Joanna Racewicz odchodzi z TVP po 20 latach! Wydała oświadczenie!
Joanna Racewicz nie prowadzi już „Pytania na śniadanie” w TVP. Dziennikarka została zawieszona. Teraz gwiazda podjęła decyzję – odchodzi z Telewizji Publicznej. Przeczytajcie jej oświadczenie!
Joanna Racewicz odchodzi z TVP po 20 latach! Wydała oświadczenie!
Joanna Racewicz kilka dni temu została zawieszona w Telewizji Polskiej. Gwiazda nie jest już gospodynią „Pytanie na śniadanie”. Co się stało? Dziennikarka na Instagramie pochwaliła się efektami swojej 40-dniowej diety. Udało jej się schudnąć aż dziesięć kilogramów. Telewizja Publiczna uznała wpis prowadzącej „Pytanie na śniadanie” za lokowanie produktu, które jest niezgodne z etyką dziennikarską.
Od dnia 13 marca 2018 r. pani Joanna Racewicz przestała prowadzić program „Pytanie na śniadanie”. Powodem tej decyzji było wykorzystywanie przez panią redaktor Joannę Racewicz marki „Pytanie na śniadanie” do promocji produktów bez wiedzy i zgody kierownictwa programu, co powtarzało się mimo upomnień ze strony przełożonych. Działanie to koliduje z obowiązującymi w Spółce zasadami dotyczącymi reklamy i promocji, a także stoi w sprzeczności z zasadami etyki dziennikarskiej – czytamy na stronie centruminformacji.tvp.pl.
Joanna Raciewicz wspomina swoje początki w „Pytaniu na śniadanie”.
Kiedy 6 marca wychodziłam ze studia „Pytania na śniadanie” nie wiedziałam, że będzie to mój ostatni program. Nie miałam więc szansy pożegnać się z Państwem i podziękować za półtora roku serdecznej uwagi i fantastycznej przygody. Czynię to więc teraz, właśnie tutaj. Dziękuję za wszystkie dobre słowa i dowody Państwa sympatii. Jestem też wdzięczna za każdą krytykę, bo właśnie ona motywowała mnie do zmian, uśmiechu i pozbycia się sztywnego kostiumu „pani, która przyszła do śniadaniówki prosto z programu informacyjnego”. Teraz w moim życiu czas na kolejne zmiany.
Oświadczenie dziennikarki
Joanna Racewicz w swoim oświadczeniu relacjonuje, jak to wszystko było wyglądało. Zarzucono jej, że naruszyła zasady etyki dziennikarskiej, gdyż posłużyła się wizerunkiem własnym i programu „Pytanie na śniadanie”, promując produkty związane z dietą oraz jej stylem życia.
„Dwa tygodnie temu, tuż po programie zostałam poinformowana przez Kierownika Redakcji „Pytanie na śniadanie”, p. Katarzynę Adamiak – Sroczyńską, że zostaję zawieszona w pracy z powodu naruszenia zasad etyki dziennikarskiej. Zawieszona do wyjaśnienia. Zarzucano mi, że dopuściłam się lokowania produktu, a co za tym idzie kryptoreklamy, posługując się wizerunkiem własnym i Programu. Chodziło o posty, w których pokazywałam stosowaną przeze mnie dietę i ubrania, w których występowałam w programie. Istotnie, scenografia „Pytania na śniadanie” była tłem kilku zdjęć i filmów. Była, bo traktowałam studio jak swoje naturalne środowisko. Trochę, jak drugi dom. Posty ukazywały się jednak wyłącznie w moich kanałach w mediach społecznościowych, a więc w prywatnej przestrzeni kontaktu z Państwem, Przyjaciółmi, Znajomymi i Widzami. Ich celem nie była działalność komercyjna, ale chęć podzielenia się z Państwem stylem życia i wyborami, które mogą pozytywnie motywować każdego, komu mój świat wydaje się interesujący” – napisała Joanna Racewicz.
Jak dalej potoczyła się sytuacja?
Joanna Racewicz natychmiast skasowała sporne materiały oraz chciała naprawić wszelkie niezręczności. Chciała również spotkać się z Dyrekcją i przełożonymi. O dalszym przebiegu zdarzeń dowiedziała się z mediów. Pisze również, że nikt jej wcześniej nie upominał.
Napisałam wyjaśnienie, zapewniłam o gotowości do rozmowy i naprawy wszelkich niezręczności, natychmiast skasowałam wszystkie sporne materiały. Czekałam na odpowiedź ze strony mojego Pracodawcy, ale ta nie nadchodziła. Nie skutkowały także próby spotkań z Dyrekcją i Przełożonymi. Zamiast dialogu – dziesięć dni później – Telewizja Polska SA opublikowała oficjalne oświadczenie, o którym dowiedziałam się z mediów. Jest w nim informacja, że wykorzystywałam markę „Pytanie na śniadanie” do promocji produktów „bez wiedzy i zgody kierownictwa programu, co powtarzało się mimo upomnień ze strony przełożonych”. Mniejsza o logiczną niespójność w tym zdaniu. Ważniejsze, że nigdy nie było żadnych upomnień.
Dwa różne kodeksy etyki?
Gwiazda uważa, że posłużono się pretekstem, aby ją zwolnić, gdyż zarzuty mogą dotyczyć programu „Pytanie na śniadanie”, a nie programów na antenie TVP Polonia. Dziennikarka zastanawia się, czy w TVP są dwa różne kodeksy moralne.
„W tej sytuacji mam prawo sądzić, że posłużono się pretekstem, a rzeczywiste powody rozprawy ze mną są zupełnie inne. Zwłaszcza, że stawiane mi zarzuty naruszenia zasad etyki dziennikarskiej dotyczą jedynie programu „Pytanie na śniadanie”, a nie rzutują na prowadzone przeze mnie programy na antenie TVP Polonia. Wniosek stąd taki, że albo w TVP SA obowiązują dwa różne kodeksy etyki, albo, że nie o etykę tutaj chodzi” – napisała Joanna Racewicz.
To już koniec?
Joanna Racewicz zrezygnowała z pracy w TVP na własnych warunkach. Nie czuje się winna.
„Domysły o istotę sprawy zostawiam Szanownej Publiczności. W tym jednak miejscu pragnę poinformować – Widzów i Pracodawcę – o mojej decyzji rozwiązania niemal 20 – letniej współpracy. Pozwoliłam sobie wybrać drogę medialną, bo właśnie taka została mi narzucona przez TVP SA. Kończę duży i ważny etap w życiu, nie czekając na decyzję z Woronicza 17. Kończę na własnych warunkach, sama, z podniesioną głową. Bo nie czuję się winna. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie słowa wsparcia i otuchy. Będą dla mnie i mojego Synka tej wiosny szczególnie ważne” – napisała gwiazda.
Ruszam w nową drogę
Joanna Racewicz również na Instagramie zwróciła się do fanów. Cieszy się, że fani ją wspierają w trudnych chwilach. Trudno jej pogodzić się z zarzutami, które wyglądają jak pretekst, z lekceważeniem i metodami na komunikację przez oficjalne oświadczenia. Nie ma też jej zgody na nieprawdziwe argumenty.
„Kochani, jeśli mogę się tak do Was zwrócić… w mediach jest już moje oświadczenie z decyzją o odejściu z TVP. Tłumaczę w nim dlaczego tak postanowiłam, ale jeszcze tu – choć kilka słów.. Przede wszystkim chcę Wam podziękować – za czasy „Panoramy” i za wspólne poranki w „Pytaniu na śniadanie”. Za każdy dowód sympatii, każdy list i każde zwierzenie. Świadomość, że po drugiej stronie ekranu są Widzowie, którym nie jest wszystko jedno – zawsze dodaje sił. Teraz Wasze wsparcie będzie dla mnie szczególnie ważne. Tak, podjęłam decyzję o odejściu z Telewizji Polskiej. Trudno mi pogodzić się z zarzutami, które wyglądają jak pretekst, z lekceważeniem, na które nie zasłużyłam i metodami na komunikację przez oficjalne oświadczenia. Nie ma też mojej zgody na nieprawdziwe argumenty. Nie było wielokrotnych „upomnień przełożonych” w sprawie rzekomej „promocji” artykułów na moim Instagramie. Jest też różnica między promocją ( czytaj: komercją), a dzieleniem się własnym życiem z Wami, dla których – wiem to – mój świat nie jest bez znaczenia. Zamykam rozdział. Długi i ważny. Sama, z własnej woli, z podniesionym czołem, właśnie dlatego, że nie czuję się winna. Trzymajcie za mnie kciuki. Patrzę przed siebie i ruszam w drogę ???#oswiadczenie #tvp #pozegnanie #noweotwarcie” – napisała na Instagramie Joanna Racewicz.
———————————————————————————————————-
Źródło zdjęć: www.instagram.com/joannaracewicz/