On nie chce się angażować…
Zaczęło się jak w bajce. Na Twojej drodze stanął przystojny, inteligentny optymista, dzięki któremu zapomniałaś o słowie „nuda”. Bingo! Zaczynałaś się angażować coraz bardziej, planowałaś już ślub, liczbę dzieci, gdy nagle dotarło do Ciebie, że nie poznałaś nikogo z jego rodziny, a nawet najlepszych kumpli. Mało tego, on nie dzwoni już tak często, jak kiedyś i zdarza mu się odrzucać Twoje propozycje spotkań, chociaż kiedyś nigdy nie miało to miejsca… Oto najbardziej prawdopodobne przyczyny.
Prawie każda kobieta w swoim życiu spotkała mężczyznę, który miał opory przed tym, aby się zaangażować. Niekoniecznie musi chodzić o brak uczucia z jego strony. Dla faceta słowo wolność jest nr. 1 w słowniku jego pojęć. Drugie prawdopodobnie zajmuje zabawa. Dla Ciebie poważny związek, oficjalne przedstawienie rodzinie, a potem małżeństwo są bezpieczną, życiową przystanią. Niektóre z kobiet dążą wyłącznie do tego, a mężczyzna czuje wtedy, że wcale nie chodzi o jego niepowtarzalność i bycie przedmiotem adoracji. Myśli, i całkiem rozsądnie, że jest jedynie frajerem, którego udało się złapać i usidlić, a na jego miejscu równie dobrze mógłby być ktoś inny o podobnym charakterze i statusie społecznym. Bywa jednak tak, że zdaje sobie sprawę z Twojej autentycznej miłości, ale panicznie boi się związku. Dla mężczyzny wiąże się to z obawą, że wkroczysz z butami do każdej mikroprzestrzeni jego świata. Jak wiadomo, każdy facet lubi posiedzieć niekiedy sam przed telewizorem z kupionym, gotowym daniem, które odgrzeje w mikrofalówce. Dla niego rzeczą normalną są również wypady na piwo w towarzystwie kumpli, kiedy przez chwilę mogą zgrywać kawalerów oraz majsterkowanie w garażu i tym podobne sposoby spędzania czasu. Każdy z nas potrzebuje czasem odskoczni, jest to czymś zupełnie naturalnym.
Istnieje grupa facetów, którzy nie chcą się angażować, ponieważ kiedyś przeżyli miłosne rozczarowanie i najzwyczajniej w świecie nie chcą już doświadczać czegoś podobnego. Nawet jeśli zdają sobie sprawę, że z Tobą być może będzie inaczej, lęk przed tym, co kiedyś czuli jest bardzo silnie zakodowany i instynktownie zaczynają unikać kontaktu w momencie, kiedy ma on szansę przerodzić się w coś poważniejszego. Z takim przedstawicielem męskiej płci trzeba postępować niezwykle delikatnie.
Niestety trzeba sobie uzmysłowić, że na początku znajomości brak zaangażowania może świadczyć również o braku uczucia ze strony mężczyzny. Nie ma co się łudzić. Kiedy Twój telefon ciągle „milczy”, a on nie daje znaku życia w żaden inny sposób, lepiej go sobie odpuścić. Tak samo w przypadku, gdy często zdarza mu się nie dotrzymywać słowa, odwoływać i przekładać spotkania, często obiecywać, że zadzwoni a potem tego nie robić, w związku z czym nie wiesz co się z nim dzieje przez dłuższy okres czasu.
Facet nie chce się za bardzo zbliżyć do kobiety jeśli jest kobieciarzem. Co raz jakaś dziewczyna wpada mu w oku, chce zakręcić z jedną i drugą. Być może w danym momencie nie jesteś jedyną kobietą, która się z nim spotyka albo stanowisz „koło zapasowe”, czyli jesteś alternatywą w momencie, kiedy nie ma się z kim spotkać. Chyba nie trzeba tu dodawać, że takich mężczyzn trzeba unikać.
Istnieje typ faceta, który lubi być zdobywany. Po czym go poznać? Najczęściej jest zapatrzonym w sobie egoistą, lubi być podziwiany, gdy jego zachcianki nie są spełniane, reaguje złością. Nie lubi się wysilać, dotyczy to także związku. Jego ocena automatycznie podnosi się, kiedy to Ty bierzesz sprawy w swoje ręce. Świadczy to o pewnej niedojrzałości do bycia w miłosnym układzie z kobietą. Trudno będzie stworzyć z kimś takim związek oparty na partnerstwie.
Mężczyzna jest Tobą zauroczony, ale nagle przestał się odzywać, bo interesuje go w jakim stopniu Ci na nim zależy. Niewykluczone, że tak jest. Być może po jakimś czasie znów się odezwie. Zależy to tylko i wyłącznie od tego, czy coś czuje do kobiety, i czy ma wobec niej poważniejsze plany. Z drugiej strony gdy pokażesz mu, że nie zależy Ci tak bardzo, istnieje opcja, że on potraktuje to jako bezpieczny układ, z którego w każdej chwili można się wycofać, gdy trafi się inna okazja.
Marta Nagórka