Organizator fałszywej zbiórki, w którą zaangażowali się Lewandowscy, zatrzymany

Organizator fałszywej zbiórki, w którą zaangażowali się Lewandowscy, zatrzymany! Jakie usłyszał zarzuty?

Ania i Robert Lewandowscy wraz z wieloma innymi znanymi osobami wzięli udział w zbiórce na rzecz chłopca Antosia, który rzekomo zmagał się z nowotworem oka. Jednak okazało się, że akcja charytatywna „Boję się ciemności” jest wielkim oszustwem. Organizator inicjatywy został zatrzymany przez policję. Jakie postawiono mu zarzuty?

Wielki przekręt

Bardzo wiele osób zaangażowało się w akcję charytatywną na rzecz rzekomo chorego chłopca, Antosia Rudzkiego, który miał walczyć z nowotworem oka. Dziecku groziła całkowita utrata wzroku. Jedynym ratunkiem miała być kosztowna operacja. Zbiórkę pieniędzy przeprowadzono za pośrednictwem portalu zrzutka.pl. W akcji wzięły też udział znane osoby m.in. Ania i Robert Lewandowscy, Katarzyna Zielińska, Marzena Rogalska, Marcin Gortat czy Kazimierz Marcinkiewicz.  

Organizator fałszywej zbiórki, w którą zaangażowali się Lewandowscy, zatrzymany! Jakie usłyszał zarzuty?

Jednak okazało się, że wszyscy darczyńcy zostali nabici w butelkę! Oszustwo wytropiła Fundacja Siepomaga.

To było przerażające, bo nikt się nie odezwał. Nikt nie znał tego chłopca. Co więcej, organizator tej zrzutki wydał oświadczenie, że przeprasza, że to wszystko jest nieprawda, że dziecko nie istnieje – mówiła Agnieszka Nowik, przedstawicielka Siepomaga, w rozmowie z TVN24.

Organizator akcji został zatrzymany przez policję. Mężczyzna przyznał się do oszustwa. Tłumaczył, że ze zbiórki chciał uzyskać pieniądze na swoje własne potrzeby.

Michał S. usłyszał zarzut wyłudzenia ponad pół miliona złotych na szkodę ponad 6,5 tysiąca pokrzywdzonych. Przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że od samego początku działał tylko i wyłącznie po to, by uzyskać środki finansowe na własne potrzeby. To były także środki na bieżące wydatki, zakup sprzętu RTV, bądź rowerów. Podejrzany stwierdził, że ciągnął akcję, bo to było silniejsze od niego – mówiła Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu w rozmowie ze stacją TVN24.

Okazuje się, że Antoś Rudzki na szczęście istnieje, ale na szczęście jest zdrowy.

Zgadza się także podany rok i miesiąc urodzenia chłopca. Dziecko to jest zdrowe, a jego rodzice nigdy nie prosili i nie uczestniczyli w takiej akcji – wyjaśniła Klaus.

—————————————————————————————————–

Źródło zdjęć: www.instagram.com/katarzynazielinska/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ