Już wkrótce w warszawskim Teatrze Druga Strefa odbędzie się wystawa memów Marty Frej. Artystka zainteresowała się tą formą, ponieważ jej istotą jest niepohamowane naśladowanie i komentowanie rzeczywistości. A to już o krok od jej oswojenia.

Tego czym są memy, dziś chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć. Te proste, błyskotliwie podpisane obrazki mają nas rozśmieszać, wzruszać, oburzać, zwracać naszą uwagę. Memy są potężną bronią w rękach wiecznie przetrawiającego informacje i komentującego absolutnie wszystko Internetu. Charakterystyczne dla nich jest czerpanie z już istniejących obrazów, symboli, tekstów i zestawianie ich w oryginalnej, nabierającej nowego znaczenia kompozycji.

Marta Frej w mechanizmie funkcjonowania memów w cyberprzestrzeni odkryła okazję do zainicjowania nowego rodzaju działalności artystycznej. Postanowiła wykorzystać memy, by popkulturowo „przerysować” własne wyobrażenia dotyczące ciała i kobiecości, sprzeciwić się traktowania ich w kategoriach przedmiotu konsumpcji, i wreszcie wyzwolić je z więzienia obowiązujących trendów, modnych torebek, wegańskich kosmetyków, ekologicznej biżuterii, zdań narzucanych przez blogerów, projektantów i hejterów. Przy pomocy memów Frej odważnie i bezkompromisowo pyta o tożsamość kobiety, jej indywidualność, niepowtarzalność i autentyczność.

Wystawa trwać będzie od 5 marca do 30 kwietnia.