sukces sztuki kochania

Wielki sukces 'Sztuki kochania’. Film obejrzało ćwierć miliona widzów

Film  „Sztuka kochana” reżyserowany przez Marię Sadowską był jednym z najbardziej oczekiwanych filmów ostatnich lat. Sukces odnotowano zaledwie kilka dni po premierze. Na film z Magdaleną Boczarską, która wcieliła się w rolę Michaliny Wisłockiej, sprzedano już 282 414 biletów

„Sztuka kochania” odnotowała najlepszy wynik wśród wszystkich dystrybuowanych przez NEXT FILM produkcji.  Rekord otwarcia, należący do filmu „Bogowie”, opartemu na historii Zbigniewa Religi, został pobity. Piotr Woźniak-Starak, który był producentem obu produkcji odniósł wielki sukces. Nie obyło się jednak bez dużych wpadek.

Piotr Woźniak-Starak odniósł sukces , ale…

Część osób obecnych na premierze było zniesmaczonych zachowaniem producenta filmu. Krytykowano także jego żonę Agnieszkę Szulim, która postanowiła nie interweniować.

– Wszyscy byli zbulwersowani zachowaniem Piotra. Mieli nadzieję, że Agnieszka przywoła go do porządku i na bankiecie Starak odrobi swoje wpadki. Ale nic z tego. Agnieszka tylko słodko się uśmiechała i całą noc wisiała na ramieniu Piotra. Piotr podobnie jak wielu producentów, ma dość despotyczny charakter. Uważa, że wszyscy mają go słuchać. Wobec jego charyzmy Agnieszka jest bezbronna. A kiedyś tak lubiła dyrygować mężczyznami – czytamy w Fakcie wypowiedź jednego z gości.

To jeszcze nic. Podczas przemowy, Piotr Woźniak-Starak zapomniał podziękować biografce Wisłockiej, bez której film z pewnością by nie powstał. Urażona pisarka postanowiła wypowiedzieć się na ten temat na Facebooku.

– No więc jeszcze raz panie Piotrze Starak – nazywam się Violetta Ozminkowski, jestem autorką „Sztuki kochania gorszycielki”, bez której pański film prawdopodobnie by nie powstał. Bo kiedy chodziłam z tematem po wydawnictwach, nikt się Wisłocką nie interesował, dopiero gdy razem z Prószyński i S-ka udało nam się pokazać jak barwną postacią była, oprócz pana, zainteresowało się nią kilku producentów. Całe szczęście, że się rozchorowałam i mnie na tej premierze nie było, bo weszłabym na scenę i pokazała wspólne zdjęcia z planu filmowego, gdyby pan nie mógł sobie przypomnieć skąd mnie zna – napisała w poście na Facebooku.

Producent filmu na szczęście szybko przeprosił kobietę i wysłał jej kwiaty. 

Sztuka kochania, to nie tylko film

Jak powiedziała odtwórczyni głównej roli, film miał przybliżyć widzom misję Michaliny Wisłockiej. Z tego względu powstała także akcja „Kochanie to sztuka”, która zachęca Polaków do rozmowy o seksie.

– Oprócz tego, że opowiedzieliśmy historię niesamowitej kobiety i zrobiliśmy film o miłości, chcemy również przybliżyć widzom misję Michaliny Wisłockiej, dlatego też powstała akcja „Kochanie to sztuka”, która ma na celu zachęcić Polaków do rozmowy o seksie. Niestety widać, że wciąż nie odrobiliśmy lekcji z Wisłockiej, a ten film może nas wiele nauczyć. Mam nadzieje, że widzowie, którzy wyjdą z kina będą chcieli przytulić się do swojej drugiej połówki i najnormalniej w świecie – pokochać. Zostawiając jednak temat seksu, a skupiając się na stronie fabularnej – mamy bardzo silną bohaterkę. Życie Michaliny Wisłockiej to splot tak barwnych, a zarazem tragicznych wydarzeń, że aż trudno uwierzyć, że wydarzyło się naprawdę – mówiła w rozmowie z TeleMagazynem Magdalena Boczarska.

Oglądaliście już?

Fot. Instagram magdalena_boczarska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ