Jak wybrać suknię ślubną i nie zwariować

Do wielkiego dnia jeszcze sporo czasu, ale ponieważ letnie terminy  są najbardziej oblegane, to przygotowania trzeba zacząć dużo wcześniej. Sala już zarezerwowana, termin w kościele też zabukowany. Najwyższy czas zająć się czymś bardziej ekscytującym, a więc do salonu! Ślubnego oczywiście.

www.claytonladuerotary.org

Jeśli przyszła panna młoda jest jedynaczką bądź ma brata, to kto będzie najlepszym doradcą w wyborze sukni? Mama? Jeśli nie podchodzi do nadchodzącej zmiany zbyt emocjonalnie, nie jest kapryśna i generalnie nadopiekuńcza, można zabrać  ją  ze sobą. W przeciwnym razie najlepszym wyborem okażą się przyjaciółki. Jak zwykle niezastąpione przy dokonywaniu życiowych wyborów, bo szczere, obiektywne i bezkompromisowe. Kiedy trzeba, padną z zachwytu lub wybiją z głowy kiepskie pomysły. No i na pewno odwdzięczą się dostąpieniem zaszczytu zobaczenia Cię w bieli  po raz pierwszy, organizując nieziemski wieczór panieński.

Od czego zacząć

Najważniejsze żeby przyszła panna młoda wiedziała, czego oczekuje. Dobrze gdyby miała upatrzony konkretny model z salonowego katalogu. Wtedy będzie wiadomo, czym się kierować i jaki styl nas interesuje. Istotne są też szczegóły – odkryte plecy, szerokie czy wąskie ramiączka, odpinane bolerko czy sam gorset, koronka czy gładka tkanina. Każdy detal ma znaczenie. Na szczęście sukienki można miksować, więc dół z jednej kreacji można połączyć z górą innej. Suknie można też uszyć na zamówienie. Jeśli więc wybranego wcześniej modelu nie będzie aktualnie w salonie, to warto przymierzyć podobny, żeby sprawdzić, czy na żywo podoba nam się tak, jak na zdjęciach.

Klientka nie powinna opierać się na opiniach pracowników salonu! Widząc, że nie jest do końca zadowolona z wyboru, mogą przekonywać, że w sukience wygląda przepięknie, że leży jak ulał i z pewnością będzie bardzo wygodna podczas wesela. Nie warto dać się zwieść i lepiej zaufać przede wszystkim swojej intuicji. Jeśli suknia nie podoba się przyszłej pannie młodej w 200%, nie ryzykuj!

Suknia do zdjęć czy dla siebie?

Każda z nas ma inny gust. Jedna klasyczny, elegancki, druga romantyczny, trzecia lekko ekstrawagancki. Jak zatem wyrazić swoje zdanie tak, żeby nie namieszać w głowie, ale jednocześnie wybrać coś olśniewającego?

Przede wszystkim myślmy o pannie młodej. Przecież to ona ma prezentować się tego wieczora najpiękniej. Zatem jeśli wiemy, co może jej się podobać i jakie ma preferencje, nie wciskajmy jej czegoś, co do niej nie pasuje.

Po drugie suknia ślubna musi spełniać zarówno funkcje stroju wyjściowego, jak i balowego (jeśli  w planach jest również wesele). Niewątpliwie musi być wygodna (na tyle, na ile jest to w ogóle możliwe), czyli przede wszystkim odpowiednio długa, tak żeby panna młoda nie potykała się o nią na każdym kroku. Warto też zastanowić się nad ciężarem materiału, gdyż zbyt ciężka spódnica również może przysporzyć wiele kłopotu. Wiele dziewcząt kuszą suknie w typie „syrenki”. Na zdjęciach prezentują się one rzeczywiście olśniewającą, ale pod względem wygody to istny koszmar. Choć funkcjonalność nie dla każdego jest priorytetem.

Najważniejsze jest jednak by panna młoda czuła się w swoim stroju po prostu DOBRZE. Dzięki temu będzie pewna, że wygląda pięknie i wyjątkowo. Nieistotne jest także to, co pomyślą goście. Sam ślub jest już wystarczająco stresującym wydarzeniem, żeby dodatkowo przejmować się opadającym ramiączkiem, za luźnym gorsetem czy oburzonymi spojrzeniami cioć w (w ich mniemaniu) zbyt głęboki dekolt.

Kochane przyszłe żony! To jest wasz wieczór i nie dajcie go nikomu zepsuć. W tym wyjątkowym dniu (i w każdym innym też!) macie prawo wyglądać jak milion dolarów, dokładnie tak jak to sobie wymarzyłyście, bo to wy jesteście królowymi balu. Wybierając suknię, obudźcie w sobie wszelkie pokłady drzemiącego w was egocentryzmu i w tym jednym momencie pomyślcie tylko o sobie.

___________________________________________

Zapraszamy również do polubienia naszego profilu na Facebooku oraz zapoznania się z ofertą naszegosklepu internetowego.


ZOSTAW ODPOWIEDŹ