„Di, Viv i Rose” – relacja z premiery
Wczoraj w Teatrze Capitol swoją premierę miał spektakl „Di, Viv i Rose”, w którym wystąpiły trzy utalentowane aktorki: Joanna Brodzik,Daria Widawska i Małgorzata Lipmann. Warto dodać, że dla Joanny Brodzik był to debiut po 12 latach przerwy.
Na premierze pojawiła się cała plejada gwiazd, m.in. Cezary Pazura z żoną, Ola Szwed, Marta Wierzbicka, dawno nie widziany Paweł Małaszyński, Julia Kamińska, Agnieszka Jastrzębska i wiele innych. Wszyscy przyszli dopingować aktorki, które prywatnie przyjaźnią się od ponad 15 lat. Co ciekawe spektakl opowiada o trzech przyjaciółkach, które poznały się w czasie studiów i przetrwały niejedną próbę.
Dla Joanny Brodzik był to szczególny czas również z innego względu. Po spektaklu Daria Widawska zaskoczyła nie tylko samą koleżankę, ale także publiczność. Wygłosiła przemówienie i poprosiła o wprowadzenie wielkiego tortu. Dlaczego? Bowiem odtwórczyni słynnej roli Magdy M. obchodziła również 20-lecie pracy artystycznej. Było to niezwykle wzruszające i emocjonalne przeżycie nie tylko dla obsady spektaklu, ale dla publiczności też.
Po premierze odbył się bankiet, podczas któego można było napić się szampana oraz skosztować pysznego tortu. Nie mogłam nie zapytać Pani Darii Widawskiej o to, jak czuje się już po zejściu ze sceny i o to, czy przyjaźń poza nią pomogła trochę aktorkom na deskach teatru: Dzisiaj bardziej stresowałam się tym, co miałam powiedzieć Joasi, bo wiedziałam, że może ją to wzruszyć. Nie bałam się o ten spektakl, bo wiem, że to, co niesiemy ze sobą przekłada się na widzów. To, że przyjaźnimi się prywatnie bardzo nam pomogło. My już przed rozpoczęciem zdjęć bardzo dobrze się rozumiałyśmy, więc nie musiałyśmy niczego wypracowywać na potrzeby spektaklu.
Oglądając spektakl naprawdę czuć ze sceny coś nienazwalnego – przyjaźń. Bilety na „Di, Viv i Rose” można nabyć w Teatrze Capitol lub przez Internet. Polecamy!
Patrycja Ceglińska