wziąć udział w rywalizacji o amulet. Zawodnicy musieli pokonać znajdujący się w błocie tor przeszkód będąc do siebie przywiązani.
Zadanie wygrali Michał i Ludwik, którzy zdobyli nie tylko amulet, lecz także przywilej wyznaczenia osoby, która ubierze się w strój lokalnego stracha na wróble i tak pokona dalszą część podróży. Michał zadecydował, że zawodnicy będą losować. Najkrótszy patyk wyciągnęła Maria.
Wyścig na motocyklach
Przypadkowo Renata i Weronika zostały zaproszone na poczęstunek z nieznanej dla nich okazji. Później okazało się, że trafiły na stypę z okazji śmierci syna jednego z mieszkańców wioski. Następnego dnia okazało się natomiast, że w dalszą drogę trzeba będzie udać się na motocyklach. Weronika miała pecha i trafiła na kierowcę, który postanowił ją poobmacywać.
– Zrobiło się nerwowo, bo on zaczął mnie trochę molestować. No nieważne – wyznała.
– To ja do niego wsiądę – zaproponowała szybko Renata.
Stojąc na drodze i zastanawiając się, co dalej zrobić, niespodziewanie w Renatę wjechał inny motocykl.
– Zupełnie mnie zaskoczyło, że ktoś we mnie wjechał. Po prostu uderzył we mnie. Nic się nie stało, sama jestem sobie winna, bo stałam na pasie przeciwnym, jak krowa po prostu – relacjonowała później Kaczoruk.
Ostatnim zadaniem było łapanie mocno parzących mrówek. Najlepie poradziły sobie Agnieszka i Maria. One również najszybciej dotarły na metę i wygrały immunitet. Renata natomiast nawet nie chciała podejść do zadania twierdząc, że narusza ono jej strefę komfortu. W następnym odcinku dziewczyny poniosą karę za tę decyzję.
_____________________
Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszego sklepu internetowego.
Napięcie między uczestnikami rośnie
W opanowywaniu obcych słów najlepiej poradzili sobie Pascal i Paweł, a najgorzej Renata i Weronika, co wprowadziło je w bardzo zły nastrój.
– Za wolno szłyśmy – stwierdziła Renata.
– To znowu pretensje, czy mi się wydaje? – odparła Weronika.
Wydaje ci się… – odpowiedziała jej partnerka.
Wzajemne oskarżenia nie miały końca.
– Znow mi przerwałaś, dzięki – mówiła Weronika.
– No, nie obrażaj się, chciałam pokazać ci świątynię. Możesz mówić. Musimy unikać takich sytuacji, że każda wypowiedź jest traktowana jako pretensja – odparła Renata.
– Tak, ale ja po prostu chciałabym kiedyś skończyć swoją wypowiedź – broniła swego Weronika.