Moda na Wiejskiej
Ostatnio w mediach pojawiła się burzliwa dyskusja, dotycząca wizerunku polskich polityków, a ściślej mówiąc – finansowania ich ubioru z budżetu państwa. Mówi się również o zarobkach premiera w kontekście idealnie skrojonych garniturów, w których się lubuje.
Chyba każdy z nas zgodzi się z opinią, że polityk powinien prezentować się gustownie i z klasą. Osoby reprezentujące nasz kraj muszą przywiązywać sporą wagę do swojego wizerunku, jednak po ujawnieniu, że Platforma Obywatelska wydała ostatnio 250 tysięcy złotych na ubiory dla swoich liderów, możemy czuć się trochę zszokowani. W czym tkwi problem?
Zdecydowanie Sejm jest miejscem, gdzie nasze stroje powinny być uniformami. Żeby dobrze wyglądać w Sejmie, być w dobrym garniturze i butach, poseł powinien wydać minimalnie 3 tys. zł. – mówi stylistka Wiganna Papina.
Nasz premier jednak woli bardziej ekskluzywne zestawy, ponieważ sam garnitur to kwota rzędu 4 tysięcy złotych. Należy przyjąć, że polityk powinien mieć około 20 takich zestawów, co razem daje nam 160 tysięcy złotych.
Tylko dobrym wizerunkiem wygrywa się wybory, bo czym innym? – twierdzi politolog, Wojciech Jabłoński.
Zgadzamy się z powyższym, jednak czy aby na pewno strój parlamentarzystów powinien być finansowany z budżetu państwa? Odpowiadając sobie na to pytanie, należy wspomnieć o zarobkach szefa rządu – Donalda Tuska.
Pensja Polskiego Premiera w sumie wynosi 21 400 złotych. To dużo czy może za mało? Zdania są podzielone. Dla zobrazowania sytuacji możemy przytoczyć zarobki premierów innych krajów europejskich. Premier Bułgarii zarabia 6,5 tysiąca złotych, czyli sporo mniej od naszego. Natomiast premier Niemiec – 78 tys. zł, a Francji aż – 87 tys. zł!
Sporo zapytanych osób, twierdzi jednak, że premier polskiego rządu powinien zarabiać więcej, niż dotychczas. Przynajmniej tyle, żeby mógł pozwolić sobie na zakup wspomnianych wcześniej garniturów z własnej kieszeni, a nie z kieszeni podatników.
Rozumiem, że dla przeciętnego Polaka to może wydawać się olbrzymią kwotą, ale trzeba pamiętać, że to jest Premier dużego państwa, zarządzający 38 milionami ludzi. Powinniśmy się zastanowić nad zwiększeniem pensji dla pana Premiera. – mówi poseł Robert Biedroń.
Faktycznie, pensja Premiera może wydawać się nie duża, zwłaszcza w porównaniu z zarobkami Polskich posłów w Europarlamencie, które wynoszą ponad 10 tys. zł więcej, niż zarobki samego szefa rządu. Co więcej, Donald Tusk rokuje raczej w dolnych granicach jeśli chodzi o zarobki Premierów w Europie.
Jeśli chodzi o dress code jaki panuje przy ulicy Wiejskiej w Warszawie, to bywa z tym różnie. Owszem, możemy zaobserwować porządnie ubranych i stylowych parlamentarzystów, jednak niektórzy z nich mogliby nieco przystopować z indywidualizmem i pamiętać, że Sejm to nie wybieg mody haute couture.
Joanna Łuszczykiewicz, fot. wp.pl
Źródło: tvn24