A sio!
Lato w pełni, piękna pogoda, sezon urlopów, spotkań na świeżym powietrzu, odpoczynku na łonie natury… Wszystko byłoby pięknie, gdyby nic nie zakłócało nam tak błogich chwil. Niestety, oprócz towarzystwa przyjaciół, dzieci, psa… jesteśmy skazani na najwytrwalszych i wszędobylskich kompanów – komary, kleszcze i inne, tym podobne insekty.
Trudno znaleźć miejsce wolne od uprzykrzających nam życie owadów, które nie dość, że przeszkadzają nam swym bzyczeniem, fruwaniem i samą obecnością, to na dodatek nękają nas licznymi ukąszeniami. Ślady po ugryzieniach bolą, szczypią, swędzą, niekiedy też puchną, a na dodatek może się w nich rozwinąć infekcja. Miejsca wgryzienia się w naszą skórę nie zawsze dezynfekujemy, potem je rozdrapujemy i o stan zapalny nietrudno. Bardziej poważnym zagrożeniem są choroby, które przenoszą. Najbardziej przykra i niebezpieczna w skutkach jest bolerioza, którą nabyć można w kontakcie z kleszczem. Może się skończyć długotrwałym i uciążliwym leczeniem, nawet kilkumiesięcznym.
Może zatem lepiej zapobiegać niż leczyć? Na rynku dostępnych jest wiele różnych przydatnych środków, które mogą pomóc ograniczyć do minimum kontakt z niechcianymi towarzyszami. Najbardziej popularne są różnego rodzaju środki w sprayu, żelu, kremie, którymi należy się odpowiednio wcześniej spryskać lub natrzeć, tak by komary i inne owady omijały nas z daleka. Niektóre z tych substancji działają na większość znanych owadów, inne tylko na niektóre, np. na komary i meszki. Popularne stają się również różnokolorowe opaski na rękę, które także odstraszają komary, uwalniając substancje zapachowe. Można też przyklejać, np. na ubranie specjalne naklejki, dzięki którym stajemy się dla komarów niewidoczni (naklejka wystarcza na ok. 48h).
W pomieszczeniach mieszkalnych warto wpiąć do kontaktu specjalne urządzenie, które stopniowo będzie uwalniało odstraszające specyfiki. Dostępne są też świece, kadzidła, spiralki, które płonąc, wydzielają odstraszający i nieprzyjemny dla owadów dym. Można je stosować w ogrodzie, na balkonie czy pikniku. Alternatywą dla powszechnie używanej łapki na komary jest nowoczesna rakieta z siatką, działająca na baterie i ułatwiająca szybkie pozbycie się insektów, jeśli się pojawią mimo użytych środków.
Bardziej nowatorskie metody walki z uciążliwymi współtowarzyszami to urządzenia emitujące ultradźwięki, które są ponoć nieznośne dla komarów. Są też dostępne przyrządy, które za pomocą światła wabią owady do środka, by tam się z nimi skutecznie rozprawić lub zapobiec wydostaniu się ich na zewnątrz. Ciekawym rozwiązaniem wydaje się także być nowoczesna aplikacja na telefon, która generuje nieprzyjemne dla komarów dźwięki. Podobno wynaleziono też specjalną tkaninę z warstwą odstraszającą komary. Gdyby jednak te wszystkie intrygujące i warte sprawdzenia metody zawiodły, pozostaje nam zabezpieczyć się po prostu poczciwą moskitierą – tanio, bez środków chemicznych, ekologicznie.
Warto wspomnieć o bardziej naturalnych środkach, jakich możemy użyć, a są powszechnie dostępne i na dodatek ładnie pachną. Mowa o olejkach eterycznych. Odstraszająco na owady działają: eukaliptusowy, goździkowy, paczulowy, z trawy cytrynowej. Niektórzy twierdzą, że bardzo skuteczny, a przy tym tani, jest zwykły aromat waniliowy, jakiego używamy do ciast i deserów. Odpowiednie rośliny, jakimi obsadzimy nasze parapety, balkony i przydomowe ogródki także pomogą nam w walce z insektami. Najmocniej działa kocimiętka, komarzyca, lawenda, aksamitki, a także bazylia i inne zioła.
Odmienną kwestię stanowią kleszcze – przed nimi trudniej się uchronić. A gdy już się zdarzy, że nas dopadną, należy odpowiednio się z nimi rozprawić. Nieumiejętne pozbywanie się kleszczy oraz ich pozostałości może się bowiem źle skończyć – najłagodniej infekcją, a w najgorszym przypadku chorobami odkleszczowymi, m.in. boleriozą. Jak zatem się przygotować? Czego użyć, by było sprawnie, bezboleśnie, a zarazem skutecznie i bez śladów? Warto zaopatrzyć się w niezbędne gadżety, które pomogą łatwo i szybko usunąć kleszcza.
Najbardziej popularne są zwykłe pęsety, którymi należy chwycić osobnika tuż przy skórze i wyciągnąć. Niektórzy zalecają wykręcanie, ale nie zawsze jest to skuteczne i kleszcz może się po prostu rozerwać, pozostawiając fragment w skórze. Dostępne są też specjalne, odpowiednio zakrzywione pęsety, które powinny ułatwić tę czynność. Można też zaopatrzyć się w specjalną ssącą pompkę, która dodatkowo, oprócz samego kleszcza, pomoże usunąć jad po różnych owadach (pszczołach, osach, komarach czy żmijach). Niektórzy w podobny sposób stosują też zwykłe strzykawki, wsysając kleszcza do środka.
Inne przyrządy, które są pomocne w usuwaniu kleszczy to niewielkie karty, wyglądem przypominające te kredytowe. Posiadają różne wcięcia, tak by umożliwić wyciągniecie nawet bardzo małego kleszcza. Jedna z kart wyposażona jest w małą lupę. Na rynku spotkać można także specjalne łyżki i szczypce do kleszczy, a także tzw. kleszczołapki – haczyk, podważający owada tuż przy skórze, bez niepotrzebnego ściskania go. Dostępne jest też lasso, podobne do długopisu, umożliwiające dotarcie do trudno dostępnych miejsc.
Przy pozbywaniu się kleszcza należy pamiętać o dezynfekcji zarówno samego miejsca ukąszenia, jak również przyrządów, którymi to wykonujemy. A w razie niepowodzenia, pozostania fragmentów owadów w skórze lub pojawienia się obrzęku i zaczerwienienia najlepiej zgłosić się do lekarza.
Monika Łazuga