Po tym filmie wszystkie inne będą nudne. „Bandersnatch” to film, w którym decydujemy o losach bohaterów
Na tę chwilę czekaliśmy dokładnie rok. W piątek na platformie Netflix pojawił się nowy, zupełnie wyjątkowy odcinek kultowego serialu “Black Mirror”. A właściwie odrębny, pełnometrażowy film pod tytułem “Black Mirror: Bandersnatch”. Rozgrywa się on w uniwersum znanym widzom z poprzednich 4 sezonów “Czarnego lustra”, ale wprowadza absolutną nowość – oddaje sterowanie losami bohaterów nam, zgromadzonym przed ekranami komputerów.
Black Mirror ma wielu fanów. Nic dziwnego, skoro innego takiego pokręconego serialu po prostu nie ma – odcinki Czarnego lustra są bardzo nierówne, ale to właśnie chyba dzięki temu serial cieszy się taką popularnością. Gdy Netflix przejął prawa do serialu, wiadomo było, że nowe odcinki będą pojawiać się bez opóźnień i możemy liczyć na długotrwałe wsparcie dla twórców. Ale tym razem zdecydowano się zrobić coś kompletnie innego – zamiast nowego sezonu serialu mamy tylko film, a zamiast klasycznego filmu mamy produkcję interaktywną.
Ta odsłona „Czarnego lustra” jest nieco inna od pozostałych. Netflix przygotował interaktywną opowieść z możliwością poprowadzenia fabuły według własnych upodobań. Na ekranie często pojawiają się dwie opcje, a na nas spoczywa obowiązek wybrania jednej z nich. Następnie obserwujemy, jak rozwija się akcja. Wszystko działa świetnie na komputerze, konsoli, czy tablecie. Wystarczy wybrać palcem, myszką, klawiaturą lub pilotem konkretną odpowiedź i decyzja podjęta. To działa — tak długo jeśli korzystamy z oficjalnej aplikacji Netflix na wpieranych urządzeniach.
Gdy jedna wersja wydarzeń dobiegnie końca, można, a nawet powinno się cofnąć do początku i wybrać inne rozwiązanie, które pozwoli zmienić ścieżkę historii, a może nawet jej wynik. Dzięki temu film interaktywny “Black Mirror: Bandersnatch” można oglądać bez końca! A przynajmniej do momentu wyczerpania wszystkich możliwych opcji.
O czym jest film?
Bandersnatch to w największym skrócie film interaktywny, który można potraktować jako pozasezonowy odcinek Czarnego lustra. Tak jak serial ten otworzył współczesnemu widzowi oczy na telewizyjne antologie, tak tutaj twórcy doszli do wniosku, że po co ograniczać się do zmieniania co odcinek treści, jak można zmienić również formę.
To również historia młodego programisty, który w połowie lat 80. zabiera się za tworzenie 8-bitowej gry, mającej być adaptacją papierowej “paragrafówki”. Grupa docelowa odbiorców jest tu wybrana bardzo precyzyjnie – może aż za bardzo, przez co dokładność w umieszczaniu na ekranie i w głośnikach elementów mających krzyczeć NOSTALGIA jest niemal robotyczna.
Eksperyment udał się Netflixowi znakomicie. „Bandersnatch” perfekcyjnie wpisuje się w uniwersum „Czarnego lustra”. Ma swój psychodeliczny klimat i tradycyjnie pokazuje możliwości technologii w mrocznych barwach. Ta odsłona wynosi rozrywkę oraz narrację na zupełnie nowy poziom i niejako zmusza do powtórnego seansu.
fot. kadr z wideo