Szukam możliwości w ograniczeniach!
Sama siebie nazywa „miłośniczką pięknych chwil”. Do tego zajmuje się wizażem i okazyjnie fotografią. Swoje makijaże prezentuje na blogu, którego czyta setki a nawet tysiące fanek. Dominika Budzyńska nie szuka ograniczeń w możliwościach, lecz możliwości w ograniczeniach! Jej ciepło, energia i uśmiech są w stanie zarazić każdego!
Joanna Łuszczykiewicz: Dominika, pasjonuje Cię wizaż, moda i fotografia. Jesteś piękną kobietą z wielkim uśmiechem na twarzy. Skąd w Tobie tyle ciepła i energii?
Dominika Budzyńska: To pytanie chyba słyszę równie często jak „Co słychać?” (śmiech). Dziękuję za miłe słowa! W moim przekonaniu, nie ma jednej recepty na energię. Każdy czerpie ją z innego źródła. U mnie działa tu mieszanka – wielka pasja, która dziś jest również moją pracą, bardzo udany związek, świadomość, że wiem kim chcę być. To wszystko sprawia, że po prostu chce mi się żyć. Zdarza mi się bardzo często uśmiechać do ludzi na ulicy! To jest zwyczajnie fajne!
Jak zaczęła się Twoja przygoda z makijażem i blogowaniem?
Chyba urodziłam się z pędzlem w ręku! Makijaż towarzyszy mi odkąd pamiętam. Nie znaczy to oczywiście, ze malowałam się mając 10 lat :-). Chociaż na pewno gdy miałam te 10 lat, już mnie do tego ciągnęło. Jako nastolatka zaczęłam robić pierwsze makijaże ślubne, byłam wtedy w 3 klasie gimnazjum! Kilka miesięcy później zrobiłam pierwszą sesję zdjęciowa z moim makijażem. Później wszystko potoczyło się błyskawicznie i wciąż trwa. Dziś mam za sobą kilkadziesiąt współprac i mnóstwo makijaży, wykonanych dla różnych firm, na przykład od dwóch lat jestem makijażystką portalu Onet.pl. Przez ten czas na pewno zdecydowanie bardziej rozwinęłam się w tym kierunku, dużo się nauczyłam, ale zdaję sobie sprawę z tego, że wiele jeszcze przede mną. Na brak chętnych do współpracy nigdy nie narzekam i nieustannie jestem otwarta na współprace, nie tylko te kosmetyczne, ale również te nieszablonowe i nietypowe. Kontakt do mnie jest podany na blogu (www.dominikabudzynska.blogspot.com) i na stronie na Facebook’u (https://www.facebook.com/budzynskaphotographymakeup)
Mówi się, że liczby nie kłamią, a na Facebooku masz już prawie 100 tysięcy fanów! Spodziewałaś się takiego sukcesu i popularności?
Nie! To jest mój osobisty sukces, nie spodziewałam się go, ale dzisiaj uważam, że zapracowałam sobie to systematycznością i częstotliwością dodawanych zdjęć makijaży, a także odrobiną szaleństwa… i tym, że zawsze miałam ochotę to robić! Wiedziałam i nadal wiem, że dobrze to robię. Nic mnie nie powstrzyma przed realizacją moich pasji, nikt nie jest wstanie mnie zniechęcić!
Twoje stylizacje i makijaże są niezwykle barwne i dziewczęce. Skąd czerpiesz inspiracje?
Wszystko potrafi mnie zainspirować! Lubię neony i niestandardowe połączenia kolorystyczne. „Smoky eyes” + sztuczne rzęsy. Czerwone usta. Uwielbiam też biel w każdej postaci i pastelowe dodatki do niej. Inspiruje mnie życie.
Czym jest dla Ciebie makijaż? Formą sztuki, zwykłym dodatkiem, czy może jeszcze czymś innym?
Lubię po prostu dobrze wyglądać. Przecież każda kobieta to lubi! Bez wątpienia dobry makijaż zawsze nam w tym pomaga, nieważne jak piękna jesteś, róż na policzkach i podkreślone oko zawsze doda tego „czegoś” :-).
Jeśli musiałabyś wymienić 3 kosmetyki wszechczasów, co by to było?
Podkład, czerwona szminka, tusz do rzęs!
Jaki błąd makijażowy najczęściej popełniamy?
Według mnie to brak chociaż odrobiny makijażu! Jako wizażystka mam obsesję na tym punkcie! No może obsesja to zbyt wielkie słowo, ale sama wiesz… Gdy pracujesz w jakimś zawodzie zwracasz uwagę na takie sprawy. I myślisz sobie: „Wow! Ale cudowne usta, szkoda, że nie pomalowane na czerwono!” (śmiech)
Uważasz, że trening czyni mistrza? Każdy może nauczyć się sztuki wykonywania makijażu?
Na pewno każdy może się podszkolić, aby robić coraz lepsze makijaże. Myślę, że nie ma zasady. Ja jestem samoukiem, naprawdę myślę, że z tym się urodziłam. I uważam, że setki wizażystów, czy fryzjerów – po prostu czuło, że się z tym urodziło. Niektórzy chcą to robić i się tego uczą. Czasami im wychodzi to fantastycznie, czasami wcale. Zawsze warto spróbować, jeżeli się o tym marzy. Trzeba po prostu dać sobie szansę. Nigdy nic nie tracisz, a nawet nie wiesz ile możesz zyskać!
Myślisz, że zawsze z ceną i marką kosmetyku idzie w parze niezawodna jakość?
Absolutnie nie! Nigdy tak nie myślałam. W swojej kosmetyczce mam kosmetyki za 300 zł i za 6.50 zł! Naprawdę nie ma tutaj reguły. Nigdy nie patrzę na cenę. Każda marka ma swoje perełki. Trzeba po prostu szukać, sprawdzać, czytać opinie i przeglądać makijaże zrobione kosmetykami nad zakupem, których się zastanawiamy. Jest na przykład wiele cieni do powiek, które są tanie ale dorównują tym najdroższym, dlatego warto przemyśleć nasze zakupy i wybrać coś najlepszego, nie koniecznie najdroższego, bo możemy się rozczarować!
Co według Ciebie jest najważniejsze jeśli chodzi o makijaż?
Najważniejsze jest to, aby kobieta czuła się w nim fantastycznie i żeby wiedziała, że makijaż idealnie ją odzwierciedla. Czasami są to tylko sztuczne cieniutkie rzęsy, czasami mocne podkreślenie oka i ust. Wszystko zależy od charakteru. Wygładzona, w jednolitym kolorze cera – czyli dobrze dobrany podkład. Podkreślone brwi i kości policzkowe. Pomalowane rzęsy. Ja uwielbiam być wyrazista, więc to moje minimum, dla kogoś innego będzie to maximum :-). Dopiero po zrobieniu podstaw zaczyna się zabawa… Fioletowe, czerwone, mocno różowe usta, złota a może granatowa kreska. Zależy od tego na co akurat teraz mam ochotę.