Ślub humanistyczny – co to takiego?
Nasi zachodni sąsiedzi zwariowali na punkcie nowej formy ceremonii ślubnej. To kolejny krok w stronę całkowitej personalizacji wesela, które wcale nie musi wyglądać jak to z pamiętnego filmu Smarzowskiego.
Ślub humanistyczny jest zdecydowanie nieszablonowy. Można w nim w pełni wyrazić swoją osobowość i pragnienie takiej a nie innej estetyki. Ceremonia ma być dopasowana do potrzeb głównych jej aktorów, nie zaś aktorzy podporządkowani ceremonii. Oczywiście najważniejszym elementem tej personalizacji jest przysięga. Całkowicie indywidualna, o której formie od początku do końca decydują państwo młodzi. Tak jak i o tym, co chcą sobie przysięgać, niezależnie od tego, czy będzie to standardowe życie do grobowej deski, czy wycieranie nosa przy grypie.
Państwo młodzi wspólnie z mistrzem ceremonii ustalają jakie elementy chcieliby zawrzeć w ceremonii tego szczególnego dla nich dnia. Dobierają razem słowa, muzykę, gesty i symbolikę za pośrednictwem której chcieliby powiedzieć sobie i nam o relacji jaka ich łączy. Celebrant nie wtrąca w tym wypadku swoich propozycji, może jedynie doradzić pewne detale, jednak przede wszystkim, spełnia życzenia zakochanych.
Jest to idealna propozycja dla osób, którym nie po drodze do Kościoła i które uważają ślub cywilny za wyjątkowo wyprany z uczuć i dobrego smaku. Nie godzą się na standardową, sztywną ceremonię, po której szybko trzeba opuścić urząd miasta, bo na swoje pięć minut czeka już druga para.
Ślub humanistyczny to sposób uroczystego uczczenia swojej miłości przez dwójkę zakochanych. Nie mają tu znaczenia takie rzeczy jak orientacja, religia czy pochodzenie. Jak sama nazwa wskazuje w humanizmie chodzi przede wszystkim o człowieka, o indywidualną jednostkę i jej potrzeby, niezależnie od tego, czy kocha osobę tej samej płci albo czy jest anarchistą.
Na ślub humanistyczny decyduje się coraz więcej polskich par. Nie jest to jeszcze oficjalna ceremonia, która może zastąpić biurokratyczne podpisywanie papierów o stworzeniu nowej komórki społecznej. Trwają rozmowy z urzędnikami, ministrami, kto wie, może niedługo ten trend na dobre utrwali się w ślubnym kanonie. Póki co, pary zwykle zapraszają urzędnika na swój autorski ślub albo uczestniczą w oddzielnej cywilnej ceremonii, żeby formalności stało się zadość.
Katarzyna Mierzejewska