Tomasz Lis o dzieciach i związku z Kingą Rusin! Dziennikarz uchyla rąbka tajemnicy
Tomasz Lis wydał autobiografię „Historia prywatna”, w której oprócz swoich przemyśleń dotyka prywatnych spraw. Nie omija również tematów związanych z małżeństwem z Kingą Rusin oraz ich dziećmi. Jak wspomina chwile spędzone ze swoimi małymi córkami?
Tomasz Lis o dzieciach i związku z Kingą Rusin! Dziennikarz uchyla rąbka tajemnicy
Pola urodziła się 1996 roku. Wtedy praca dla dziennikarza zeszła na dalszy plan. Tomasz Lis mógł dużo czasu spędzać z córką. Często zabierał ją na wielogodzinne spacery. Wieczorem „wspólnie” oglądali mecze NBA. Co z tego wynikło?
„15 listopada 1996 roku urodziła się Pola. Praca z dnia na dzień stała się zdecydowanie mniej istotna. (…) Rutynowo wstawałem o 6.00, bo europejski korespondent w Ameryce tak wstaje, żeby nadgonić różnicę czasu z Europą, ale ponieważ niewiele ode mnie chciano, o jakiejś 12.00, czyli 18.00 czasu warszawskiego byłem wolny. Tym razem cudownie. Właściwie codziennie można było iść w środku dnia na wielogodzinny spacer z dzieckiem. Być z nią od rana dosłownie do nocy, bo wieczorem kładłem się na kanapie z Polą obok siebie i przy ściszonym dźwięku oglądałem mecze NBA. Może to wtedy przez jakąś dziwną osmozę zaraziła się szaleńczą miłością do sportu, bo nigdy jej w tym kierunku nie indoktrynowałem” – pisał Tomasz Lis w swojej książce.
https://www.instagram.com/p/Bh9M-CMnC52/
Samotny tata?
Okazuje się, że Tomasz Lis doskonale radził sobie w roli młodego ojca. Cieszy się, że spędzał z Polą dużo czasu. Gdy Kinga Rusin wyjechała na tydzień za granicę robić reportaż, sam opiekował się córką. Jak wspomina tamte chwile?
„Karmienie, przewijanie, myślę, że i dziś poradziłbym sobie z tym bez najmniejszych problemów, bo wprawę miałem niezłą. Tak, to było prawdziwe szczęście. Po pierwsze, bo dziecko. Po drugie, bo w epoce przed urlopami tacierzyńskimi mogłem spędzać z córką długie miesiące niemal non stop. Kilka miesięcy po urodzinach Poli Kinga pojechała na tydzień robić reportaż w Los Angeles. Zostałem sam z małym dzieckiem. To była wielka frajda i wielki stres (…)” – czytamy w „Historii prywatnej”.
https://www.instagram.com/p/BYJNMBUnwko/
Szkoła życia
Dziennikarz wtedy zdał sobie sprawę z jeszcze jednej bardzo ważnej kwestii – docenił kobiety, które zajmują się dziećmi, a jeśli jeszcze do tego pracują, to tak jakby pracowały na dwa etaty, a często nawet więcej.
„A do tego wielki wysiłek. Po całym dniu pracy i opieki nad dzieckiem padałem przed telewizorem. Później już nikt nigdy nie musiał mnie przekonywać, że kobieta, która wychowuje dzieci i pracuje, jest w praktyce na dwóch etatach. A czasami trzech” – podsumował dziennikarz.
https://www.instagram.com/p/BVALrBjBXhX/
————————————————————————————————————–
Źródło zdjęć: pl.wikipedia.org