Jan Śpiewak o „taśmach Kaczyńskiego”. „To jest budowa oligarchii”
– Cieszy mnie to, że Jarosław Kaczyński się mnie boi i, że mogłem być tą cegiełką, która przeszkodziła. Pokazuje to też, że potrafię zjednoczyć PiS i PO, bo byłem wspólnym wrogiem. To oznacza, że byłem jedynym niezależnym kandydatem – powiedział Jan Śpiewak w programie Tłit, pytany, czy czuje się „hamulcowym dobrej zmiany”.
W rozmowie z Markiem Kacprzakiem zaznaczył, że konieczne jest wyjaśnienie działania byłej prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz w procesie wydawania decyzji dot. warunków zabudowy inwestycji spółki Srebrna.
– PiS jest beneficjentem kompromisu, który zawarto na początku lat 90. Partie uwłaszczyły się wówczas – stwierdził, wskazując na siedzibę PiS przy ul. Nowogrodzkiej.
– To patologia. Nie wydaje mi się, że partie polityczne powinny budować wieżowce. To są wzorce azjatyckie. Kosmos. To jest budowa oligarchii politycznej – mówił gość programu Wirtualnej Polski.
– Takie jest zadanie ludzi, którzy nie są zaangażowani w tę walkę plemion – stwierdził Jan Śpiewak, wyjaśniając, że jego środowisko od lat krytykował działania warszawskiego magistratu ws. bliźniaczych wieżowców.
Jan Śpiewak powiedział też, że po nagłośnieniu sprawy inwestycji spółki Srebrna zaczął być – jako kandydat na prezydenta Warszawy – ignorowany przez media, przede wszystkim publiczne. – Z dnia na dzień przestali mnie zapraszać …. To pokazuje jak Kaczyński się bał – mówił. Podkreślił, że sprawy nie podchwycili także Rafał Trzaskowski i Patryk Jaki.
– To obywatele mamy prawo decydować, co powstanie w danym miejscu, a nie politycy. Miasto jest nasze – powiedział gość Wirtualnej Polski.
fot. urbanity.pl