Brutalnie pobili nastolatków. Zatrzymał ich instruktor mma
W Orzeszu Mariusza Olesia znają wszyscy. Ten trener mma i zawodnik Polskiej Ligi Walk Rycerskich został lokalnym bohaterem zatrzymując dwóch mężczyzn, którzy pobili nastolatków i przechodnia.
W środę, 18 kwietnia, przed godz. 17.00 w centrum Orzesza dwóch mężczyzn brutalnie pobiło nieletnich mieszkańców miasta. 14 i 15 latek zostali zaatakowani bez ostrzeżenia – jeden z chłopców awanturę przypłacił złamanym nosem. W ich obronie stanął przechodzeń.
– 37-letni mieszkaniec Łazisk Górnych, który również był wtedy na miejscu, stanął w ich obronie – mówi mediom mł. asp. Klaudia Kempa z mikołowskiej komendy policji. – Niestety, został wówczas także brutalnie pobity – dodają.
Młodzi chłopacy uciekli w tym czasie do pobliskiego klubu MMA – Niepokorni Orzesze. Tam opowiedzieli o zdarzeniu instruktorowi, który od razu podjął interwencję.
Mariusz Oleś, prezes, instruktor klubu mma oraz zawodnik Polskiej Ligi Walk Rycerskich nie miał problemów z obezwładnieniem dwóch napastników. Wezwał również policję, która ujęła 23-letniego mieszkańca Orzesza oraz 30-letniego mieszkańca Łazisk Górnych. Napastnicy dzisiaj mają usłyszeć zarzuty.
37-letni mężczyzna, który stanął w obronie nastolatków, z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Chłopcy po obdukcji udali się do domu. Następnego dnia przyszli z podziękowaniami do swojego wybawcy, który mówił, że nie zrobił nic wielkiego.
https://www.facebook.com/347714952056061/photos/t.100002266417477/782808248546727/?type=3&theater
4 KOMENTARZE
ZOSTAW ODPOWIEDŹ
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
@wrt No debil z Ciebie… a co miał zrobić? Stanąć i śmiać się z chłopaków, że przybiegli po pomoc? Może selfika pier*olnąć? Gościu zastanów się co piszesz. Super, że facet stanął na wysokości zadania i ściągnął do parteru cwaniaczków co czepiają się słabszych. Zawsze tak jest, że na każdego cwaniaka trafi się większy cwaniak i tak tu też się stało. Brawo za postawę i za akcję.
To jeszcze temu w szpitalu niech pójdą podziękować
Powinni podziękować facetowi który chciał im pomóc i wylądował w szpitalu. Postawił się sam dwóm bandziorom nie będąc zawodnikiem MMA. To się nazywa odwaga!
Niech się ten instruktor lepiej zakręci to na papieża pójdzie i już nic robić nie będzie musiał.